Nietypowy pojedynek „Flutto”
Piękna sylwetka okrętu podwodnego „Flutto”, okres prób w 1943 r. To na jakiś czas ostatni post o włoskiej broni podwodnej, dużo tego było, ale to i tak ułamek tego co mam nadzieję niedługo zaproponować czytelnikom w artykule w „Okrętach”. Od przyszłego weekendu priorytet z tematyki morskiej, a raczej okołomorskiej, zyskują kutry torpedowe na Jeziorze Ładoga. A teraz historia zatopienia i dość niezwykłej walki jaką stoczył „Flutto”.
11 lipca 1943 na dno, wraz z 49 członkami załogi, poszedł „Flutto” (tenente di vascello Francesco Caprile). Pomiędzy Acireale i Katanią, na pozycji 37°34’ N i 15°43’ E, zatopiły go brytyjskie kutry torpedowe MTB 640, MTB 651 i MTB 670. Okręt opuścił dzień wcześniej korsykański port Bonifacio, była to jego pierwsza misja bojowa. Sommergibile stoczył z Brytyjczykami zaciętą walkę na powierzchni, przeciwnik zwalczał Włochów ogniem broni maszynowej, torpedami i bombami głębinowymi. Załoga „Flutto” odpowiedziała ogniem z broni maszynowej, raniono lub zabito 17 ludzi z załóg kutrów torpedowych, w większości z MTB 640 i MTB 651, na pokładzie MTB 670 był tylko jeden lekko ranny marynarz. W pewnej chwili MTB 670 ruszył na pełnej prędkości w stronę „Flutto”, strzelając ze wszystkich luf. Włosi odpowiadali ogniem, próbowali zejść pod wodę. Artylerzyści pozostali na pokładzie do ostatniej chwili, ewakuując się, gdy okręt już się zanurzał. W miejscu w którym zniknął „Flutto”, MTB 670 zrzucił wszystkie cztery bomby głębinowe jakie posiadał, nastawiono je na eksplozje na głębokości 15-30 m. Brytyjczycy nie dostrzegli żadnych śladów zatopienia okrętu i oddalili się wykonywać swoje zadania patrolowe. Zgłoszono jedynie uszkodzenie wrogiej jednostki. Opisane starcie jest ostatnim śladem po sommergibile „Flutto”. 6 sierpnia okręt uznano za zaginiony.