Aprowizacja w Regio Esercito
Żołnierze włoscy w czasie posiłku, kampania francuska, czerwiec 1940 r. [zbiory Istituto Luce]
Za dostarczanie i wydzielanie artykułów żywnościowych dla armii odpowiedzialna była intendentura. Podlegały jej wojskowe piekarnie i młyny, zlokalizowane na terenie obwodów wszystkich korpusów armijnych i większości dywizji, zakłady produkujące suchary w warunkach wojennych, składy żywności w obwodach korpusów i dywizji, portowe i śródlądowe chłodnie wojskowe (przechowywały importowane mięso), zakłady produkujące żywność w puszkach (mięso, zupy, dodatki do potraw itp.), przedsiębiorstwa wytwarzające koncentraty paszowe w celu wyeliminowania importowanego owsa dla zwierząt używanych w wojsku.
Standardowy posiłek („rancio”) żołnierza służącego we Włoszech to: śniadanie – czarna kawa i mniej więcej dwa suchary; obiad – włoskie ciasto lub zupa jarzynowa względnie ryż, mięso, chleb, owoce i menażka wina dla każdego; kolacja – zupa jarzynowa, włoskie ciasto, ser, owoce, wino, konserwa wołowa (AM – od wytłoczonych na puszce inicjałów Amministrazione Militare – intendentura wojskowa) lub zupa na wołowinie (czasem wydawana zamiast sera lub wołowiny w puszce). Wojsko otrzymało od papieża dyspensę zezwalającą na jedzenie mięsa w piątek, a nawet Wielki Piątek (95% Włochów było katolikami). W niedzielę wydawano ciastka, a czasem marmoladę i czekoladę. Dodajmy, że konserwa wołowa AM była szczególnie niejadalna. Podczas II Wojny Światowej stała się obiektem drwin Włochów i żołnierzy Africa Korps, którzy także byli na nią skazani.
Podczas pokoju oficerowie i podoficerowie otrzymywali bogatsze przydziały aniżeli zwykli żołnierze, jednak musieli płacić za dodatkowe racje. Oczywiście pogłębiało to jedynie dystans między kadrą dowódczą a szeregowcami.