Wesprzyj autora za pośrednictwem portalu Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego —————————————————————- W chwili, gdy Wielka Brytania zyskała pewność, że dojdzie do włoskiej inwazji na Grecję, rząd w Londynie nie zaoferował żadnej pomocy Hellenom, ale 30 października brytyjski ambasador w Atenach wysłał do gen. Wavella (dowódca na Środkowym Wschodzie) raport twierdzący, że chociaż sytuacja jest trudna, to Grecy nie wpadli w panikę, mając nadzieję na uzyskanie pomocy w odparciu włoskiej agresji.
Wavell przekonał air chief marshal sir Arthura Longmore, dowódcę brytyjskiego lotnictwa w basenie Morza Śródziemnego, by jak najszybciej wysłał do Grecji jednostkę bombowców. Wybór padł na No 30. Squadron, latający na Bristol Blenheimach IF (wersja myśliwska), Blenheimach Mk I (bombowiec) i myśliwskich Gloster Gladiatorach (korzystam z danych i od razu uprzedzam: dziwi mnie taki konglomerat w ramach jednego dywizjonu). Dowódcą kontyngentu lotniczego wysłanego do Grecji został air commodore J.H. D’Albiac.
3 listopada 1940 roku pierwszych 8 Blenheim IF z No 30. Sqn., dowodzonych przez Sqn Ldr U. Y. Shannon przeniosło się z Egiptu do Eleusis, a towarzyszyły im 4 transportowe Bristol Bombay z No 216. Sqn. Inne materiały, amunicja i części zamienne, przybyły drogą morską. Pierwszymi zadaniami dla bombowców RAF operujących z Grecji były naloty na port w Durazzo. W tym czasie Wellingtony operujące z Malty i Egiptu miały uderzyć na obiekty wojskowe w Bari i Brindisi.
I już ruszamy z przeglądem wydarzeń:
28 października 1940 roku: Pierwszego dnia wojny otwierającą działania akcją był lot 3 SM.81 z 51. Sq./39° Gruppo/38° Stormo B.T., prowadzonych przez dowódcę pułku col. Domenico Ludovico, które startując z Tirany miały zaatakować greckie cele w rejonie Doliana-Kalibaki.
Kilka chwil później skierowały się ku tym samym obiektom dalsze 4 SM.81 z 69. Sq./40° Gruppo/38° Stormo B.T., prowadzone przez cap. Giulio Beccia. W ślad za nimi podobną akcję wykonała para SM.81 z 39° Gruppo/38° Stormo B.T., którą prowadził magg. Guido Simini. Reakcja obrony przeciwlotniczej słaba i niecelna, wszystkie maszyny powróciły bez uszkodzeń do bazy.
Po południu interweniowały bombowce IV Squadra Aerea (Bari), gdy 13 Cant Z.1007bis z 47° Stormo B.T., startujących z Grottaglie, a także Fiaty BR.20M i SM.81 z 37° Stomo B.T., startujące z Lecce, wsparte ponadto SM.79 z 105° Gruppo Aut. B.T., które poderwano z Tirany, uderzył na kilka celów na terenie Grecji: Preweza (te ważniejsze nazwy przekładam na polski, z resztą możecie pomóc, jeśli dobrze znacie Grecję), drogę do Doliana, Kalibaki i pozycje artylerii w rejonie Vrisula. Nad Patras pocisk wystrzelony z ziemi poważnie uszkodził SM,81 z 37° Stormo, którego załoga wykonała karkołomne lądowanie awaryjne k. Otranto, gdzie samolot został całkowicie rozbity, ale bez szkody dla lotników.
29 października: Niepogoda ograniczyła, a następnie spowodowała anulowanie operacji lotniczych nad Grecją. O 10.05 3 Fiaty CR.42 z 393. Sq./160° Gruppo Aut. C.T. wystartowało z Drenowo z zadaniem przechwycenia samotnego greckiego samolotu rozpoznawczego. Był nim Henschel Hs 126 z 3. Mira Stratiokis Synergassias, którego załoga, pilot i strzelec, zdołali uniknąć ataku. —————————————————————- Zapraszam na anglojęzyczny profil promujący książki mojego autorstwa: https://www.facebook.com/War-of-Mussolini-books-by-Marek-Sobski-100807141516911
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)” w nowej cenie 45 zł. Kontakt przez fan page lub e-mail: marek.sobski@interia.eu
Ponadto książka dostępna na Allegro i w księgarniach:
Zacznę jednak od dobrej wieści: skończyłem dzisiaj przerabiać ostatnią książkę o Afryce Wschodniej. Od jutra ostatnie sprawdzanie tekstu, a od poniedziałku całość idzie do tłumacza. Znalazłem także grafika, który profesjonalnie złoży całość i przygotuje kolorowe mapy. Orientacyjna cena za e-booka to 50 zł. Zapowiedziane zostały jeszcze cztery książki: https://www.facebook.com/100807141516911/photos/a.100817444849214/162829031981388/?type=3&theater
Pojawiła się szansa na polskie wydanie Afryki Wschodniej i Caporetto 1917, ale nie wiem, czy wszystko nie zdążyło się już rozbić o nasze kochane rodzime przepisy. W razie zmian z radością o tym poinformuję.
Wesprzyj autora za pośrednictwem portalu Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego —————————————————————- Do działań przeciwko Grecji na dzień 28 października 1940 roku przeznaczono siły Aeronautica dell’Albania oraz 4. Squadra Aerea z Apulii, którą od teatru działań oddzielała Cieśnina Otranto. Stawką inwazji na Grecję dla włoskiego lotnictwa było zyskanie dogodnych baz mogących pomóc ubezpieczyć własną żeglugę we wschodniej części Morza Śródziemnego (szlaki morskie łączące Włochy z włoskim Dodekanezem oraz szlaki handlowe prowadzące z cieśnin tureckich, tutaj zwłaszcza chodzi o negocjowany handel ZSRR) oraz pozwalające skutecznie uderzyć na statki i okręty pod brytyjską banderą dotąd działające bezkarnie w tej części akwenu, w tym na greckich wodach terytorialnych.
38° Stormo B.T. na SM.81, lotnisko Tirana (potem Valona – używamy ówczesnych włoskich nazw), w składzie: – 39° Gruppo B.T. (51. i 69. Squadriglie) -40° Gruppo B.T. (202. i 203. Sq.)
