SM.79 gotów do nocnego lotu, lotnisko Boccarossa w Katanii, wrzesień 1940 r.
20 czerwca 1940 pierwszy alarm lotniczy ogłoszono na Malcie po 12.30, włoska maszyna przeleciała nad Zatoką Świętego Tomasza i nad St Julians. Nie zrzucono żadnych bomb, prawdopodobnie było to jedynie rozpoznanie. Po godzinie 22.00 dwukrotnie meldowano zabronioną sygnalizację świetlną z wyspy, przeprowadzone poszukiwania okazały się bezskuteczne. Regia Aeronautica dokonała pierwszego nocnego nalotu na Maltę. Syreny na wyspie zawyły tuż przed północą. Wówczas jeden samolot przeleciał nad lądem i zrzucił bomby do wody. O 0.45 ponownie ogłoszono alarm, dwie włoskie maszyny zostały odkryte przez reflektory i ostrzelane przez artylerię plot., jeden z napastników zrzucił bomby do wody w rejonie fortu Delimara. Kolejny nalot miał miejsce o 1.30, kiedy nad wyspę wdarły się kolejne dwa bombowce. Bomby spadły do morza w rejonie Fortu Saint Elmo (Św. Elma) i pływającego doku. Dwie godziny później ponownie zawyły syreny, nad Maltę z północy nadleciało kolejnych 10 bombowców Regia Aeronautica. Bomby spadły na Marfa i wyspę Gozo, a także do wody w Zatoce Św. Pawła. W wyniku ataków zginęła jedna kobieta. Późniejsze raporty informowały o zatopieniu doku pływającego (40 tys. ton) zacumowanego w rejonie Corrodino Heights.
Informacja o zatopieniu doku wymaga weryfikacji, źródło samo sobie zaprzecza w tym temacie, podając najpierw, że nie było uszkodzeń, a potem wzmiankując owe raporty. Wedle moich notatek tego dnia Maltę atakowało 6 SM.79 z 34. Stormo i Savoia pilotowana przez dowódcę 3. Dywizji Lotniczej „Centauro” gen. Ettore Lodiego. Wspomniana grupa nie pasuje jednak do żadnego ataku opisanego w źródle zorientowanym na obrońców. W przypadku Malty szykuje mi się potężna łamigłówka…