Kto pierwszy nad Tagliamento?
1917 r.:
28 października: podczas przeprawiania się przez Torre, młody bersalier
VI Pułku Bersalierów Delfino Borroni, został schwytany przez dwóch
niemieckich żołnierzy. Na swoje szczęście nie trafił do obozu
jenieckiego, ale pozostał w rejonie Udine, gdzie kopał okopy i wykonywał
inne prace. Borroni zdołał zbiec z niewoli 30 października 1918 roku.
Pochodzący z Turago Bordone (Pavia) Borroni był najdłużej żyjącym włoskim weteranem I WŚ, zmarł w 2008 roku w wieku 110 lat.
30 października: bitwa pod Codroipo, której stawką była kontrola nad
mostami na rzece Tagliamento. Zdobywszy Udine, swój zwycięski marsz
kontynuowała niemiecka 14. Armia von Belowa. Maszerując ze wschodu na
zachód kierowała się ku Tagliamento, a częścią sił wykonała też manewr
po osi północ-południe, by zaatakować prawą flankę 3. Armii księcia
Aosty wycofującej się z Friuli po ewakuacji z Krasu, oraz części 2.
Armii podążającej tą samą drogą.
Ci żołnierze włoscy, którym
po piętach deptali też Austriacy, byli zagrożeni okrążeniem i
przyparciem do brzegów morza. W związku z tym całe Regio Esercito
stanęło w obliczu sytuacji, która mogła rzucić je na kolana. Włosi mogli
stracić właściwie połowę swojej armii, a rząd de facto byłby zmuszony
prosić przeciwnika o zawarcie pokoju. Utrata mostów na Tagliamento
oznaczałaby, że realnie nie byłoby komu bronić Włoch.
Dla
obrony prawej flanki wydzielono więc siły, które otoczyły łukiem
miejscowość Codroipo, a także zorganizowano inne punkty obrony
rozrzucone pomiędzy południowo-zachodnimi peryferiami Udine i
Tagliamento.
Było to imponujące starcie, mające charakter
zarówno bitwy manewrowej jak i pozycyjnej, w które aktywnie i pasywnie
zaangażowane były dziesiątki tysięcy żołnierzy, w tym najlepsze brygady
włoskie: „Sassari” i „Granatieri di Sardegna”. Wszystko to, by utrzymać
tzw. ponti della Delizia (mosty w mieście Ponte della Delizia i okolicy)
na Tagliamento, by 3. Armia mogła wycofać się nad Piawę w jak
największym porządku.
Bitwa pod Pozzuolo i Mortegliano. Jedną z
bez wątpienia najsłynniejszych bitew tej fazy wojny było stracie pod
Pozzuolo del Friuli. Pułki kawalerii „Genova” i „Novara”, wraz z BP
„Bergamo” i batalionem bersalierów stawiały przez wiele godzin opór
liczniejszym wojskom austro-niemieckim, które nacierały z różnych
kierunków. Przy kilku okazjach włoska kawaleria wykonywała szarże, które
miały zmniejszyć presję na włoskie pozycje.
Podczas jednej z
szarż pułk „Novara” przełamał okrążenie Pozzuolo i zdołał uniknąć
pójścia do niewoli. Przez lata bitwa ta była jednym z niewielu epizodów
wartych podkreślenia podczas odwrotu znad Isonzo, gloryfikowaną przez
jej bohaterów (kawaleria była rodzajem broni „opanowanym” przez włoską
szlachtę), ale przez to haniebnie zrzucającą winę za październikową
klęskę na żołnierzy piechoty, co dodatkowo potwierdzały biuletyny
wydawane przez Cadornę. Za bitwę pod Pozzuolo przyznano także
nadzwyczajną ilość medali waleczności wojskowej: pięć złotych i około
100 srebrnych.
Po południu w Mortegliano, na południe od
Pozzuolo, 21. Pułk Bersalierów, 240. pp z BP „Pesaro” i resztki 38. pp z
BP „Ravenna” toczyły wyjątkowo ciężkie walki z awangardą
austro-węgierskiej VII Brygady Górskiej złożonej głównie z Bośniaków,
która za cenę ciężkich strat opanowała miejscowość do 20.00, a następnie
podpaliła ją w odwecie za długi opór stawiany przez Włochów.
Opisane boje przeciągnęły się i trwały również przez cały dzień 30
października w rejonach Pozzuolo-Mortegliano i
Codroipo-Rivolto-Villacaccia-Flambro,
dzięki czemu niemieckie dywizje 200., 26., 117. i 5., a także
austriacka 1., nie zdołały zagrozić skrzydłu 3. Armii włoskiej, która
nieniepokojona przeprawiła się przez Tagliamento. Niebawem zajęła
pozycje nad Piawą i to głównie na jej barkach spoczęło powstrzymanie tam
całej Isonzo Armee.
Powstał rząd Orlando, z Sonnino nadal
będącym ministrem spraw zagranicznych, Nittim jako ministrem skarbu i
Bissolatim jako ministrem… assistenza di guerra – nie mam koncepcji,
pomocy wojennej, wsparcia wysiłku wojennego, coś koło tego.
Na
front włoski przybyło kilka dywizji angielskich i francuskich (ale
pamiętajmy: poważne kontyngenty włoskie od długiego czasu walczyły we
Francji, Albanii, na froncie salonickim i na Synaju, więc zbyt pochopne
rzucanie hasła „musieli ratować Włochów” byłoby tylko w niewielkiej
części uzasadnione – punkt ciężkości działań wojennych przesunął się
chwilowo na front włoski, więc trzeba było interweniować, by z drużyny
nie ubył jeden z zawodników).
————————————————————————-
Komunikaty Comando Supremo:
Artykuł mojego autorstwa o tragicznym odwrocie Korpusu Alpejskiego na
froncie wschodnim zimą 1943 roku ukaże się w piątek na łamach Techniki
Wojskowej Historia. Oficjalka wkrótce.
Zapraszam do zakupu
książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o
Atlantyk (1940-1945)”! Wszystkie szczegóły znajdziesz tutaj: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=5897
Wystarczy zgłosić taką chęć w komentarzach lub na PW na fan page’u lub napisać na e-mail: marek.sobski@interia.eu