Quindi guerra!

Niechętnie, ale nie mam wyjścia, muszę pozwolić sobie na odrobinę prywaty: pod wpisem znajdziecie link do aukcji książki „Betasom”, ale wystawione są też inne książki (głownie militaria po 1945 roku i sci-fi). W tym z tematyki dotyczącej moich badań wspomnienia hrabiego Ciano i konkurencyjna do mojej „East Africa 1940-1941…” książka A. Stewarta „The First Victory: The Second World War and the East Africa Campaign” (odpowiednio 50 i 70 zł). Okres wydania nowej pozycji jest tradycyjnie bardzo gorący, a tymczasem od stycznia nie poszedł na łamach TWH żaden z moich tekstów (bez podania przyczyny), a Amazon płaci owszem bardzo regularnie, ale zawsze dwie wypłaty są w kolejce. Może kogoś coś zainteresuje, a zarobione w ten sposób pieniążki pomogą mi w spokojniejszej atmosferze wydać książkę o włoskim korpusie ekspedycyjnym w Operacji „Barbarossa”. Zapraszam!
DUCE ZDECYDOWAŁ: WOJNA!
Włosi ocenili incydent w Ueluel jako akt wojenny i natychmiast zerwali kontakty dyplomatyczne z Etiopczykami. Pierwszą reakcją Mussoliniego było domaganie się od Etiopii reparacji – zapłaty 100 tys. dolarów za śmierć i rany wśród dubatów, przeprosin ze strony rządu etiopskiego, ukarania oficerów winnych ataku oraz oddania honorów wojskowych włoskiej fladze w Ueluel przez gubernatora Gabremariama, któremu miał towarzyszyć oddział regularnej armii etiopskiej. Największym kłopotem był ostatni punkt – taki akt oznaczałby uznanie włoskiej zwierzchności nad spornym obszarem Ogadenu. Addis Abeba kategorycznie odmówiła spełnienia włoskich żądań.
14 grudnia 1934 r. Etiopczycy poinformowali o incydencie sekretarza Ligii Narodów, całą winą obarczając Włochów. 3 września 1935 r. Liga Narodów oczyściła z zarzutów obie strony. Jedni i drudzy mieli być przekonani, że walczą na swoim terytorium. Nie odniosła się jednak do kwestii statusu Ueluel.
EDIT: Tutaj posiadamy już nową wiedzę w stosunku do cytowanego tekstu z „Militariów”, o czym pisałem niedawno, ale powtórzę:
3 września 1935 roku Liga Narodów przedstawiła raport, w którym odrzucono jakąkolwiek włoską odpowiedzialność za wydarzenia w Ueluel i wyrażono nadzieję, że rząd Etiopii nigdy nie miał agresywnych intencji wobec Włoch. Odpowiedzialnych należało szukać wśród lokalnych urzędników etiopskich, stwierdzał dalej raport. 18 września Liga Narodów zaproponowała kolejne rozwiązanie mające uratować pokój: Etiopia miała się zobowiązać do rozpoczęcia zakrojonego na szeroką skalę planu reform mających unowocześnić jej struktury (w szczególności odnosiło się to do problemu niewolnictwa) pod kontrolą komisji międzynarodowej, w której główna rola miała przypaść Włochom. 28 września Hajle Sellasje ogłosił mobilizację generalną.
I dalej tekst z „Militariów”:
30 grudnia 1934 roku zapadła ostateczna decyzja o wojnie. Tego dnia włoski szef Sztabu Generalnego, gen. Pietro Badoglio, otrzymał od Duce instrukcje dotyczące siłowego rozwiązania sporu z Etiopią.
Stworzenie odpowiedniego zaplecza materiałowego dla agresji było niezmiernie ważne, należało zakładać, że Wielka Brytania zamknie dla włoskiej żeglugi Kanał Sueski. Spowodowałoby to odcięcie wojsk włoskich od metropolii. Kłopoty z zaopatrzeniem byłyby wówczas gigantyczne. Przystosowano największy port Erytrei – Massauę, przebudowano baseny portowe, by były gotowe równocześnie przyjąć kilka statków o dużej wyporności. Do 1935 r. w Massaua można było wyładować tylko 2000 t materiałów miesięcznie, brakowało niezbędnej infrastruktury, magazynów, holowników etc. Niezbędna była rozbudowa portu, tak że w momencie przybycia pierwszych transportów z wojskiem przepustowość wynosiła już 1200-1800 ton dziennie i rosła aż do poziomu 3600 t na dzień. Niezbędne statki wynajęto od armatorów, z ogromnym zyskiem dla tychże (Przypis: Ponadto w krajach północnej Europy zakupiono 12 statków o sumarycznej ładowności 140 000 BRT.). Przygotowano również odpowiednie zakwaterowanie dla przybywających z Europy żołnierzy, próbowano w ten sposób ułatwić im aklimatyzację w obcych im warunkach klimatycznych. W rekordowym październiku 1935 r. w porcie Massaua na ląd wyładowano 147 547 ton różnych materiałów, 60 556 ludzi, 11 525 czworonogów i 1312 pojazdów. Stąd materiały wysyłano kolejką wąskotorową i ciężarówkami do Asmary. Drogi prowadzące do erytrejskiej stolicy, jak i te biegnące z niej ku pograniczu z Etiopią, rozbudowano z pomocą dziesiątek tysięcy włoskich robotników (Przypis: Ogrom wysiłku kosztowało także utrzymanie niewyasfaltowanych dróg w stałej dobrej kondycji). W tym celu z Włoch wysłano 23 tys. ton drewna i 30 tys. ton cementu. Ta siła robocza była gotowa do dalszej pracy już po przekroczeniu granicy z Etiopią, gdzie drogi właściwie nie istniały, ograniczając się do wąskich ścieżek dla mułów.
