Rachela Mussolini: Rogi Benita
IV. Rogi Benita:
25 października 1937 Benito opowiada Clarze Petacci o swoich podejrzeniach: „W przypadku Racheli miłość była właściwie niemożliwa. Jedynie związek fizyczny. Bo to była piękna dziewczyna, pulchna, dobrze, zbudowana, jak się to mówi, miała wszystko na swoim miejscu, zmysły, i na tym koniec. Między nami nie było nigdy zrozumienia ani porozumienia. Straciłem ją po tragicznych nocach i dniach, kiedy jedynie płakała i zaprzeczała”.
Wspomina też reakcję córki: „Edda wybuchła płaczem, mówiąc ‘Nie wierzę, nie mogę uwierzyć, że moja matka zrobiła coś takiego…’. Ale łzy wyjawiły jej cierpienia. Edda wie wszystko, wszystko widziała, śmiertelnie nienawidziła tego mężczyzny, Boże, jak go nienawidziła. Oczywiście zaprzeczyła… przecież to matka”.
Dalej zwierza się Clarze: „Oczywiście wszystkiemu przeczy. Wybaczyłem jej, żeby uniknąć skandalu, ze względu na dzieci. Chciałem jej wierzyć. Ale od tamtej pory zniecierpiałem ją, tak jak i teraz jej nie cierpię. O latach 1923-1927 moja żona nie potrafi mówić bez rumieńca na twarzy i bez obrzydzenia do własnej osoby. Kiedy tylko o tym wszystkim pomyślę, natychmiast odzywa się mój wrzód”. Dodaje też: „Moja żona nigdy nie dostrzegła we mnie wielkiego człowieka, nigdy nie miała udziału w moim życiu. We wszystkim okazywała mi całkowity brak zainteresowania. Tak jest, zdradziła mnie, nie ma co się okłamywać. Wiedzieli o tym wszyscy. Nie zaprasza się na nocleg mężczyzny bez powodu(…). Dlaczego zostawał na noc w willi Carpena, kiedy do domu miał niecałe trzy kilometry i samochód, który mógł go odwieźć. Padało, mówiła padało. Ale nie było to trzydzieści kilometrów, a tylko trzy. A matka? Dlaczego kazała matce spać w przybudówce? Nie chciała, żeby widziała to wszystko. Biedaczka, zmarła ze zgryzoty”.
Owym mężczyzną był Corrado Varoli (w cytacie poniżej Mussolini lub Clara przeinacza jego nazwisko), pracował wówczas jako administrator i pomagał w wychowywaniu dzieci Mussolinich.
Benito dalej snuje kochance swoje domysły: „Oto jeden z epizodów. W Boże Narodzenie siedzieliśmy wszyscy przy stole. Cała rodzina. Moja siostra Edvige również była obecna. Nie pamiętam już w związku z czym, jedno z moich dzieci wypowiada nazwisko tego pana: Corrado Valori. Nie była to żadna tajemnica, wszyscy o tym wiedzieli. Także w Paryżu, gdzie artykuły pojawiły się na pierwszych stronach, mam do dzisiaj te gazety: ‘Kto jest ogierem w domu Mussolinich? Corrado Valori’ (…). Tak właśnie jedno z dzieci wymieniło owo nazwisko i moja żona robiła się czerwona, tak czerwona, że wszyscy poczuli się zakłopotani(…). Później, całkiem przez przypadek, wszedłem do jej buduaru i znalazłem tam perfumy, kosmetyki, mazidła: wszystkie wykwintności, o których nigdy nie śniła, gdyż była zwykłą i prostacką chłopką”.
Ercole Boratto, szofer Mussoliniego, wspomina: „Miałem tego dowód któregoś dnia, kiedy niespodziewanie wyjechawszy samochodem z Rzymu, około północy przybyliśmy do Villa Carpena – domu pod Mediolanem, należącego do Mussoliniego. Nie rozumiałem motywów tego nagłego wyjazdu, ale już nazajutrz wszystko stało się dla mnie jasne po rozmowie z dobrze poinformowaną służącą. Powiedziała mi w sekrecie, że na krótko przed naszym przybyciem donna Rachela odebrała tajemniczy telefon, w którym ją uprzedzono, iż mąż zdąża w kierunku willi, co dało pewnemu panu o nazwisku V. wystarczającą ilość czasu, by się wymknąć, uniknąwszy niemiłego spotkania”.
Wraz z kochankiem zniknęła myśliwska strzelba Duce, który potem wszędzie bezskutecznie jej poszukiwał. Tymczasem stała się ona prezentem od Racheli dla Varoliego.
CDN.
Artykuł: Rodzina Mussolini