Szarża pod Kassalą
Włoscy Ascari w marszu przez Somalię, sierpień 1940 r.
4 lipca 1940 wojska włoskie wyruszyły z Abisynii do Sudanu. Atak wyprowadzono od północnego zachodu na pograniczną Kassalę (wł. Cassala), ważne centrum komunikacyjne.
Kawaleria poruszała się trzema falami z jednostkami rozpoznania przed sobą i ubezpieczeniem na skrzydłach. O 8.15 straż przednia dotarła do przełęczy Monte Mocram, tam dostała się pod ostrzał karabinów maszynowych. Jeźdźcy zeskoczyli z koni, wspomina Francesco Stella: „Natychmiast skryliśmy się i odpowiedzieliśmy ogniem. Lufy karabinów były tak gorące od słońca i strzałów, że parzyły nam ręce. Na dodatek musieliśmy oszczędzać amunicję, więc celowaliśmy długo i starannie. Rozpalone skały, na których leżeliśmy, tak nam parzyły piersi i ręce, że później skóra schodziła całymi płatami. Pewną osłodą była dla nas świadomość, że tam, na dole, nieprzyjaciel musi znosić jeszcze większy skwar niż my tu, na przeciwnych wzniesieniach”.
Włosi obawiali się, że opór Anglików ma na celu zyskać na czasie, tak by na miejsce przybyły ich posiłki. Postanowiono zdobyć Kassalę, niezależnie od strat. Zadanie to otrzymała Cavalleria Coloniale. Uformowano szyk z oficerami na przedzie. Nad przełęczą rozniósł się okrzyk „Savoia!”. Jazda włoska ruszyła galopem, z okolicznych gór spadł na nią grad pocisków. Francesco Stella relacjonował: „Jak opętani pędziliśmy nasze konie po zboczu w dół. Było tak stromo, że w tym szaleńczym galopie w każdej chwili można było stracić panowanie nad wierzchowcem. Tak oto przez zaskoczenie wdarliśmy się od skrzydła na przedpole angielskich pozycji. Atak kawalerii zbliżającej się w tempie blisko 30 kilometrów na godzinę jest nie do powstrzymania. Wprawdzie Anglicy strzelali ostro, ale wcale nie tak łatwo jest trafić konia w pełnym galopie. Strzelałem z rewolweru, gdy nagle mój koń się potknął i padł jak rażony piorunem. Wyleciałem z siodła wielkim łukiem i z całym impetem grzmotnąłem o ziemię, niemal tracąc przytomność. Pomyślałem sobie, co by ze mnie zostało, gdyby po moim ciele przegalopowała cała masa koni”.
500 metrów przed Kassalą atak załamał się w ogniu Anglików. W tym czasie od północy, pieszo i konno, atakował 2.Szwadron. Ich zdecydowany atak na fort przyniósł sukces i Włosi zajęli Kassala. O 11.00 powiewała tam już flaga Italii. Włosi stracili 117 (157?) zabitych, obrońcy zaś mieli 10 ofiar. Miasto zajęły siły gen. Tessitore. Najważniejszą zasługę zaś należy przypisać „Reggruppamento di Cavalleria per L’Africa Orientale Italiana” w składzie grupa „Cavalleria Coloniale” i grupa „Cavalleria di Neghelli”.