Cel: Metsowo
Odpowiedź na pytanie która z włoskich dywizji była tą najlepszą podczas II wojny światowej wydaje się prosta, a wybór zawężony. Wiele osób wskazałoby na Dywizję Pancerną „Ariete” lub na Dywizję Spadochronową „Folgore”. Ja wyróżniłbym jednak Dywizję Alpejską „Julia”. Zaglądamy więc do jej monografii…
25 października 1940 roku 3ª Divisione alpina „Julia” (3. Dywizja Alpejska), skoncentrowana wówczas w rejonie Erseke-Leskoviku (używam nazw podanych w włoskiej monografii, ich odszyfrowanie zostawiam sobie na „kiedyś”, ale jeśli znacie polskie odpowiedniki, to bardzo proszę o ich podanie), dostała rozkaz podjęcia o świecie 28 października marszu na Metsowo (https://pl.wikipedia.org/wiki/Metsowo).
„Julia” znalazła się na lewym skrzydle włoskiego frontu, który miał przejść do ofensywy, otrzymała kilka zadań o dużym znaczeniu. Po pierwsze szybkim marszem miała opanować węzeł komunikacyjny w Metsowo, co zapobiegłoby odwrotowi na wschód wojsk wroga skoncentrowanych w Czamerii (https://pl.wikipedia.org/wiki/Czameria), które mogłyby umknąć przełęczami gór Pindos, a także pomogło blokować napływ oddziałów greckich z Tesalii.
Wszystko było obliczone na wykonanie błyskawicznego marszu ku wyznaczonemu celowi, rozkazy zabraniały dzielić siły dywizji i przeznaczać je do celów o drugorzędnym znaczeniu. Na przykład linie zaopatrzeniowe rozciągnięte wzdłuż górskich szlaków miały ubezpieczać jedynie słabe patrole. „Julia” zabierał z sobą zapasy na kilka dni i miała być przygotowana do działania nawet w warunkach odcięcia od własnego zaplecza.
Ulewne deszcze i wezbrane rzeki, nie wspominając o oporze Greków, były elementami, które z miejsca utrudniły akcję, wpływając zwłaszcza na prędkość marszu Alpini. Według założeń sztabowców Metsowo miało być osiągnięte w 5-6 dni, w rzeczywistości strzelców alpejskich czekały dwa tygodnie najcięższych wyrzeczeń, a był to jedynie przedsmak trudów tej kampanii. Niebawem „Julię” czekał trudny odwrót po swoich śladach, a spowoduje on stratę 49 oficerów i 1625 żołnierzy z jej szeregów.
Obszarem działania dywizji było leżące na albańsko-greckim pograniczu pasmo górskie Gramos (https://en.wikipedia.org/wiki/Gramos) i Góry Pindos. Pasmo górskie Gramos ciągnęło się z północy na południe wzdłuż granicy, przecinały je doliny rzek Sarandaporos i Beltica, będące prawymi dopływami Vistrica (https://en.wikipedia.org/wiki/Bistric%C3%AB_(river)). Po stronie albańskiej znalazła się tylko niewielka część Gór Gramos, zaś szerokie na ok. 12 km pasmo ciągnęło się po stronie greckiej, będąc pierwszą przeszkodą dla wojsk atakujących Grecję od tej strony.
Góry Pindos były odległe o 80 km od pierwszej przeszkody (Gramos), ich grzbiet przebiegał z północnego-zachodu ku południowemu wschodowi, odgradzając doliny rzek Vistrica i Vojussa. Układ górskich grzbietów także tutaj faworyzował obronę przed atakiem z kierunku Albanii.
Rzeka Sarandaporos o tej porze roku stanowiła nieprzekraczalną zaporę. Vojussa także była praktycznie nie do pokonania, zwłaszcza na odcinku od Vovusa (na północ od Metsowo) do Konitza.
Danych na temat szlaków komunikacyjnych posiadano niewiele, ale analiza ich oraz map topograficznych umacniały Włochów w przekonaniu, że teren jest nie do przekroczenia z wyjątkiem szlaków mułów oraz długich i wąskich ścieżek charakteryzujących się znacznymi różnicami wysokości. Liczne brody oraz wąskie przejścia powodowały konieczność dostosowania ich dla karawan zwierząt jucznych, które niosły całe wyposażenie i zaopatrzenie „Julii”.
CDN.
Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite:
https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Książka „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)” dostępna na Allegro, zamówić można także pisząc na marek.sobski@interia.eu
Cena 40 zł + wysyłka