Losy włoskiej floty handlowej na Morzu Czerwonym
Statek handlowy „Brenta” (wodowany 1917 r., ukończony 1920 r., 5400 BRT, wymiary: 118,85 x 16,44 x 9,75 m, prędkość 10,5 w, własność Società Anonima di Navigazione Lloyd Triestino) został na początku maja 1940 r. tymczasowo zatrzymany przez aliantów i poddany kontroli. Wynikiem tego było zniszczenie większej części przewożonego ładunku jęczmienia i pszenicy przez owady. W dniu przystąpienia Włoch do wojny (10 czerwca 1940) „Brenta” była jednym z 20 włoskich statków handlowych, które znalazły się w porcie Massaua w Erytrei.
Uwięzienie na Morzu Czerwonym i tak było lepszym losem niż przejęcie przez przeciwnika lub samozatopienie, czego doświadczyły dziesiątki włoskich frachtowców w pierwszych dla Włoch dniach wojny. Podobnie jak reszta jednostek, „Brenta” kolejne 10 miesięcy spędziła bezczynnie w porcie, czekając na rozwój wydarzeń. Te musiały przybrać niekorzystny obrót, okrążone włoskie kolonie były skazane na zagładę.
Na początku kwietnia 1941 r. było już oczywistym, że siły brytyjskie niebawem zajmą port Massaua. Włosi stanęli przed problemem co uczynić z flotą handlową zgromadzoną w porcie. Części jednostek, które szybciej opuściły Morze Czerwone udało się przerwać blokadę. Jedynym możliwym wyjściem z sytuacji jawiło się zniszczenie jednostek znajdujących się w Erytrei, lub ryzykowne wyjście w morze, podobnie jak zrobiła flotylla niszczycieli, wykonując samobójczy rajd na Port Sudan. Dla statków handlowych i jednostek pomocniczych znajdujących się w Massaua i na nieodległych wysepkach Dahlak przeznaczono smutny los samozniszczenia. Dzięki temu jednostki nie zasiliłyby floty handlowej przeciwnika, a ten ważny port zostałby zablokowany na okres co najmniej kilku miesięcy.