Zdecydowana reakcja na powstanie w Czarnogórze
Włoska piechota podczas operacji wymierzonej w jugosłowiańskich partyzantów, 1942 r.
W porównaniu do innych państw okupacyjnych na Bałkanach, włoskie panowanie było łagodne. Jednak Czarnogórcy nie widzieli tego w ten sposób, każdego okupanta przyjmowali wrogo. Mussolini próbował w swoim stylu ułagodzić Czarnogórców, którzy kontrolowali własną policję, powołali straże wiejskie i liczącą cztery bataliony formację policyjną, zajmowała się ona głównie wyłapywaniem jugosłowiańskich żołnierzy, którzy nie złożyli broni. Ta taktyka Włochów zawiodła.
13 czerwca 1941 czarnogórscy chłopi wzniecili rewoltę. Ostrzelano konwój włoskiej 9. Armii w pobliżu Kolasina (Kolašin) w dolinie Tara. Ponadto oblężony został włoski garnizon w Bioče i placówka w Danilovgradzie. Włoski wywiad donosił, że była to zaplanowana akcja, wykonana przez dobrze zorganizowane siły partyzanckie. Mussolini nakazał gen. Pirzio-Biroli, dowódcy 9. Armii, by wysłał swój XIV. Korpus i zgniótł rebelię.
W ciągu kilku kolejnych dni spustoszono posterunek Karabinierów w Baranc (?), zniszczono posterunek Karabinierów w Mojkovacu, załamała się obrona w Bioče, a Danilovgrad opuszczono na mocy zawartego z partyzantami rozejmu. Najgorszym incydentem była pułapka zastawiona na batalion piechoty w Pogdoricy, zabitych i rannych zostało 200 żołnierzy. Mussolini zdał sobie sprawę, że toczy kolejną wojnę.
Pirzio Biroli zamierzał opanować usta rzek Zeta i Maraca siłami piechoty i batalionu „Grado” z pułku piechoty morskiej „San Marco”. Później dywizje XIV Korpusu miały wkroczyć w góry Veljobrdo (Velio Brdo?) i Trijebac. Górskimi szlakami wspinały się dywizje: „Venezia + 72. Legion CC.NN., „Taro” + 164. Legion CC.NN., alpejska „Pusteria”, „Messina” + 108. Legion CC.NN., „Ferrara” + 82. Legion CC.NN. oraz nowopowstała alpejska „Alpi Graie” (Generale di Brigata Girotti). Napotkano grupki słabo zorganizowanych partyzantów, których rozproszono ogniem artylerii i nalotami lotnictwa. Niespodziewanym sojusznikiem okazała się tutaj mniejszość muzułmańska, która mordowała Czarnogórców przy każdej sposobności.
W rzeczywistości czarnogórska rebelia była bardzo słabo przygotowana i skoordynowana. Włochów zaatakowano na zupełnie rozbieżnych kierunkach, przez co początkowo udało się nawet osiągnąć lokalne zaskoczenie. Dopiero Milovan Đilas, komunistyczny polityk, podróżujący od oddziału do oddziału, zdołał nadać walce jakieś ramy organizacyjne. W pierwszym tygodniu sierpnia Dywizja „Venezia” (Generale di Brigata Bonini) zaatakowała miasta Lipov, Kolasin (Kolašin) i Krnovo, wyrzucając z nich setki partyzantów. Po tych sukcesach Pirzio-Biroli ogłosił, że w Czarnogórze ponownie jest bezpiecznie. Mussolini zażądał teraz, by okupację prowadzić metodą silnej ręki.
Pod koniec listopada Czetnicy i Niemcy natarli na partyzantów Tito. Partyzanci przerwali oblężenie miasta Ravna Gora i wycofali się do kontrolowanej przez Włochów Czarnogóry. W rzekomo bezpiecznej Czarnogórze podległe Włochom lokalne milicje nie meldowały żadnej aktywności partyzantów i nie podejmowały żadnych działań. Włosi nie ufali tym formacjom, uważali, że po cichu sprzyjają powstańcom. W pobliżu Kuci w zasadzkę wpadł batalion włoskiej piechoty, dopiero po dwóch dniach walki zdołał się on wyrwać z pułapki. 18 października zatrzymano włoską kolumnę, 17 kierowców dostało się do niewoli. Czarnogórscy milicjanci z pobliskiej wioski Jelin Dub prawdopodobnie nie byli dość czujni. Włosi ruszyli do wioski, zwołali milicjantów na apel, wybrali dziesięciu spośród nich i stracili pechowców. Sprawę tej decymacji nagłośniono i faktycznie, można było odnieść wrażenie, że straszak podziałał na lokalne milicje.
Pod koniec listopada 1941 r. sytuacja w Czarnogórze zmieniła się diametralnie. W północno-wschodni rejon kraju wdarła się prawdziwa partyzancka armia. Tito i Đilas spotkali się, czego efektem było także scalenie podległych im partyzantów serbskich i czarnogórskich. „Inwazja” całkowicie zaskoczyła włoski XIV Korpus. Ze strony sojuszników nikt nie informował Włochów, że w ich stronę zmierzają tysiące powstańców. W pobliżu miejscowości Nova Varoš nad rzeką Lim w ręce ludzi Tito trafił włoski patrol. Pobliski garnizon wycofał się, widząc hordy przeciwników obsadzające okoliczne wzgórza. Stacjonujący w mieście Pljevlja włoski batalion stawił opór i odparł przeciwnika, partyzanci stracili w tym starciu 300 zabitych.
12 grudnia Włosi przeprowadzili kontratak pod Drenovo. Do natarcia przeszły Dywizja „Venezia” + 72. Legion CC.NN. i Dywizja „Ferrara” + 82. Legion CC.NN. Partyzantów szybko rozgromiono. Tylko minut zabrakło by jeńcem Włochów stał się sam Tito. Odpowiedź Włochów była tak zdecydowana, że partyzanci postanowili jednak poszukać swojego szczęścia w walce z Niemcami i Serbami. Zawrócili do Serbii.