Desant Force X

Mussolini’s War series:
East Africa 1940-1941: https://www.amazon.com/dp/B08PC7FYMV
Barbarossa 1941-1942: https://www.amazon.com/dp/B09GPYLYXC
Książka Betasom do Świąt dostępna za jedyne 22,5 zł + koszty wysyłki: https://allegrolokalnie.pl/…/betasom-wloska-bron…
9 lipca 1943 siły inwazyjne skoncentrowały się wokół Malty, przeszkadzała w tym zła pogoda. Wczesnym rankiem rozszalał się sztorm. Porywisty mistral wiał z północnego-zachodu. Do południa wicher osiągał już prędkość 50 km/h. Fale przewalały się nawet przez największe okręty, zaokrętowani żołnierze cierpieli na chorobę morską, byli przemoczeni. Statki i okręty utrzymały wyznaczony kurs, ale wiele z nich nie zdołało utrzymać swojego miejsca w szyku. Około 20.00 wichura zaczęła się zmniejszać, przed północą wiatr ucichł a morze zrobiło się spokojne. Wielka machina wojenna ruszyła i nic już nie mogło jej zatrzymać. Mocno wzburzone morze uśpiło czujność Włochów, którzy uznali desant w takich warunkach za absolutnie niewykonalny.
Rozkaz do ewakuacji mieszkańców Geli wydano dopiero wieczorem 9 lipca. Wywołało to zamieszanie, gdy tysiące ludzi wyległo w ciemnościach na ulice uciekając wraz z dobytkiem na wszelkiej maści dostępnych im środkach transportu.
Drogi w mieście nie zostały przegrodzone barykadami lub gruzem z wysadzonych w powietrze budynków. Co najwyżej znalazły się tam stalowe jeże. W okolicy desantu Force X znalazły się betonowe schrony, które miały pod ogniem plaże i wyjścia z nich prowadzące w głąb lądu. Szczególnie schron w Porta Marina miał bardzo szerokie pole ostrzału. Na podstawie fotografii lotniczych stwierdzono, że podejścia do Geli nie są zaminowane. Był to błąd, który wiele kosztował zwłaszcza Rangersów.
Przypis: Wojska Osi bardzo narzekały na niedostępność min. Stawia to pod znakiem zapytania często przytaczaną relację generała Pattona o rzekomych przypadkach zaminowania przez Niemców terenu za pozycjami obsadzanymi przez Włochów, by ci nie mogli ich porzucić.
O 19.30 9 lipca sztab XVIII Brygady stacjonujący w Niscemi został poinformowany o stanie alarmu przez XVI KA generała Carlo Rossi, któremu podlegała. O 0.15 10 lipca napłynęły pierwsze meldunki o spadochroniarzach, lądujących także za pasem nadbrzeża, na obronie którego skupiała się brygada. Wybuchły wspomniane walki o Case Priolo. O 2.40 odkryto liczne okręty w pobliżu wybrzeża.
Force X Darby’ego przybyły w rejon lądowania krótko po północy. O 0.44 łódź motorowa ML odnalazła plaże wytypowane do wysadzenia desantu. O 1.25 rozpoczęto wodować środki desantowe pierwszej fali wojsk inwazyjnych. Ich przegrupowanie na morzu nie zostało przeprowadzone prawidłowo z powodu stanu morza i nie odnalezienia dwóch jednostek-przewodników, które miały poprowadzić barki desantowe ku właściwym plażom. Darby przejął inicjatywę, na jednej z jednostek wsparcia ogniowego LCS (Landing Craft Support) sam poruszał się wśród rozproszonych barek desantowych próbując zaprowadzić w ich szeregach porządek. W końcu z pomocą przyszedł kolejny z „przewodników”, który dzięki sygnałom świetlnym pomógł opanować zamęt. W tym czasie sześć reflektorów z brzegu oświetliło desant. Wielu Rangersów cierpiało na chorobę morską, a oświetlenie barek desantowych przez przeciwnika dodatkowo źle wpłynęło na ich morale. Teraz w stronę morza z brzegu poczęto wystrzeliwać pociski oświetlające. LCS, na pokładzie którego był Darby, odpowiedział wystrzeleniem w stronę brzegu sześciu z tuzina swoich rakiet. Jedna z nich trafiła w budynek będący składem amunicji, który wyleciał w powietrze (Spekuluje się, że mógł to być skład niemieckich min przeciwczołgowych Teller Mine, które miały być rozmieszczone na plażach Geli. Eksplozja była bowiem zbyt silna jak na trafienie składu amunicji piechoty). Niemal równocześnie Włosi wysadzili w powietrze centralny fragment pomostu w Geli. Wkrótce odezwały się włoskie moździerze, których pociski zaczęły gęstym deszczem spadać wśród barek desantowych. Jedna z nich otrzymała centralne trafienie i poszła na dno.
