Mit 28 lutego 1941 w wojnie powietrznej nad Bałkanami…
Sprawa prawdy historycznej w książce Antonego Beevora – „Kreta – podbój i opór” miała być jutro (co zapowiedziałem w newsie poniżej). Zbyt mocno jednak absorbuje ona moje myśli i zajmę się tym już dzisiaj. Abstrahując od tego co napisane poniżej – książki tego autora czyta się świetnie, naprawdę mogę polecić na długie jesienne wieczory, jest jednak jedno „ale”…
Oszczędźmy słów i przyjrzyjmy się nieco faktom i mitom:
1. Autor pisze (a ja powołując się na niego podaję to w artykule Wojna na Bałkanach 1939-1945), że owego 28 lutego 1941 dywizjon „Hurrican’ów” i dywizjon „Gladiatorów” w ciągu godziny strącają 27 włoskich samolotów w walkach nad frontem albańskim. To największy sukces RAF w tej kampanii.
2. Niestety, pracując nad Leksykonem Uzbrojenia miałem okazję zweryfikować tą (i wiele innych) informację. I tak punktując dalej:
3. W rzeczywistości na pewno Włosi stracili tego dnia… 2 Fiaty CR.42 „Falco”. Autor podaje po prostu liczbę zgłoszonych przez pilotów RAFu strąceń za pewnik. Przy okazji zapomina dodać, że piloci włoscy sami zgłosili 12 zwycięstw na pewno (w rzeczywistości najprawdopodobniej zero).
4. Podawane przez literaturę straty Regia Aeronautica w całej kampanii greckiej w latach 1940-41 wahają się między 29-65 samolotami wszystkich typów (więc gdyby Beevor pisał prawdę tego jednego dnia RA poniosłaby niemal 50-100 % start bojowych w całej kampanii!). Natomiast straty RAF i lotnictwa greckiego w walkach z pilotami włoskimi (podkreślam – bez Luftwaffe) szacuje się na minimum 160 maszyn, a piloci włoscy zgłosili 233 pewne zwycięstwa i 55 prawdopodobnych (jak wszystkie tego typu szacunki, liczba ta jest zdecydowanie zawyżona). Straty samego tylko RAFu (bez greckiego lotnictwa) w kampanii (te już sumują sukcesy Luftwaffe i Regia Aeronautica) to 209 samolotów: 72 stracono w walkach, 55 zniszczonych na ziemi i 82 utracone w czasie ewakuacji). Zatem jeśli ktoś poniósł sromotną klęskę w wojnie powietrznej nad Bałkanami to na pewno nie była to włoska Regia Aeronautica…
Jaki z tego wniosek i po co ten wywód? Często pada w moją stronę szablonowe pytanie – „Po co piszesz o Włochach? Przecież to tchórze…”. Nie tylko 28 lutego 1941 jest dniem przekłamanym w historii kampanii greckiej. Przekłamania występują zresztą nie tylko na tym jednym froncie. Przy cierpliwiej mojej pracy za kilka lat znajdziecie tutaj możliwie pełny opis włoskiego udziału w II Wojnie Światowej (wszystkie artykuły będą jeszcze w przyszłości zaktualizowane), a co najważniejsze każdą informację będziecie mogli zweryfikować z podaną literaturą i nikt nie oskarży mnie o pisanie propagandy. Oczywiście armia włoska była daleka od ideału, pisząc o niej trzeba się cieszyć jej małymi sukcesami. Ale trzeba pamiętać o milionie szczegółów jakie składają się na ten skomplikowany proces jakim jest prowadzenie wojny.
Nie mogę się powstrzymać od konkluzji, że jakby opisać tendencyjnie tylko upadek Tobruku w 1942 i upadek Singapuru to…mógłbym ogłosić, że armia Imperium Brytyjskiego to nawet w najpotężniejszych twierdzach świata bić się nie potrafiła. Tyle, że Brytyjczycy zaraz mieliby rzeszę obrońców wyliczających czemu doszło do tych porażek, a Włochów nie broni nikt. Dlatego też zapraszam do czytania „Wojny Mussoliniego”, tak żebyście mogli zawsze wydać sprawiedliwy wyrok na Włochów, a nie powtarzali stugębne plotki…