46° Stormo B.T. na SM.79, Tirana, w sładzie: -105° Gruppo B.T. (254. i 255. Sq.)
Jednostki myśliwców:
160° Gruppo Aut. C.T. na Fiatach CR.42/CR.32/G.50bis, Drenowa (393., 394. i 395. Sq.)
Rozpoznanie lądowe:
5° Gruppo Aut. O.A. na Ro.37bis, Tirana z sekcją w Valona (120. Sq. – taki zapis oznacza oczywiście, że w Albanii była tylko jedna z eskadr dywizjonu) 66° Gruppo Aut. O.A. na Ro.37bis, Valona z sekcją w Argirocastro (42. Sq.) 72° Gruppo Aut. O.A. na Ro.37bis, Koritza (25. Sq.)
Pomiędzy 1 a 5 listopada 1940 roku Aeronautica dell’Albania została wzmocniona przez następujące jednostki:
24° Gruppo Aut. C.T. na Fiatach G.50bis, Tirana (354., 355. i 361. Sq.) 150° Gruppo Aut. C.T. na Fiatach CR.42, Argirocastro (363. Sq. – Tirana, 364. Sq. – Valona, 365. Sq. – Argirocastro) 104° Gruppo B.T. na SM.79, Tirana (252. i 253. Sq.)
Po przybyciu 24° Gruppo Aut. C.T. do Tirany jej 361. Sq. oraz 395. Sq. z 160° Gruppo Aut. C.T. stworzyły nowy 154° Gruppo Aut. C.T. na Fiatach G.50bis, którym dowodził magg. Angelo Mastragostino.
Rozpoznanie morskie:
139. Sq. R.M. na Cantach Z.501, Tarent 142. Sq. R.M. na Cantach Z.501, Tarent 171. Sq. R.M. na Cantach Z.506B, Tarent 288. Sq. na Cantach Z.506B, Brindisi
Jednostki 4. Squadra Aerea (gen. S.A. Augusto Bonola) ze sztabem w Bari, które brały udział w akacjach przeciwko Grecji:
35° Stormo B.M. (bombowców morskich) na Cantach Z.506B, Brindisi, w składzie: -86° Gruppo (190. Sq. i 191. Sq.) -95° Gruppo (230. i 231. Sq.)
37° Stormo B.T. na SM.81 (potem Fiat BR.20M), Grottaglie (później Lecce), w składzie: -55° Gruppo (220. i 221. Sq)., Grottaglie -116° Gruppo (276. i 277. Sq), Lecce
47° Stormo B.T. na Cant Z.1007bis, Grottaglie, w składzie: -106° Gruppo B.T. (260. i 261. Sq.) -107° Gruppo B.T. (262. i 263. Sq.)
96° Gruppo Aut. B.a.T. na Junkersach 87 B2 i R5, Lecce (236. i 237. Sq.)
2. Gruppo Aut. C.T. na Fiatach G.50, Bari (150. i 152. Sq.)
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)” w nowej cenie 45 zł. Kontakt przez fan page lub e-mail: marek.sobski@interia.eu
Ponadto książka dostępna na Allegro i w księgarniach:
KOMPROMITACJA WŁOSKIEGO LOTNICTWA (do dyskusji – tak lotników wyszkolono, taka była doktryna, takie były skutki zimnej wojny między Regia Marina a Regia Aeronautica, tak kończy się wchodzenie do wojny w bardzo delikatnej fazie przezbrojenia na nowy sprzęt, który dopiero był na etapie testów etc.).
O 16.24 Campioni nakazał zakończyć stawianie zasłony dymnej. Okręty kierowały się ku Cieśninie Messyńskiej. Udało się to nawet uszkodzonemu „Giulio Cesare”. Niebawem na jego pokładzie zdołano uruchomić dwa kotły, prędkość pancernika wzrosła dzięki temu do 25 węzłów. Okręt wymagał napraw, od 31 sierpnia 1940 roku był już ponownie sprawny bojowo. Szyki floty były mocno zdezorganizowane, niszczycielom kończyło się też paliwo, średnio miały go 50-60 t.
Około 16.12 uchodzącą włoską flotę atakowało 9 „Swordfishy” z 824. Sqn. Atak przeprowadzono w trzech falach po trzy maszyny i z bardzo małej wysokości. Mimo gęstej zapory ognia plot. brytyjscy piloci zrzucili torpedy. Pośpiesznie przeprowadzony atak okazał się jednak zupełnie nieskuteczny. Lotnicy poszukiwali włoskich pancerników. Te jednak skrywała zasłona dymna i nie zdołano ich odnaleźć. Przypuszczono więc atak na dwa prowadzące krążowniki Paladiniego – „Trento” i „Bolzano”, które dzięki sprawnie wykonanym manewrom wyminęły wszystkie torpedy. Włoscy artylerzyści zgłosili zestrzelenie kilku samolotów (w tym „Bolzano” dwa), informacja była jednak nieprawdziwa. Podobnie zresztą jak meldowane przez Brytyjczyków trafienia torpedami. Ruchy włoskiej floty śledził także Supermarine Walrus, katapultowany z „Warspite’a” przed rozpoczęciem bitwy.
Z kolei brytyjską flotę atakowały włoskie samoloty. Prowadzone z dużą odwagą ataki nie przyniosły jednak powodzenia. Ponad 130 (126?) samolotów (SM.79, SM.81 oraz Cant Z.506) atakowało 17 razy, mimo zrzucenia 514 bomb (8 x 500 kg, 236 x 250 kg, 270 x 100 kg) nie uzyskano żadnego celnego trafienia. Warto wspomnieć, że po włoskiej stronie własnych samolotów spodziewano się od rana. „Eagle” miał był celem ataków w następujących godzinach: o 17.43, o 18.09, o 18.26, o 18.42 oraz o 19.00. Wiele bomb eksplodowało blisko lotniskowca, popękały na nim rurociągi instalacji paliwowej przeznaczonej dla samolotów. Pewne uszkodzenia powstały w maszynowni i podwodnej części kadłuba. Uszkodzenia instalacji paliwowej sprawiły, że „Eagle” nie wziął udziału w ataku na Tarent (11 listopada 1940 roku).
