Okręt podwodny „Archimede”
Rysunek z tygodnika „Cronache della Guerra”, wydawanego w faszystowskich Włoszech w czasie wojny. Niektórym znany także z artykułu w „Okrętach”. Jak tam napisałem, włoski okręt podwodny atakujący na Morzu Śródziemnym bezbronne statki konwoju to zupełnie nierzeczywisty widok. [archiwum autora, kopiować za podaniem adresu strony: wojna-mussoliniego.pl]
Dzisiaj kolejny „zatruty” okręt z Morza Czerwonego, „Archimede”. Najpierw krótko o typie Brin, do którego on należał:
Typ Brin (pięć okrętów):
-„Brin”,
-„Galvani”,
-„Guglielmotti”,
-„Archimede” (położenie stępki: 23.12.1937, wodowanie: 5.3.1939, wejście do służby: 18.4.1939)
-„Torricelli”.
W 1936 r. w stoczni Cantieri Tosi w Tarencie położono stępki pod trzy z pięciu okrętów tego typu. Był to lekko powiększony wariant typu „Archimede”. Cała piątka weszła do służby w latach 1938-1939. Początkowo wyposażono je w działo 100/43 (100 mm) zainstalowane na pomoście od strony rufy, było umieszczone w obrotowej obudowie. Później wymieniono je na działo 100/47, umieszczone na pokładzie przed kioskiem. „Archimede” i „Torricelli” powstawały w ścisłej tajemnicy, by zastąpić jednostki o identycznych nazwach, ale należące do typu Archimede, które potajemnie przekazano w kwietniu 1937 r. marynarce hiszpańskich nacjonalistów.
Wyporność (nawodna/podwodna): 913(1016?)/1.266 t,
Wymiary: długość – 72,7 m, szerokość maksymalna – 6,7 m, zanurzenie – 4,5 m,
Napęd: na powierzchni dwa wysokoprężne silniki dieslowskie Tosi (3.400 KM), pod wodą dwa silniki elektryczne Ansaldo (1.300 KM),
Prędkość maksymalna (nawodna/podwodna): 17 w/8,5 w,
Uzbrojenie (1941 r.): działo 100/47 (kal. 100 mm), cztery karabiny maszynowe kal. 13,2 mm (2xII), osiem wyrzutni torpedowych kal. 533 mm (14 torped),
Załoga: około 60 ludzi.
W momencie przystąpienia Włoch do wojny „Archimede” (tenente di vascello Elio Signorini) znajdował się w Massaua w składzie 2. Squadriglia Sommergibili. 19 czerwca okręt wyszedł w morze, jego rejonem polowania były wody w pobliżu Dżibuti (wł. Gibuti). Jednostka miała tam współpracować z „Perlą”. Misja zakończyła się przed czasem i w dramatycznych okolicznościach. Na pokładzie „Archimede” doszło do wycieku chlorku metylu z systemu klimatyzacji, ta w warunkach jakie panowały w tym rejonie (ponad 30° C i wilgotność powietrza ponad 90%) musiała pracować ciągle, zwłaszcza na ciasnych jednostkach, na których pokładach był ograniczony przepływ powietrza, a takimi zwłaszcza były okręty podwodne. Ten bezwonny i bezbarwny gaz jest silnie toksyczny (także rakotwórczy). Człowiek zmuszony do oddychania nim doznaje silnego zatrucia, które w najłagodniejszej wersji objawia się zawrotami głowy i drętwieniem, dalej możliwa jest depresja, częściowa lub całkowita utrata świadomości, brak apetytu, nastroje od euforii po manię niszczenia, a nawet manię mordu, gaz może wywoływać również halucynację, uszkodzić układ nerwowy, spowodować szaleństwo, aż w końcu doprowadzić do śmierci. Problemy z nieszczelną klimatyzacją zostały zdiagnozowane wcześniej, ale nagłe przystąpienie do wojny spowodowało, że była to jedna z wielu spraw, których nie zdążono załatwić, a ich suma poprowadziła Włochy do katastrofy.