Zaskoczony garnizon Skały
Gibraltar podczas ćwiczebnego alarmu, 20 listopada 1942 r.
Twierdza w Gibraltarze była regularnie oświetlona, w porcie stało wiele statków. Anglicy z pewnością nie spodziewali się ataku samolotów Osi, bazy będące w rękach przeciwnika wydawały im się zbytni oddalone. Samoloty torpedowe ANR rozpoczęły atak ok. 2.20, przy pełni księżyca, a zakończyły ok. 15 minut później. Pierwszy do ataku przystąpił samolot Cap. Bertuzzi, jego drugi pilot, sottotenente Alfredo Bellucci wspominał:
„Przybyliśmy jako pierwsi nad redę, lecieliśmy z południa ok. 30 metrów nad falami, przelecieliśmy pod ‚Sunderlandem’, który w tej chwili z jakiegoś powodu był w locie. Zauważyliśmy dziesięć statków znajdujących się przed nami, wybraliśmy jeden. Niestety, po dotarciu na dogodny dystans, nasza torpeda nie wyczepiła się, musieliśmy wrócić nad Algeciras i powtórzyć atak, który tym razem się powiódł”.
Nie był to odosobniony przypadek, także maszyny poruczników Tornese i Monaco, które nadleciały później, musiały robić drugie podejście, by zrzucić swoje torpedy. Po pierwszych eksplozjach cała baza została zaciemniona. Chwilę później mrok zaczęły przecinać świata potężnych reflektorów, jednak nie zdołały uchwycić żadnego samolotu. Przeciwnie od zmierzeń, światła reflektorów stworzyły korzystny dla napastników efekt, oświetlając zakotwiczone statki. Z reakcją spóźniła się artyleria przeciwlotnicza, pozwalając Włochom bezpiecznie opuścić redę. Jedynie maszyny dowodzącego akcją Cap. Marini i Sottoten. De Lieto, które nadleciały jako ostatnie, napotkały spóźniony, ale intensywny ogień plot. i później także angielskie myśliwce nocne. Trzy maszyny, w tym dwusilnikowy Bristol „Beaufighter”, poderwano z pobliskiego lotniska La Linea z zadaniem przechwycenia napastników.
Opóźnienie maszyny De Lieto było spowodowane tym, że podczas lotu nad cel, nad Zatoką Lwią, przestał działać jeden z silników, zmuszając pilota do zawrócenia. Na szczęście mechanik Manfrino zlokalizował usterkę, przywrócił silnik do działania i samolot mógł powrócić na planowaną trasę. Po dotarciu na wysokość Kartageny, by nadrobić opóźnienie, De Lieto zdecydował się przeciąć hiszpańskie terytorium dużo szybciej niż planowany punkt. Po zbliżeniu się do celu odkryto, że cała brytyjska baza jest już postawiona na nogi, celem oszczędzenia czasu skierowano się wprost nad redę portu, nadlatując znad lądu, z północy. Nad zaciemnioną już fortecą, z wyjątkiem lotniska, Savoia przedzierała się pomiędzy wiązkami światła, dwukrotnie podchodząc do ataku, jednak nie udało się wyczepić torpedy.
Wszystkie atakujące samoloty nadal miały szansę dotrzeć na planowaną trasę powrotu, przekraczając linię wyznaczoną przez północny kraniec zatoki i hiszpańską granicę, a następnie kierując się po linii La Línea de la Concepción – przylądek Calaburras i tam wejść na 3000 m i obrać kurs na północny wschód, zgodnie z planem lecąc na dwóch silnikach skrzydłowych w celu oszczędzenia paliwa.