Nie wszystkie włoskie samoloty zaatakowały przeciwnika. Około 50 SM.79 uderzyło kilkunastokrotnie na własne okręty. Naloty przeprowadzono pomiędzy 16.45 a 20.45 (21.10?). Włoskie niszczyciele zostały zmuszone do otwarcia ognia. Strącony został bombowiec SM.79 ppor. Luigiego Ruggieriego z 257° Squadriglia/36° Stormo B.T. Atakowany był pancernik „Giulio Cesare”, na pokładzie którego ok. 17.30 przystąpiono do bielenia pokładu (znak identyfikacyjny Regia Marina na tym etapie wojny, jednak wapno ustawicznie fale zmywały do morza – jedna z wielu wyciągniętych przez Włochów lekcji i już niedługo okręty RM można było poznać po biało-czerwonych pasach). Podobne przeżycia stały się udziałem krążowników „Bolzano” i „Fiume” oraz innych jednostek. Kontakt radiowy z lotnikami był niemożliwy z powodu absurdalnych procedur, według których odbywała się łączność między marynarką i lotnictwem (wszystko szło do sztabów operacyjnych, a stąd do jednostek, najczęściej, gdy było już po herbacie). Na całe szczęście ataki te okazały się niezbyt celne. Ta kompromitacja w zdecydowany sposób przyczyniła się do poprawy współpracy lotnictwa z flotą, co zaczęło być widoczne od 1941 r. Działania lotnicze tego dnia unaoczniły włoskim sztabowcom, że bombardowanie ruchomych celów z dużej wysokości jest całkowicie nieskuteczne (teorie Doucheta). Skuteczność włoskich bombowców mocno kontrastowała zwłaszcza z dokonaniami brytyjskich samolotów torpedowych. Dzięki opracowaniu N. Malizii (Punta Stilo, Taranto, Gaudo e Matapan – Pagine nere della guerra Italiana, Herald Editore, Rzym 2010) możemy prześledzić ten festiwal pomyłek włoskiego lotnictwa. Przy czym nawet co do jednostek, które zdołały zaatakować Brytyjczyków, nie mamy pewności, czy wszystkie ich maszyny zrzuciły bomby na wroga, czy też jakaś część bombowców omyłkowo zaatakowała swoje jednostki…
Już o 13.30 poderwało się z wód wokół Brindisi 12 wodnosamolotów Cant Z.506B z 35° Stormo B.M. (Bombardamento Marittimo, bombowce operujące z wody). Dowodził dowódca pułku Col. Pil. Ernesto Brandi. Hydroplany zrzuciły cztery bomby 500 kg, 14 bomb 250 kg i 21 bomb 100 kg. Pierwsze bomby samoloty pułku zrzuciły o 18.00 z wysokości 3000 m. Cap. Pil. Enzo Risani, dowódca Canta z 230° Squadriglia/87° Gruppo uważał, co potwierdzała też jego załoga, że trafił dwiema bombami 250 kg dużą jednostkę wroga w rufę od strony lewej burty. Lotnicy zaobserwowali płomienie i słup dymu. Okręt miał według nich wytracić znacznie prędkość, do tego stopnia, że kolejny okręt w szyku miał wykonać zwrot, by uniknąć zderzenia. Sam Brandi także zgłosił spory sukces, jego 500 kg ładunek miał spaść kilkadziesiąt metrów od rufy pancernika. Dowódca pułku w raporcie sugerował uszkodzenie okrętu. Canty trafiły na silny ogień plot. Dwa z nich wracały z przestrzelonymi zbiornikami paliwa. Jeden z nich lądował w rejonie Santa Maria di Leuca (okolice Lecce), a drugi z trudem dotarł do Brindisi. W rzeczywistości atakowane były krążowniki 1. Dywizjonu oraz „Giulio Cesare”. Na szczęście triumfalne meldunki lotników okazały się być błędne.
Pierwszych 10 SM.79 z 232° i 233° Squadriglia/59° Gruppo/41° Stormo startowało w niewielkich odstępach z lotniska w Geli (Sycylia) pomiędzy 15.40 a 15.45. Formacją dowodzi Ten. Col. Pil. Duilio Rastelli. O 17.00 bombowce zaatakowały odnalezione cele zrzucając 30 bomb 250 kg. Samoloty wpadły w silny ogień przeciwlotniczy, jeden SM.79 został postrzelany, ale utrzymał pozycję w formacji. Atakowanymi jednostkami okazały się własne krążowniki „Duca degli Abruzzi” i „Garibaldi”. Atak kontynuowały SM.79 z 234° i 235° Squadriglia/60° Gruppo tego pułku, dowodzone przez Col. Pil. Enrico Lovezzi. O 18.47 bombowce dywizjonu atakowały cele zrzucając 23 250 kg bomby z wysokości 2900 m. Bombardowane okręty silnie zygzakowały. Trzy Savoie powróciły do Geli silnie uszkodzone.
O 16.43 jako pierwsze nad polem bitwy zjawiło się siedem SM.81 z 218° Squadriglia/54° Gruppo/37° Stormo B.T., które startowały z lotniska Galatina k. Lecce o 15.45. Samoloty poderwały się z ziemi na telefoniczny rozkaz Gen. D.A. Augusto Bonola, dowódcy 4. Zona Aerea Territoriale (Apulia). Nieco później poderwano sześć kolejnych SM.81, tym razem z 219° Squadriglia/54° Gruppo. Po nich startowało trzynaście bombowców z 220° i 221° Squadriglia/55° Gruppo z tego samego pułku. (37° Stormo zaangażował razem 26 maszyn, d-ca Goffredo Gorini). Pułk zakończył walki o 19.20 atakiem trzynastu SM.81. Załogi meldowały dwa trafienia w duże jednostki wrogiej floty. Osiem bombowców powróciło na lotnisko poważnie uszkodzonych. Między 17.45 a 18.00 samoloty pod dowództwem Cap. Pil. Canalotto (dowódca 219° Squadriglia) atakowały krążownik „Zara”. Okręt był wówczas celem także dla Cantów Z.506B.
