Doktryna faszyzmu (cz.1)
Witam!
Rozpoczynam publikację zacytowanej w całości doktryny faszyzmu. Z wykształcenia i zainteresowania jestem historykiem, toteż tekst nie jest opatrzony żadnym komentarzem. Nie chciałem dokonywać także wyboru cytatów, nie wiem, czy zrobiłbym to należycie. Cały tekst będzie się ukazywał w krótkich newsach punkt po punkcie. Materiał ma tylko i wyłącznie charakter edukacyjny i poznawczy i tylko jako taki należy go traktować! Kolejne punkty doktryny będą ukazywać się na stronie głównej z linkiem prowadzącym do całości.
George Orwell o faszyzmie napisał kiedyś: „Słowo ‚faszyzm’ – będące w powszechnym użytku – pozbawione jest niemal zupełnie znaczenia. Słyszałem, jak ‚faszyzmem’ nazwano: rolników, sklepikarzy, Kredyt Społeczny, kary cielesne w szkołach, polowanie na lisa, walki byków, Komitet 1922, Komitet 1941, Kiplinga, Gandhiego, Czang-Kai-Szeka, homoseksualizm, audycje radiowe Priestleya, schroniska młodzieżowe, astrologię, kobiety, psy – i nie pamiętam co jeszcze„.
Nie można wyobrazić sobie lepszego źródła do poznania tego czym faszyzm był niż jego doktryna, sygnowana osobiście przez jego twórcę Benito Mussoliniego. Całość tekstu pochodzi z tomiku wydanego przez Merkuriusza Polskiego w 1992 r., Poznań-Łódź, ISBN 83-900497-0-8. Redakcja i przypisy Piotr R. Jankowski, wstęp (tutaj pominięty) – Tomasz Wituch. W bibliotekach dostępne jest też lwowskie wydanie z 1935 r. Wydanie z 1992 r. jest przedrukiem tego z 1935 r., zachowano przy tym oryginalną pisownię.
DOKTRYNA FASZYZMU:
I. IDEE PODSTAWOWE:
1. Jak każda koncepcja polityczna o silnych podstawach, faszyzm jest formą działania i jest ideą, jest czynem zawierającym doktrynę, i doktryną, która powstała z danego układu sił historycznych, która tkwi w nich nadal i działa od wewnątrz. Stąd też ma on formę, przystosowaną do warunków miejsca i czasu, lecz posiada również treść ideową, która go wznosi na poziom prawdy w sferze wyższych nad okoliczności dziejów myśli. Nie można osiągnąć duchowego wpływu na świat, jako wola ludzka opanowująca inną wolę, jeśli się nie posiada zarówno pojęcia rzeczywistości przemijającej i szczegółowej, na którą trzeba oddziaływać, jak i rzeczywistości trwałej i powszechnej, z której tamta czerpie swój byt i życie. Aby znać ludzi, trzeba znać człowieka, aby zaś poznać człowieka, trzeba znać rzeczywistość i jej prawa. Nie istnieje pojęcie państwa, któreby zasadniczo nie było pojęciem życia: pojęcie filozoficzne czy intuitywne, system idej, który rozwija się w konstrukcję logiczną, lub skupia się we wizję czy wiarę, to zawsze przynajmniej „in potentia“ organiczna koncepcja świata.