Pomoc czy szantaż?
„Czarna Koszula w akcji”, Czarnogóra, zima 1942 r. Dobrych zdjęć armii włoskiej na Sycylii praktycznie nie mam, więc będę się posiłkował innymi fotkami. Wpis to nadal fragmenty książki J.L. Ready’ego o alianckiej inwazji na tę wyspę.
Niemieckie OKW uważało, że alianci nie wylądują na Sycylii. Uważano, że ich kolejnym celem będzie Sardynia lub Grecja. Niemcy nie chcieli wysyłać wojska do obrony Włoch, podobnie Mussolini nie chciał niemieckich wojsk lądowych na swojej ziemi. Prośby Włochów obejmowały jedynie dostawy niemieckiego wyposażenia. Ambrosio nie ufał Niemcom i zgadzał się z Mussolinim. Roatta i Guzzoni byli jednak realistami. Uważali, że na Sycylii lepiej mieć Niemców, niż aliantów. Marszałek Kesserling, dowódca niemieckich sił zbrojnych w rejonie basenu Morza Śródziemnego, lubił Włochów i chciał im pomóc. Nalegał na niemiecką interwencję. Za jego namowami uzgodniono wysłanie na Sycylię 15. Dywizji Grenadierów Pancernych.
Guzzoni był zadowolony. Według jego słów planował wzmocnić dywizją południowo-wschodni rejon wyspy. Tym zamiarom sprzeciwili się Niemcy, którzy nakazali grenadierom pancernym zająć miejsce na północnym-zachodzie Sycylii. Hitler po cichu miał w wysłaniu wojsk swoją własną intencję, jego żołnierze nie tylko mieli walczyć z aliantami, ale także na miejscu czuwać nad wiernością sojusznika i reagować, gdyby ta okazała się niepewna.
Nocą 23 czerwca 1943 52 brytyjskie bombowce dokonały nalotu na La Spezię, gdzie zniszczono zapasy paliwa włoskiej floty. Brytyjczycy wiedzieli dzięki przechwyceniu włoskich wiadomości, że Regia Marina boryka się z ogromnymi brakami ropy. Główne siły włoskiej floty nie mogły interweniować podczas lądowania na Sycylii nie posiadając paliwa.
26 czerwca Guzzoni miał niespodziewanych gości, Kesserlinga i towarzyszącego mu gen. Fridolin von Senger und Etterlin. Tego drugiego niemiecki marszałek przedstawił jako oficera łącznikowego przy włoskiej 6. Armii na Sycylii. Guzzoni rozpoznał w nim szpiega Hitlera i potencjalnego niemieckiego dowódcę na Sycylii. Wówczas jednak obaj zachowywali się wobec siebie z urzędową uprzejmością.
Guzzoni nie miał wątpliwości, co da celu alianckiego ataku. Na Sycylię spadało tyle bomb, że łatwo było się domyślić, że jest to przygotowanie do inwazji. Alianci opanowali wyspy na południe od Sycylii: Pantellerię, Lampedusę i Linosę, które mogły stać się użytecznymi bazami podczas inwazji. W północno afrykańskich portach roiło się od alianckich żołnierzy. Na wsypę rajdy wykonywali alianccy komandosi. Guzzoni wiedział o tym, jego żołnierze obrony wybrzeża zabili ich lub pojmali.
Niebawem Kesserling ogłosił, że na wyspę zmierza 1. Dywizja Pancerno-Spadochronowa „Hermann Göring” (raczej powstała na Sycylii?). Miała ona zając miejsce pomiędzy Gelą i Katanią, tam gdzie życzył sobie Guzzoni.