34° Stormo B.T. (d-ca Col. Pil. Diliberto Razzini) zaangażował w bitwę 27 bombowców SM.79 z 52° i 53° Gruppo. Samoloty pułku zrzuciły w ciągu dnia 36 bomb 250 kg i 72 bomby 100 kg. Pierwsze trzy grupy samolotów, dowodzone przez Col. Pil. Diliberto Razzini, Ten. Pil. Dario Longia i Magg. Pil. Pietro Laiorca, pochodzące z 214° i 215° Squadriglia, startowały z lotniska Fontanarossa w okolicy Katanii o 15.50. O 16.45 pierwsze dziewięć bombowców dostrzegło wrogie jednostki i ruszyło do ataku. Maszyny S. Ten. Pil. Didotto, Rastelli i Doriani atakowały własny krążownik „Cadorna”, znajdujący się aż o 40 Mm na zachód od brytyjskiej floty. Własne jednostki atakowały też pozostałe dwie grupy bombowców, prowadzone przez Ten. Pil. Dario Longia i Magg. Pil. Pietro Laiorca. O 17.02 do ataku ruszyło 12 SM.79 z 216° Sq. dowodzonych przez Ten. Col. Pil. Antonio Solisa. Jeszcze o 21.20 atakowały trzy SM.79 z 214° Squadriglia pod dowództwem Cap. Pil. Roberto Caliasi. Ta trójka zakończyła działania włoskiego lotnictwa w tym dniu atakując, na południe od Cieśniny Messyńskiej, jeszcze raz nieszczęśliwego „Cadornę” oraz włoskie niszczyciele. Lotnicy pułku deklarowali trafienie dwoma bombami w rufę dużej jednostki, oraz eksplozję trzeciej w bliskiej odległości od kadłuba tej samej jednostki. Zgłoszono też słaby ogień plot. ze strony atakowanych okrętów…
30° Stormo B.T. zaangażował dwie formacje po pięć SM.79, pochodzące z 194° i 195° Squadriglia/90° Gruppo B.T. W nalocie na brytyjską flotę zrzuciły one 38 bomb 250 kg. Bombowce startowały o 16.00 z lotniska Sciacca k. Agrygentu (Sycylia). Formację prowadził Ten. Col. Pil. Germano La Donna, dowódca 90° Gruppo. Na pokładzie bombowca La Donny znajdował się obserwator z Regia Marina, Ten. V. Luigi Restivo. Oficer marynarki znalazł się na pokładzie bombowca z polecenia Gen. B.A. Giuseppe Baffi, dowódcy Brigata Aerea „Nibbio” (Kania), z siedzibą w Castelvetrano. Ten wysoki stopniem oficer lotnictwa był jednym z niewielu, który uznał za nieodzowne, by mieć na miejscu akcji człowieka, który był ekspertem morskim (to także niebawem ulegnie zmianie i stanie się regułą)… O 17.15 bombowce znalazły się nad brytyjską flotą, obserwator z ramienia Regia Marina z całą pewnością potwierdził, że w tym przypadku były to wrogie okręty. Bombowce atakowały „Eagle’a”, trafiając na silny ogień artylerii przeciwlotniczej. Niewzruszeni włoscy lotnicy kontynuowali nalot. Jeden z pocisków eksplodował pod brzuchem bombowca La Donny, wybuch spowodował zacięcie się luku bombowego. Mimo prób nie udało się zrzucić bomb, inne maszyny podążały za dowódcą i także tego nie uczyniły. Maszyny przez ok. 45 minut krążyły nad celem, cały czas będąc pod ogniem, kiedy na pechowym bombowcu trwała walka z uszkodzonym lukiem. W końcu udało się zwolnić bomby, które eksplodowały stosunkowo blisko lotniskowca. Długie krążenie nad celem spowodowało, że wiele bombowców 30° Stormo B.T. odniosło poważne uszkodzenia.
40° Gruppo B.T., nazywany „Gruppo Tirana”, zaangażował dziewięć bombowców SM.81. Zrzuciły one osiem bomb 250 kg i 52 bomby 100 kg. Żaden z samolotów nie odniósł uszkodzeń podczas wykonywania misji. Samoloty były podzielone na trzy grupy, po trzy samoloty w każdej. Pierwsza trójka pod dowództwem Ten. Col. Pil. Antonio Vanuzzi o 16.10 wystartowała z lotniska Galatina k. Lecce. Później startowały trójki Cap. Pil. Ettore Correnti oraz Ten. Pil. Giosuè Tolo. Pierwsze bombowce pułku zjawiły się nad okrętami o 17.45 (równocześnie z maszynami 37° Stormo Goriniego). Trzy bombowce zrzuciły bomby z pułapu 3800 m, spadały one ok. 500 m od… włoskiego okrętu, który był celem nalotu. Dwie pozostałe trójki składały meldunki o trafieniu pancernika. Correnti raportował, że o 17.55 atakował wrogi zespół, który kierował się na południowy zachód, składający się z czterech pancerników, sześciu krążowników i licznych niszczycieli… Grupy Vanuzziego i Tolo także atakowały własne jednostki, znajdujące się teraz o 70 Mm od Przylądka Spartivento. Tenente Tolo zaatakował cztery własne krążowniki typu Zara.
Późnym popołudniem z Castelvetrano k. Trapani startowały dwie formacje SM.79 z 109° Gruppo/36° Stormo B.T. (d-ca pułku Col. Pil. Carlo Sarto). Było to dziewięć bombowców pod dowództwem Col. Pil. Carlo Sarto oraz Magg. Pil. Ugo Di Peppo. O 19.00 załogi dostrzegły okręty. Dowódca pułku meldował, że jego podwładni atakowali m.in. cztery pancerniki, poruszające się na południowy zachód. Atakowane jednostki miały dodatkowo prowadzić ogień do okrętów Regia Marina, co jest oczywiście jakimś absurdalnym nieporozumieniem. Okazuje się bowiem, że w rzeczywistości bombowce Col. Sarto zaatakowały cztery krążowniki typu Zara. O 19.45 dołączyło kolejnych 10 Savoi z 108° Gruppo tego pułku, będących pod rozkazami dowódcy Brigata Aerea „Nibbio” Gen. B.A. Giuseppe Baffi oraz Magg. Pil. Settaglia. Zaciekle atakowane były krążowniki „Da Barbiano” i „Da Giussano” oraz towarzyszące im niszczyciele, które odpowiadały ogniem plot. Strącony został bombowiec z 257° Squadriglia/108° Gruppo B.T. Maszyna spadła w płomieniach do morza. Ślad po pięciu członkach załogi zginął wraz z tonącym samolotem. W przyszłości pułk zostanie 36° Stormo A.S. (Aerosiluranti, pułk samolotów torpedowych) i w dalszych swoich działaniach spisze się doskonale…
10 SM.79 z 33° Gruppo/11° Stormo B.T. wystartowało o 17.45 z lotniska Comiso k. Ragusy. Dowodzenie formacją sprawował dowódca pułku Col. Pil. Arnaldo Lubelli. Na pokładzie samolotu dowódcy znalazł się obserwator z ramienia Regia Marina Ten. V. Scarpati. O 18.30 lotnicy minęli jednostki własnej floty, znajdujące się w okolicy kalabryjskiego Przylądka Armi (Capo dell’Armi). Dwadzieścia minut później, będące na 3200 m, bombowce napotkały brytyjską flotę, w tym zaobserwowano „Eagle’a”. Włosi niecelnie zrzucili 30 bomb 250 kg.