Z morza ostrzał prowadziły jednostki morskiego wsparcia artyleryjskiego. O 3.10 niszczyciel USS „Shubrick” i krążownik USS „Savannah” otworzyły ogień w udanej próbie uciszenia dwóch szczególnie natarczywych włoskich reflektorów.
Kilkaset metrów od wybrzeża zaczynał się szeroki pas piaszczystych mielizn, które znacząco utrudniały środkom desantowym osiągnięcie plaż. Duże fale na rozszalałym morzu w kilku przypadkach pomogły w ich pokonaniu. Mimo wszystko wiele z barek utknęło kilkaset metrów od brzegu.
Desant w rejonie Geli rozpoczął się w pierwszych godzinach 10 lipca wraz z desantem 1. Batalionu Rangersów na plaży „Czerwonej”, na lewo od pomostu, oraz 4. Batalionu Rangersów na plaży „Zielonej”, na prawo od niego. Obie plaże znajdowały się naprzeciwko miasta. O 3.15 pierwsi Rangersi opuścili pokład 28 barek, które zdołały osiągnąć plaże. Amerykanie natychmiast ponieśli ciężkie straty. Wystrzelano prawie cały pluton jednej z kompanii Rangersów. Wkrótce na prawo od pomostu z LCI zaczęli wyładunek saperzy i kompanie moździerzy. Jeden z LCI, który przewoził 24 moździerze, miał czterogodzinne opóźnienie, podczas którego próbował przedrzeć się przez mielizny. Na jego pokładzie poniesiono duże straty.
O 2.56 dowódca włoskiego 429. Batalionu OW major Rubellino poinformował o wrogich środkach desantowych kierujących się ku brzegowi w rejonie wioski Senia Ferrata. Niebawem odezwały się włoskie baterie. To właśnie ten batalion musiał toczyć ciężkie starcia z Rangersami w samej Geli. Linia schronów i punktów obronnych pomiędzy plażą i głębią lądu została pokonana przy dużych stratach po stronie Amerykanów. Najwięcej problemów było z pokonaniem oporu takich pozycji jak (z zachodu na wschód): Capo Soprano, Villa Comunale, bastion średniowieczny i Porta Marina. W rejonie samych plaż istniały wykopane w piasku stanowiska obserwacyjne Guardia di Finanza (Straży Skarbowej). Prawdopodobnie jako pierwszy otworzył ogień jej patrol, którym dowodził brigadiere Arena, który stał się także prawdopodobnie pierwszym Włochem poległym w bitwie.
Na lewym skrzydle rozwinął się 1. Batalion Rangersów, na prawym 4. Batalion Rangersów, a saperzy ruszyli prosto na centrum Geli, gdzie trafili pod ogień ze schronu Porta Marina i innych punktów ogniowych usytuowanych w pobliżu pomostu oraz w ogrodach Villa Comunale. Jako ostatni o brzasku ucichł punkt oporu Porta Marina, gdzie zginął ostatni jego obrońca caporalmaggiore Cesare Pellegrini, który został odznaczony Brązowym Medalem Waleczności Wojskowej. Bastion średniowieczny bronił się tak zaciekle, że część jego obrońców poległa w walce na bagnety.
Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite:
https://patronite.pl/WojnaMussoliniego