Badoglio (z lewej) i De Bono, bohaterowie dzisiejszego etiopskiego wpisu.
ODWOŁANIE DE BONO
3 listopada 1935 wznowiono działania wojenne na froncie północnym. I. Korpus oraz Korpus Tubylczy ruszyły na Macalle. I. KA posuwał się w trzech kolumnach „drogą cesarską”, jako awangardę miał bataliony erytrejskie i bande. Dywizje Korpusu Wojsk Tubylczych poruszały się oddzielnie. Askarysi osiągnęli o zmierzchu Chessad Af Corro – ważny węzeł komunikacyjny na drodze do Hausien, na tą chwilę głównego celu korpusu. I. KA omijał to miasto od wschodu. Jego żołnierze osiągnęli tego dnia Adi Baghe, 20 km od Hausien. Lud prowincji Tigrai witał żołnierzy przychylnie, ofiarując im mięso.
4 listopada 1935 jednostki erytrejskie zajęły Hausien. Następnego dnia marsz wojsk wstrzymano, by dać czas służbom logistycznym i należycie skoordynować marsz obu korpusów. Do walk doszło na odcinku Korpusu Tubylczego. Dwa bataliony piechoty wraz z baterią artylerii obsadzały Monte Gundi (2430 m.), 6-7 km na południowy zachód od Hausien, z zadaniem osłony prawego skrzydła korpusu. Na górę natarło ponad 300 wojowników, o zmierzchu wzmocnionych kolejnymi żołnierzami. Zacięta walka trwała do godziny 22 i zakończyła się odwrotem Etiopczyków. Napastnicy stracili 40 zabitych i kilkunastu jeńców, askarysi w rannych i zabitych stracili kilkunastu ludzi. Kontratak był ostrzeżeniem, że bez odpowiedniego zabezpieczenia flanek i opanowanych już terenów, łatwo narazić się na odcięcie własnych sił od zaplecza. 6 i 7 listopada korpusy posuwały się naprzód nie tocząc walk.
8 listopada Korpus Tubylczy bez wystrzału zajął Macalle. Po zdradzie Sellasje Gugsy odcinek ten nie był należycie zabezpieczony. I Korpus osiągnął Dolo, kilkanaście km na wschód od Macalle. Generałowie Gebre Hyjueta oraz Uersa bronili się jedynie u stóp góry Gundel. Przewaga Włochów zmusiła ich jednak do odwrotu na południe. Włosi niemal bez walki wyszli na szlak prowadzący do Addis Abeby. Jednak opór Etiopczyków nasilał się, mimo ogromnych strat często kontratakowali Włochów. W dalszej części listopada 1935 r. Korpus Tubylczy przedzierał się przez wschodni Tembien. Askarysi toczyli zwycięską walkę z dużym odziałem wroga pod Amba Betlem, 30 km na zachód od Macalle.
Najbardziej na wschód operowała Kolumna Danakilska (Colonna Dancala, nie mylić z grupą danakilską z frontu wschodniego/centralnego), lub inaczej zwana Kolumną Niziny Wschodniej (d-ca gen. Oreste Mariotti). Mariotti i 30 włoskich oficerów dowodziło dwoma batalionami Erytrejczyków, baterią wielbłądzią, trzema bande – Massaua oraz południową i północną Danakilską (wojska nieregularne liczące ok. 600 Danakilczyków). Część literatury wspomina jeszcze o batalionie libijskim. Uzbrojeniem żołnierzy były min. działa 77 mm i 120 mm. Posuwała się ona sprawnie naprzód, zajmując kolejne miejscowości: 8-go Gabala, 9-go Dato, 11-go Au. W końcu osiągnięto wysoki masyw górski Asbi-Dera. Rankiem 12 listopada grupa Mariottiego spotkała na swojej drodze skalisty wąwóz w którym płynęła rzeka Enda. Dowódca grupy prawidłowo rozpoznał zagrożenie, nakazał rozstawić artylerię i rozproszyć się żołnierzom w terenie. W pewnym momencie rozpoczął się niedokładny ogień Etiopczyków, wiele kul trafiło w wielbłądy. Askarysi rozpoczęli odpowiadać ogniem, część z nich uciekała, część jedynie chroniła się przed ogniem, jeszcze inni dzielnie podjęli walkę. Na pomoc wezwano lotnictwo. Atakowały siły degiacc (tytuł tłumaczony jako generał) Cassa Sebhata, ok. pół tysiąca żołnierzy, dobrze uzbrojonych, min. w karabiny maszynowe. Walki trwały aż do zachodu słońca, w końcu Etiopczycy cofnęli się, tracąc 55 zabitych. Nocą 13 listopada kolumna osiągnęła Asbi.
16 listopada 1935 II. Korpus zajął Selaclaca (Salaclaca). 28 listopada 1935 stanowisko głównodowodzącego wojsk włoskich przejął marszałek Pietro Badoglio. Na pocieszenie gen. De Bono został mianowany marszałkiem, 26-go Badoglio przybył do Massaua. Oficer armii zastąpił więc oficera Czarnych Koszul. Przed głównymi siłami Włochów leżały góry Tembien. Jednym z pierwszych rozkazów Badoglia było zbombardowanie 6 grudnia Dessie, wywiad miał donosić o obecności Cesarza w tym mieście. Włoscy historycy o cesarzu nie wspominają, akcentują za to dużą koncentrację wojska i materiałów. Był czy nie był, Selassje nie ucierpiał, trafiono jednak min. amerykański szpital, w którym sprawowano też opiekę nad żołnierzami. Oczywiście Etiopczycy natychmiast wykorzystali ten fakt propagandowo. Inny nalot dotknął siły rasa Imru, kuzyna cesarza, które maszerowały z północnego Amharu w kierunku brodów na rzece Tacazze. Lotnictwo donosiło o przemieszczających się siłach wroga wzdłuż górskich grzbietów na południe od Macalle. Nasilono loty obserwacyjne i ataki na przemieszczające się kolumny wroga.
Dotychczasowa treść artykułu: Etiopia 1935-1936 – Brudna wojna Mussoliniego