Wieczorem większość włoskiej floty była już bezpieczna w Messynie, a część krążowników zespołu Paladiniego w Auguście (rankiem 11 lipca ciężkie krążowniki Paladiniego były już w Neapolu). 13 lipca 1940 roku uszkodzony pancernik „Giulio Cesare” oraz krążownik „Bolzano” przeszły do La Spezia celem dokonania napraw. „Cesare” przeszedł naprawy odniesionych szkód między 15 a 31 lipca, następnie po krótkim przystanku w Genui powrócił do Tarentu 10 sierpnia. —————————————————————- Wesprzyj autora za pośrednictwem portalu Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)” w nowej cenie 45 zł. Kontakt przez fan page lub e-mail: marek.sobski@interia.eu
Ponadto książka dostępna na Allegro i w księgarniach:
Dzisiaj do sprzedaży trafił numer specjalny 2/2020 magazynu Technika Wojskowa Historia. W środku m.in. artykuł mojego autorstwa „Dodekanez 1940–1941. Wojna przeciwko Grecji”. Polecam, zapraszam.
Spis treści:
• Samolot bombowy SB • Lista strat materialnych Ob.d.L. kwatermistrza (Gen.Qu.) 6.Abt na wrzesień 1939 roku – analiza w świetle niemieckich dokumentów archiwalnych. Cz. VII: Bombowiec Dornier Do 17E, M i Z (Kampfflugzeug) • „Oko za oko – gaz za gaz!”. Cz.I – Polska droga do nowoczesnej maski przeciwgazowej • Motoryzacja Wojska Polskiego w latach 1930–1932 • Bitwa o Ukrainę Lewobrzeżną 1943 • Czołg lekki Praga LTP, młodszy brat Panzera 38(t) • Dodekanez 1940–1941[cz. II]
Rano 8 lipca 1940 roku z Gibraltaru wyszły w morze okręty Force „H”, dowodzone przez wiceadm. Jamesa Fownesa Somerville’a. Były to pancerniki „Valiant” i „Resolution”, krążownik liniowy „Hood” (okręt flagowy Sommervilla), lotniskowiec „Ark Royal”, lekkie krążowniki „Arethusa”, „Delhi” i „Enterprise” oraz 10 niszczycieli. Samoloty z „Ark Royala” miały zaatakować sardyński port w Cagliari i w ten sposób odwrócić uwagę Włochów. Dobrze działający w Gibraltarze włoski wywiad natychmiast doniósł o tym. Admirał Cavagnari (szef sztabu włoskiej marynarki) miał dostać informację o aż trzech pancernikach, lotniskowcu, pięciu krążownikach i 17 niszczycielach. Dla Włochów sytuacja nie była jasna. Wydawało się, że znajdujący się na morzu Campioni musi najpierw rozbić siły adm. Cunninghama, bo w razie połączenia się obu zespołów sytuacja włoskiej floty byłaby skrajnie trudna.
9 lipca Force „H” została wykryta na wodach w okolicy Balearów przez Canta Z.506B z 287° Squadriglia R.M. W powietrzu znalazły się Canty Z.501 i Z.506B z jednostki rozpoznania morskiego lotnictwa Sardynii oraz 10 Cantów Z.506 z 31° Stormo B.M. (d-ca Col. Pil. Franco Cavallerin) z lotniska Elmas, jednak nie odnalazły one przeciwnika. SM.79 z 229° Squadriglia, 89° Gruppo, 32° Stormo B.T. (d-ca pułku Col. Pil. Luigi Gallo) z Decimomannu (Sardynia), dowodzone osobiście przez Gen. B.A. Stefano Cagna (dowódca Brygady Powietrznej „Marte”), zaatakowały brytyjską flotę. Atak okazał się dość skuteczny, udało się zniszczyć siedem samolotów przewożonych na „Ark Royalu”. Uszkodzony został niszczyciel „Escort”, który samodzielnie próbował dotrzeć do Gibraltaru. Po południu atak ponawiały SM.79 z 32° Stormo, wsparte bombowcami 8° Stormo B.T. (d-ca Col. Pil. Vittorio Ferrante) z lotniska Villacidro (także Sardynia). Tym razem Włosi stracili dwa bombowce, które były atakowane przez myśliwce Blackburn Skua z lotniskowca „Ark Royal”. Jeden bombowiec wpadł do morza, a drugi ciężko uszkodzony lądował na Minorce. Cztery Blackburn Skua atakują też Canta Z.506B z 287° Squadriglia R.M. (d-ca Domenico Oliva) i strącają go do morza, ginie obserwator marynarki S. Ten. V. Bruno Caleari oraz radiooperator 1° Av. Gino Vesci, obaj pośmiertnie otrzymali Medaglia d’Oro al Valor Militare.
Ta część brytyjskiej operacji okazała się porażką. Force „H” została zaatakowana przez włoskie bombowce SM.79, które zrzuciły 144 250-kilogramowe bomby. Dywersyjny nalot na Sardynię odwołano, obawiano się pozostawienia własnych okrętów bez osłony z powietrza. Późnym wieczorem 9 lipca jednostki Force „H” zawróciły do Gibraltaru. Siła ataku i determinacja Włochów okazały się być przekonującym straszakiem. Dodatkowo włoski okręt podwodny „Marconi” (d-ca Cap. C. Giulio Chialamberto) zaatakował powracającą do Gibraltaru flotę. Jego ofiarą padł niszczyciel HMS „Eskort”, który zatonął podczas holowania 11 lipca. Zginęło dwóch członków jego załogi, a 13 zostało rannych. Wszystko działo się 80 Mm na wschód od brytyjskiej bazy.
