Polowanie na „Galilei”
Włoski bombowiec Caproni Ca.133 zamaskowany na jednym z lotnisk Afryki Wschodniej, 1940-1941.
Pierwsza lądowa akcja Włochów miała miejsce na granicy z Kenią. Pokaźne włoskie siły lądowe, wsparte lotnictwem, uderzyły z zamiarem przepędzenia Brytyjczyków z pobliża nadgranicznego miasta El Wak (Somalia). W poprzednich dniach na ten rejon kilkukrotnie przeprowadzano wypady. Przy jednej z takich akcji żołnierze King’s African Rifles zaatakowali pobliskie studnie, przy okazji zdobyto także włoską flagę. 17 czerwca 1940 King’s African Rifles wykonali nocny atak. Żołnierzom wyraźnie nakazano, że nie mają zajmować żadnych celów terenowych, a jedynie zadać przeciwnikowi jak najwyższe straty. Włosi próbowali wykryć i zniszczyć te wyprawy, ale żołnierze KAR zawsze zdążyli zbiec do buszu.
Teraz sytuacja była dużo groźniejsza. Gdy włoskie wojska ruszyły do ataku, 237. Squadron zaatakował wrogie lotnisko. Jeden z „Audaxów”, pilotowany przez Flg Off Walmisley, musiał lądować awaryjnie, gdy jedna z kul przebiła jego chłodnicę nad El Wak. Samolot lądował akurat w momencie odwrotu brytyjskich wojsk. Próbowano odholować maszynę, ale załamało się jej podwozie i w ostateczności „Audaxa” podpalono.
Na północy trzy SM.79 zaatakowały Port Sudan, trzy SM.81 zbombardowały Aden, a kolejne trzy uderzyły na brytyjskie lotnisko w Zeila w Somali Brytyjskim. Jeden SM.81 z 29. Gruppo, który atakował Aden, został trafiony z ziemi i musiał lądować awaryjnie w rejonie Danakil (Dancalia). Rozbił się także SM.81 z 4. Gruppo, który atakował British Somaliland, maszyna spadła na ziemię, prawdopodobnie powodem była awaria silnika.
Do Kenii przysłano kolejne wzmocnienia pochodzące z SAAF. Major J.T. Durrant, dowódca 40. Sqn. SAAF, latającego na Hawker „Hartebeests”, użył do przerzucenia swoich ludzi czwórki dwupłatów, jego podopieczni mieli przejąć Ju 52 i 53 należące do 11. Sqn. SAAF. W międzyczasie 11. Sqn. przezbrajał się w Fairey „Battle”.
16 czerwca ogłoszono poważny alarm w Adenie, włoski okręt podwodny „Galileo Galilei” storpedował i zatopił norweski tankowiec „James Stove”. Ten sam okręt przechwycił także jugosłowiański frachtowiec „Drava”. Włosi zatrzymali statek strzelając ponad jego burtami i weszli na pokład. Po kontroli pokładu zezwolono Jugosłowianom na dalszy rejs. „Galilei” został dostrzeżony z pokładu patrolującego „Gladiatora”, który pilotował Flg Off Haywood z 94. Sqn. Pilot wezwał pomoc, którą okazały się pojedyncze „Vincent” i „Blenheim”. Brytyjskie samoloty zaatakowały wspólnie. Ich akcja okazała się prawdziwą katastrofą, bomby „Blenheima” nie trafiły, a „Vincent” o mały włos uniknął zniszczenia od wybuchu własnych bomb głębinowych. Przechwycić włoski okręt miały jednostki Royal Navy. Jednak niszczyciel HMS „Kandahar” i sloop HMS „Shoreham” przybyły zbyt późno i Włosi zdążyli uciec w zapadających ciemnościach.
Włoskiego okrętu podwodnego poszukiwano także następnego dnia, zajęły się tym „Blenheimy” z 203. Sqn. O 11.37 poszukiwanych Włochów odkrył azdykiem trawler zwalczania okrętów podwodnych „Moonstone”. Zrzucono bomby głębinowe, ale „Galilei” ponownie zgubił pościg. O 12.30 „Moonstone” ponownie odnalazł kontakt. Włosi wynurzyli się i podjęli walkę swoimi dwoma działami kal. 100 mm. Trawler nawrócił i otworzył ogień z przestarzałego działa sześciocalowego. Po skróceniu dystansu odezwały się także karabiny maszynowe Lewis z pokładu „Moonstone”. Włosi szukali ratunku pod wodą, jednak zanurzyli się blisko przeciwnika, który posyłał teraz wiele celnym pocisków w miejsce zniknięcia okrętu. Dwa pociski wystrzelone z sześciocalowego działa trafiły w kiosk „Galilei”. Na pokładzie zginął dowódca, osaczona załoga niebawem skapitulowała.
„Galilei” był jednym z czterech włoskich okrętów podwodnych, które operowały w tym rejonie. Zginął jego dowódca – capitano di corvetta Nardi, a inni oficerowie i członkowie załogi odnieśli rany. Załoga nie zdążyła zniszczyć kopi swoich rozkazów, dzięki temu Brytyjczykom udało się odnaleźć dwa z trzech innych okrętów przebywających na morzu.