Zgromadzono ogółem ok. 14 000 pojazdów, pochodziły one z rozmaitych źródeł. Były to pojazdy produkcji włoskiej, brytyjskiej i amerykańskiej, np. 100 pojazdów gąsienicowych Caterpillar czy 450 ciężarówek Forda. Różnorodność pojazdów powodowała oczywiście kłopoty (potęgowane przez stan dróg), jednak transport kołowy i ten przy pomocy zwierząt był bezcenny.
Włoski sprzęt słabo sprawdził się w afrykańskim klimacie. Często zacinała się broń, którą zapychał piach. Włoskie tankietki C.V.33 już teraz okazały się zbyt słabe by odegrać znaczną rolę w wojnie. Etiopczycy nazywali je „włoskimi piekarnikami”, blokowali ich słabe gąsienice gałęziami, a następnie podpalali. Dużą rolę w inwazji odegrały z kolei samochody pancerne.
Na początku inwazji w Erytrei znajdowało się ok. 130 tys. Włochów i ok. 50 tys. tubylców. Mieli prawie 400 dział, 112 tankietek C.V.33 i 126 samolotów. Siły w Somalii to ponad 50 000 żołnierzy, z których 20 tys. to Włosi, z 117 działami, 45 C.V.33 oraz 38 samolotami. Pamiętać jednak należy, że wiele samolotów i ludzi nie było przeznaczonych na pierwszą linię, kampania etiopska wymagała bowiem ogromnego zaplecza logistycznego. W ostatnich dniach sierpnia 1935 r. zakończono mobilizację. Wówczas siły włoskie miały liczyć 260 000-276 000 ludzi oraz 75 tys. w formacjach robotniczych, a po dalszych uzupełnieniach osiągnąć miały liczbę 330 000 Włochów oraz 87 000 askarysów z Erytrei, Somalii i Libii (Przypis: Ogółem jednostki wojsk kolonialne to 29 batalionów piechoty, 21 baterii artylerii i 3 szwadrony jazdy) . W tej liczbie są także bardzo liczne siły rezerwowe, które w czasie tej wojny nie powąchały prochu. Mimo to w liczbie żołnierzy Etiopczycy mieli przewagę 3:1.
Przypis o włoskich rezerwach: Dywizje „Assietta”, „Cosseria” i „Metauro” zmobilizowano we wrześniu 1935 r. w związku z napiętą sytuacją w basenie Morza Śródziemnego i początkowo wysłano do Libii, by zagrozić Egiptowi, co było jasnym sygnałem dla Anglii, żeby trzymała się z boku; dwie pierwsze trafiły do Etiopii odpowiednio pod koniec grudnia 1935 i pod koniec stycznia 1936 r.
Pomiędzy lutym 1935 i styczniem 1936 r. do Erytrei wysłano morzem siedem dywizji armii królewskiej: „Gavinana”, „Sabauda”, „Gran Sasso”, „Sila”, „Cosseria”, „Assietta” i „Pusteria”, a do Somali Włoskiego „Peloritana”. Służyli w nich poborowi, w większości z roczników 1911 i 1913. Ochotników wysyłano natomiast do batalionów marszowych i jednostek Czarnych Koszul. Dywizje mające po trzy pułki piechoty liczyły po około 500 oficerów, 600 podoficerów, 15 500 żołnierzy, ich uzbrojenie to 250 ckm. 170 rkm i 25 miotaczy ognia. Artylerię dywizyjną stanowiło 36 dział kal. 75mm/13 i 11 kal. 65mm/17. Do transportu posiadano 3000 mułów i 200 pojazdów.