Rankiem 8 lipca zawrócił do Aleksandrii niszczyciel „Imperial”, na którym doszło do awarii przewodu parowego. Także okręty Cunninghama zostały zaatakowane przez bombowce Regia Aeronautica. Do wieczora 8 lipca ataki przeprowadzały bombowce SM.79 i SM.81. Savoie atakowały małymi grupkami, z wysokości ok. 1200 m. Podczas nich zrzucono 432-433 bomby 250 kg i 100 kg, trafiła w cel zaledwie jedna. Główna w tym zasługa gęstego ognia plot., kilka bomb minęło cele dosłownie o włos. Włoscy lotnicy meldowali trafienie ponad połowy okrętów Mediterranean Fleet.
Pierwszy atakował 34° Gruppo Autonomo B.T. z lotniska Maritza pod dowództwem Ten. Col. Pil. Vittorio Cannaviello. Pierwsza trójka SM.79 z 67° Squadriglia atakowała o 9.05 na pułapie zaledwie 900 m. Jednak bombowce miały na pokładach zaledwie po sześć bomb 100 kg, które zrzucano w trzysekundowych odstępach. Pomiędzy dwoma grupami bombowców z 34° Gruppo zjawiła się jeszcze formacja SM.79 z 44° Gruppo, 14° Stormo B.T. ze wschodniego sektora 5. Squadra Aerea z Libii, operująca z lotniska Ain El Gazala. Nad okręty cały czas nadlatywały kolejne włoskie jednostki, teraz Savoie z 68° Squadriglia, 34° Gruppo Autonomo B.T. z Wysp Egejskich przeplatały się z kolejnymi grupami bombowców nadlatującymi z Libii. Pierwsze SM.79 Cannaviello były ścigane przez cztery samoloty z „Eagle’a”, jednak nie zdołały one przechwycić bombowców.
Po kilku godzinach naloty rozpoczęły się na nowo. Atakowało pięć SM.79 z 15° Stormo B.T. z Libii oraz inne „Sparviero” z 41° Gruppo Autonomo B.T. z Wysp Egejskich i z 10° Stormo B.T. z lotniska w Dernie. Włoscy lotnicy mieli wrażenie, że wiele z ich bomb, często nadal zupełnie nieadekwatnych 100-kilowych, trafiło w cele, jednak do tej pory nie osiągnięto żadnego trafienia.
O 16.40 do ataku przystąpiła sekcja przestarzałych bombowców SM.81 z 92° Gruppo, 39° Stormo B.T. z lotniska Gadurra. Próbowały one zaatakować „Warspite’a”, również bezskutecznie. Obrona plot. brytyjskiej floty nie zaliczyła żadnych zestrzeleń, ale wiele włoskich samolotów powracało na lotniska poszatkowana pociskami. Najbardziej ucierpiały samoloty dowodzone przez Cap. Pil. Lazzariniego oraz Ten. Pil. Caloro i Dall’Olio. Jedna z grup bombowców meldowała, że ścigało je siedem „Fulmarów”, w rzeczywistości były to „Sea-Gladiatory”, które nie zdołały przechwycić Włochów.
Po 23 minutach brytyjska flota ponownie była atakowana. Nad okręty nadleciały SM.81 z 210° Squadriglia, 92° Gruppo, 39° Stormo B.T. Każdy z bombowców niósł trzy bomby 250 kg. Jedna z nich uszkodziła lekki krążownik HMS „Gloucester” (z Force „A”), trafiony w pomost bojowy. Na krążowniku zginęło 18 osób, w tym dowódca okrętu kadm. Frederick R. Garsyde i sześciu oficerów, rannych było dziewięciu ludzi, w tym trzech oficerów. Uszkodzony został mechanizm sterowy, ale okręt pozostał w szyku. Dziobowe stanowisko kierowania ogniem zostało zniszczone. Sterowanie okrętem odbywało się teraz ze stanowiska zapasowego. Inne bomby spadły dość blisko okrętu.
O 17.30, gdy flota brytyjska znajdowała się na południe od Krety, zaatakowało ją pięć SM.79 z 41° Gruppo Autonomo B.T. pod dowództwem Ten. Col. Ettore Muti (późniejszy sekretarz generalny partii faszystowskiej) i Magg. Pil. Paolo Mosci, a w tym momencie atakiem dowodził Cap. Pil. Giorgio Meyer. Podczas tego nalotu jeden z bombowców doznał poważnych uszkodzeń i lądował awaryjnie na wyspie Scarpanto (Karpathos). Inny bombowiec, pochodzący z 204° Squadriglia B.T. dostał postrzał w środkowy silnik, maszyna nie była w stanie powrócić na Rodos. Savoia lądowała awaryjnie na Krecie, a jej załoga została internowana. Włochów oswobodzą w maju 1941 r. Niemcy zajmujący wyspę. Naloty tego dnia zamknęły trzy SM.79 z 10° Stormo B.T. z Derny.
Od godziny dwunastej, przez sześć kolejnych godzin, w odległości ponad 55 m od pancernika „Warspite” spadło ok. 50 bomb. Force „C” padła ofiarą ataku aż sześciu fal bombowców, przy czym pierwszy z nalotów miał miejsce o 17.49. Atakowany był też lotniskowiec „Eagle”. Na jego pokładzie znajdowały się 813. i 824. Sqn. – 17 samolotów torpedowych „Swordfish” oraz cztery myśliwce Gloster „Sea-Gladiator”. —————————————————————– Wesprzyj autora za pośrednictwem portalu Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)” w nowej cenie 45 zł. Kontakt przez fan page lub e-mail: marek.sobski@interia.eu
Ponadto książka dostępna na Allegro i w księgarniach:
W ciągu siedmiu miesięcy kampanii etiopskiej 1935-1936 r. włoskie lotnictwo zrzuciło 1529 ton bomb, w tym 21% stanowiły ładunki z bronią chemiczną. Tych ostatnich użyto w sprzeczności z literą prawa międzynarodowego, którego sygnatariuszem od 1928 roku były Włochy. Wbrew pojawiającym się sugestiom broń tego rodzaju nie została użyta do celów terrorystycznych ani w odpowiedzi na ciągłe łamanie prawa międzynarodowego przez stronę etiopską, że wspomnimy tylko o masowym dobijaniu rannych czy ogółem o nie braniu jeńców przez Etiopczyków.
