Amerykanie ewakuują przyczółek?
Przeciwlotniczy pociąg pancerny Regia Marina T.A. 76/2/T zniszczony ogniem niszczyciela USS „Bristol” (DD 453) nad wybrzeżem Morza Śródziemnego w Licacie. Jest to wspominana niedawno za J.L. Ready’m „bateria artylerii”, która zjawiła się w rejonie desantu i spróbowała swojego szczęścia. Skład pociągu: lokomotywa FS 740 lub 735 z przodu i z tyłu składu, carro tipo Po modificato (centrum dowodzenia i kierowania ogniem) – 2 x carro tipo Poz (dwa stanowiska przeciwlotnicze, każdy z dwoma działkami plot. 20mm/70), carro tipo Poz (stanowisko plot. z dwoma działami 76mm/40) i jeden wagon zagadka – carro tipo F , którego funkcję opisano jako carro santabarbara i tutaj jest dość szerokie pole do spekulacji… Dalej o Sycylii.
Czołgi i piechota 1. Dywizji Pancerno-Spadochronowej „Hermann Göring” zdołali zbliżyć się blisko plaży nim natrafili na poważny opór. Początkowo zaskoczona 1. DP USA rozpoczęła natychmiast kontratak wsparty czołgami i artylerią. Niemiecka grupa bojowa rozpadła się i wielu jej ludzi uciekło w panice.
Rankiem skapitulował sztab włoskiej 206. Dywizji Obrony Wybrzeża, który został otoczony przez aliancką piechotę.
Mussolini szalał. Domagał się zmasowanego uderzenia lotnictwa na armadę inwazyjną. Efektem był atak 198 włoskich i 283 niemieckich samolotów. Aliancka flota była w tym momencie akurat praktycznie pozbawiona osłony własnych myśliwców. Piloci Osi musieli się obawiać tylko obrony przeciwlotniczej. Udało się uszkodzić brytyjski niszczyciel i zatopić amerykański frachtowiec.
Na podstawie nieprawidłowej informacji wywiadu, lub z powodu czyjegoś życzeniowego myślenia, Guzzoni dostał informację, że Amerykanie chcą ewakuować swój przyczółek. Uważał, że jest to nonsens, ale nie mógł pozostać obojętny wobec takiej plotki. Zarządzono kolejny samobójczy kontratak na Gelę.
Oficerowie i sierżanci z Dywizji „Livorno” zachęcali swoich ludzi do jeszcze jednego wysiłku głosząc faszystowskie slogany. Wzmocnili ją piechurzy i czołgi z Mobile Gruppi G i H, 173. Legionu Czarnych Koszul i Gruppo „Comiso-Ispica”. O 17.00 kontratakujące siły nawiązały kontakt bojowy z Rangersami uzbrojonymi m.in. w bazooki. Niebawem zaczęły spadać także pociski artylerii okrętowej. Włosi wycofali się.
„Livorno” cofnęła się tylko na chwilę, gdy ustał ostrzał artylerii okrętowej przegrupowano się i zaatakowano ponownie. Tym razem przywitał Włochów ogień tysięcy żołnierz z 1. DP USA. Amerykańscy żołnierze nigdy nie zapomną rzezi, jaką urządzili, ale także odwagi tych Włochów. Dziwili się przy tym głupocie taktyki polegającej na samobójczych frontalnych atakach. Włoska dywizja straciła dwie trzecie ludzi w przeciągu dwóch dni i została wycofana z pierwszej linii.
Guzzoni nie wiedział, w jakim stopniu zranił najeźdźców. W niektórych sektorach sytuacja była bardzo niepewna, chociaż aliancka prasa donosiła o szybkich postępach przy „niewielkim oporze”. W przeciągu 72 godzin Amerykanie mieli prawie 4.000 ofiar, bardzo dużo jak na słaby opór, o którym słyszeli czasem żołnierze.
Guzzoni przyglądał się swoim siłom. Dywizja „Livorno” była wykrwawiona, Dywizja Pancerno-Spadochronowa „Hermann Göring” była w stanie paniki, Mobile Gruppo C bardzo ucierpiała w wyniku ataku powietrznego, Mobile Gruppi E, G i H mocno ucierpiały od ognia z ziemi, morza i powietrza, nie istniały już 18. Brygada Obrony Wybrzeża, 206. DOW, 17. Legion CC.NN. i Gruppo „Licata”. Jak dotąd na wyspę nie przybyły żadne posiłki. Zapowiedziano przybycie niebawem niemieckiej dywizji spadochronowej. Guzzoni nakazał gen. Conrathowi skoncentrować Dywizję „Hermann Göring” do kolejnego kontrataku, tym razem przeciwko Brytyjczykom.
CDN.