Ogromną rolę w inwazji odegrać miały Czarne Koszule. W wojnie przeciwko Abisynii wzięło udział 27 legionów MVSN (Milizia Volontaria per la Sicurezza Nazionale – Ochotnicza Milicja Bezpieczeństwa Narodowego). Z tych sił sformowano siedem dywizji, pięć z nich trafiło do Erytrei (1. DCK „23 Marzo”, 2. DCK „28 Ottobre”, 3. DCK „21 Aprile”, 4. DCK „3 Gennaio” i 5. DCK „1 Febbraio”), a jedna do włoskiego Somali (6. DCK „Tevere”). Dywizje Czarnych Koszul przeszły tylko trzymiesięczne przeszkolenie, podczas którego z powodów zdrowotnych skreślono wielu kandydatów na wyprawę do Afryki. Aż 97 500 tys. żołnierzy wystawionych do wojny z Etiopią to Czarne Koszule, z czego realnie udział w kampanii wzięło około 50 tys. Dywizje z Erytrei składały się z trzech dwubatalionowych legionów. Niektóre z legionów dysponowały dodatkowo kompanią karabinów maszynowych, baterią dział polowych, a czasami sekcją miotaczy płomieni. Dywizja posiadała także batalion Czarnych Koszul uzbrojony w karabiny maszynowe, armijny dywizjon artylerii (3 baterie dział kal. 65mm/17), dwa zapasowe bataliony złożone z milicjantów, mieszaną armijno-milicyjną kompanię inżynieryjną oraz służby. Stan osobowy takiej dywizji to 366 oficerów, 369 podoficerów, oraz 9962 żołnierzy. Uzbrojenie stanowiło 9500 karabinów, 100 ckm, 180 rkm i 24 działa kal. 65 mm. Bardzo słabo prezentowały się środki transportu tych dywizji, stanowiło je osiem samochodów osobowych, 94 samochody ciężarowe oraz 1700 zwierząt jucznych.
Dywizja stacjonującą we włoskim Somali składała się z repatriantów z zagranicy, weteranów Wielkiej Wojny i studentów, tworzyły ją cztery legiony. Jej liczebność wynosiła: 456 oficerów oraz 14 111 żołnierzy i podoficerów. Ostatnia z dywizji (7. DCK „Cirene”) pozostawała w Libii jako rezerwa, była najsilniejsza, miała 19 tys. żołnierzy w ośmiu legionach. Każdy z batalionów liczył 890 żołnierzy. Istniały także dwie grupy batalionów – 1. i 6., każda miała po cztery bataliony i liczyła etatowo 3541 żołnierzy. Razem MVSN wystawiła 67 batalionów strzelców, 6 batalionów ckm, 10 batalionów zapasowych, 19 kompanii ckm, 19 baterii artylerii; ponadto Straż Leśna wystawiła jedną kohortę (batalion).
Wiosną 1935 r. zrekrutowano 50-60 tys. Erytrejczyków. W listopadzie zorganizowano dwie dywizje erytrejskie. Każda miała po dziewięć batalionów, 300 włoskich oficerów, 400 włoskich podoficerów i specjalistów, 12 500 askarysów. Uzbrojenie to 90 ckm, 250 rkm, 20 dział kal. 65mm/17 i 75mm/13. Transport zapewniało prawie wyłącznie 4500 mułów, pojazdów posiadano niewiele.
W Somalii zrekrutowano 25-30 tys. ludzi. W styczniu 1936 r. do Mogadiszu przybyła także dywizja libijska w sile 350 oficerów, 500 żołnierzy włoskich i 7800 Libijczyków z 65 ckm, 200 rkm, 24 działami kal. 65mm/17. Jej transport opierał się na zwierzętach jucznych – 1700 mułów i 1900 wielbłądów.
Ogromną rolę odegrał włoski wywiad. Do zbierania informacji wykorzystano włoskie przedstawicielstwa dyplomatyczne i handlowe w Etiopii. Włosi rozpoznali teren, przygotowali mapy, a co najważniejsze zgłębili nastroje panujące wśród poddanych cesarza. Dokładnie rozpoznano etiopskie ruchy separatystyczne, wiedziano, na które grupy ludności stawiać, by zyskać ich poparcie. Wiedziano, jakimi hasłami szafować, by zdobyć ich dla własnej sprawy. Oskarżano Selassje, że jest jedynie negusem Szeua, a więc tylko jednej etiopskiej krainy, nie zaś królem królów (negus negesti). Przekupiono także wielu rasów. Tych bronił sam Sellasje: „To przekupstwo bez korupcji, biorą od Włochów pieniądze, ale pozostają wierni Etiopii” (także kampania 1940-1941 pokazała, że wierni byli tylko i wyłącznie sobie, często zmieniając strony).
Zachodni eksperci szacowali, że wojna potrwa około roku, a zwycięstwo będzie kosztowało Włochów w granicach 20 000 ofiar. Pomiędzy kwietniem i wrześniem nastawała pora deszczowa na równinach, na etiopskim płaskowyżu nastawała pomiędzy lipcem i końcem września; wówczas aura i stan sieci komunikacyjnej Etiopii całkowicie wykluczała prowadzenie działań nowoczesnej armii. Dlatego do wiosny 1936 roku włoska tricolore miała załopotać nad Addis Abebą.
CDN.
Przypominam, że książka „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk 1940-1945” jest dostępna w nowej cenie 30 zł na moim Allegro: https://allegrolokalnie.pl/…/betasom-wloska-bron…
Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite:
https://patronite.pl/WojnaMussoliniego