O użycie broni chemicznej wnioskował głównodowodzący wojsk włoskich marszałek Pietro Badoglio, zyskując zgodę Mussoliniego, ale było to spowodowane jedynie motywami militarnymi. Etiopczycy jedynie dali Włochom wygodne alibi.
Pod koniec listopada 1935 roku Badoglio zastąpił gen. De Bono na stanowisku Wysokiego Komisarza Afryki Wschodniej i musiał zmierzyć się z licznymi problemami natury strategicznej oraz logistycznej frontu erytrejskiego (zwanego także północnym). W pierwszych tygodniach wojny wojska włoskie zajęły Adwę (Aduę, gdzie się da podaję nazwy polskojęzyczne), Aksum i Makelje, wdzierając się na 200 km od starej granicy erytrejsko-etiopskiej na rzece Mareb. Łączność wysuniętych pozycji z zapleczem opierała się na kilku szlakach będących nie do przekroczenia dla ciężkich pojazdów motorowych. Po objęciu stanowiska Badoglio kontynuował rozpoczęte wcześniej prace nad adekwatnym systemem komunikacji, ale musiał także skorygować, jego zdaniem wadliwe, ugrupowanie własnych wojsk. Tyły pomiędzy regionami Enderta i Scire (Shire) były narażone na cios wroga gromadzącego się w rejonie Tembien. Zagrożony był zwłaszcza węzeł komunikacyjny w Hausien, przez który szło zaopatrzenie dla wojsk włoskich pod Makelje. By zmienić tę sytuację, niezawinioną przez De Bona, gdyż Makelje zajęto z powodów politycznych na rozkaz Mussoliniego, potrzeba było według Badoglia przynajmniej dwóch miesięcy. Dwa korpusy włoskie pod koniec listopada stacjonujące w rejonie Płaskowyżu Tigraj (Tigre) miały 56 batalionów wspieranych przez 299 dział i 156 czołgów CV.33, a niebawem miała wzmocnić je kolejna dywizja Czarnych Koszul, ale z serca etiopskiego imperium nadciągnęły w ten rejon armie rasów Mulugety, Kassy i Immiru, które w sumie liczyły 250 000 ludzi. Wobec tego należało opóźnić moment zderzenia się tej masy wojsk etiopskich z będącymi w trakcie przegrupowania i mającymi kłopoty zaopatrzeniowe wojskami włoskimi. Zyskiwano w ten sposób czas na ściągniecie z Włoch nowych wojsk i materiałów potrzebnych do błyskawicznego zwycięskiego rozstrzygnięcia wojny, które było niezwykle ważne zwłaszcza w kontekście napiętej sytuacji międzynarodowej (sankcje, choć w dużej mierze „papierowe”, Ligi Narodów, a także grożący wojną konflikt dyplomatyczny z Imperium Brytyjskim).
Konwencjonalne ataki z powietrza w wykonaniu Regia Aeronautica, które miały opóźnić marsz przeciwnika, okazały się mniej skuteczne niż zakładano, głownie dlatego, że Etiopczycy szybko nauczyli się ich unikać. Dużymi formacjami Etiopczycy maszerowali jedynie po zmroku, za dnia poruszali się w kilkusetosobowych grupach, dodatkowo umiejętnie rozproszonymi w wysokogórskim terenie. Opracowali także system wczesnego ostrzegania – obserwatorzy zajmowali stanowiska na górskich szczytach, na widok samolotów dając sygnały dymne oraz za pomocą rogów swoim kolegom maszerującym dolinami, dzięki czemu ci zyskiwali czas na ukrycie się. Dowodzący włoskim lotnictwem gen. Ajmone Cat nakazał zwiększyć ilość lotów rozpoznawczych, a także nakazał wykonywanie ofensywnych patroli kluczom bombowców, które po odkryciu przeciwnika miały natychmiast go atakować. Udało się wykryć kilka grup Etiopczyków, ale od 19 grudnia loty zawieszono z powodu braku celów. Mimo to przeciwnik z każdym dniem był bliżej włoskich pozycji.
Najlepiej wyszkolona armia etiopska, dowodzona przez rasa Mulugetę, zajęła pozycję w rejonie masywu Amba Aradam i strumienia Gabar, ledwie kilka kilometrów w linii prostej od stanowiska dowodzenia Badoglia w Enda Jesus. Włoska obrona pod Makelje była jednak dobrze przygotowana i na tym kierunku nie groziła jej żadna przykra niespodzianka.
Szczególnie niebezpieczny okazał się pochód wojsk rasa Immiru w regionie Scire. Nie dając się zablokować na linii rzeki Takeze, Immiru przekroczył ją dzięki brodom i na Przełęczy Dembeguina pobił włoskie wojska kolonialne, odnosząc tutaj najsłynniejsze etiopskie zwycięstwo, gdy zniszczono awangardę sił włoskich, w tym siedem tankietek.
Przez cały 13 grudnia lotnictwo włoskie poszukiwało sprawców tego niespodziewanego ataku. Dowódca XXVII Gruppo da bombardamento (dywizjonu bombowego) kilkukrotnie przeleciał nad Takeze na pułapie 500 metrów, ale jak raportował nie zauważył nawet najmniejszego śladu przeciwnika. Kolejnego dnia na rozkaz Badoglia wysłano w powietrze jeszcze więcej maszyn, ale ponownie nie wykryto nic. Żołnierze rasa Immiru przekroczyli Takeze nocą, a o świcie 14 grudnia byli już na Przełęczy Dembeguina, staczając wspomnianą zwycięską potyczkę. Dotarcie przeciwnika pod Adi Abo spowodowało kryzys w całym włoskim II Korpusie, który musiał zwinąć wysunięte posterunki, grupując się w Aksum. Dywizja Czarnych Koszul „1. Febbraio” oraz Korpus Erytrejski osłaniały w tym czasie pozycje II Korpusu przed atakiem z kierunku Tembien wojsk rasa Kassy.
25 grudnia oddziały II KA, które wymaszerowały z Aksum, zaatakowały siły rasa Immiru na Przełęczy Af Gaga, zatrzymując marsz Etiopczyków. Sukces prawie na pewno ułatwiły pierwsze ataki chemiczne, które z rozkazu Badoglia miały miejsce nad Takeze i w rejonie Przełęczy Dembeguina, czyli na tyłach i szlakach komunikacyjnych wojsk etiopskich. Na tyłach wojsk Immiru postawiono poczwórną zaporę gazów bojowych: na szlaku prowadzącym od wąwozu Addi Arcai nad Takeze, w rejonie brodów na strumieniu Guba, w rejonie najważniejszych brodów na Takeze, a także na Przełęczy Dembeguina.
W ocenie skuteczności tej akcji pomogą nam dwie relacje. Pierwsza rasa Immiru przekazana w przeprowadzonym po latach wywiadzie prasowym udzielonym włoskiemu badaczowi Angelo Del Boca, który podkreślał, że akcja odbiła się zwłaszcza na morale jego wojsk i ich sytuacji zaopatrzeniowej. Druga to dokumentacja II KA, który pod Af Gaga wysłał siły liczące 12 tys. ludzi, ale spotkał tam ledwie 8 tys. Etiopczyków miast spodziewanych 40 tys. będących pod rozkazami Immiru (czyli skutecznie udało się izolować pole walki i zapobiec podciągnięciu sił głównych). 22 grudnia na Przełęcz Dembeguina zrzucono sześć bomb C 500 T, z których każda zawierała 212 kg iperytu, a 23 grudnia zrzucono 28 takich bomb na brody na Takeze. Później odnotowano całkowity brak przygotowania przeciwnika na atak tego typu. Ładunki gazowe eksplodowały na pułapie 250 metrów, pokrywając obszar około 120 000 m2 (rozumiem, że każda). Równocześnie zrzucono ładunki zapalające, które postawiły w płomieniach zarośla na obu brzegach Takeze. W pierwszych atakach część bomb C 500 T z powodu awarii zapalników detonowała na ziemi. W późniejszym okresie wyeliminowano tę wadę. Ograniczyło to w znacznym stopniu efekt zapór.
Ataki gazowe trwały przez cały styczeń 1936 roku. Ich celem były węzły karawan, brody i przełęcze górskie zlokalizowane na bezpośrednim zapleczu etiopskich armii, które niemal weszły w bezpośredni kontakt z wojskami włoskimi. W akcjach tego typu brały udział Caproni Ca.111 z 8. Stormo i SM.81, które ledwie kilka dni temu wyładowano w porcie w Massawie i natychmiast użyto w tej roli, gdyż mogły przenosić cztery bomby C 500 T o wadze 280 kg każda (Ca.111 przenosiły po dwie bomby).
Ataki bombami C 500 T nazywano „zaporami C” (C = chimico = chemiczne) gdyż ich celem było kilkudniowe zablokowanie przeciwnikowi korzystanie ze wskazanych punktów terenowych. Normalnie iperyt pozostawał aktywny przez 10 dni, ale warunki atmosferyczne płaskowyżu powodowały, że jego skuteczność spadła do ok. dwóch dni. Analiza wyznaczonych celów jasno pokazuje, że osady i obszary zamieszkane nie były podstawowym celem włoskich ataków. Ponadto wykazano sie troską o los ludności cywilnej, gdy celem stał się bród na strumieniu Gheva, ale lotnikom jasno dano do zrozumienia, by oszczędzono pobliską osadę Mai Ghibba. Warto podkreślić, że celów nie wybierali oficerowie lotnictwa, ale były one narzucone przez Badoglia.
Protesty Ligi Narodów spowodowały, że w styczniu z polecenia Mussoliniego miano zaprzestać podobnych akcji. Jednak Badoglio zignorował to polecenie. Pomiędzy 5 a 19 stycznia zrzucono 112 bomb C 500 T na wyżej wspomniane obiekty, dodając do ich listy obszary zielone, gdzie mogli szukać schronienia żołnierze etiopscy. Wysiłki te okazały się mało efektowne, gdyż pomimo użycia iperytu wszystkie trzy armie frontu północnego zdołały ześrodkować swoje siły.
Sukces Etiopczyków tkwił w ich wysokiej manewrowości, nieznanej armii modelu europejskiego. Na rozległych obszarach etiopskiego płaskowyżu zawsze udawało się znaleźć jakąś alternatywną trasę i ominąć obszary dotknięte atakiem gazowym. Obszary takie były łatwe do zidentyfikowania ze względu na unoszący się tam charakterystyczny zapach musztardy, który był już wyczuwalny przy stężeniu 28-krotnie mniejszym od dawki śmiertelnej. Z dala widoczne były także brązowe plamy, którymi pokrywała się roślinność porażona iperytem. Jedynie przeprowadzenie ataku na wykryty oddział wroga okazywał się być śmiertelnym zagrożeniem dla Etiopczyków, w innych przypadkach iperyt przyczynił się jedynie do izolowania pola walki.
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)” w nowej cenie 45 zł. Kontakt przez fan page lub e-mail: marek.sobski@interia.eu
Ponadto książka dostępna na Allegro i w księgarniach:
Rodos, lato 1941 roku. Admirał Inigo Campioni, od 15 lipca 1941 roku gubernator włoskich wysp na Morzu Egejskim, odznacza srebrnym Medalem Waleczności Wojskowej mechanika Serg. Magg. Nicolę Gaetę. 4 lipca Gaeta był członkiem załogi Ten. Carla Faggioniego. Tego dnia Cap. Buscaglia oraz Tenenti Faggioni, Cimicchi i Mazzillli zgłosili podwójne trafienie torpedami krążownika pomocniczego ok. 7000 t na wodach Famagusty (Cypr) (sukces bez potwierdzenia). Serg. Magg. Nicola Gaeta odmówił opuszczenia stanowiska bojowego pomimo odniesienia ciężkiej rany, w konsekwencji trzeba było amputować jego lewą nogę. Mimo kalectwa został w służbie czynnej. Po zawieszeniu broni z Aliantami wstąpił do lotnictwa RSI (ANR) i służył w torpedowym Gruppo „Buscaglia”. 6 kwietnia 1944 roku zginął w starciu z Thunderboltami z 57. FG.
Epizod z 14 czerwca 1942 roku, gdy włoskie lotnictwo torpedowe natarło na konwój płynący z Gibraltaru ku Malcie (operacja „Harpoon”).
Wyróżnić należy postawę pilota Ten. Maria Ingrelliniego, który uparcie parł do ataku na dwa lotniskowce, celując w „Eagle’a” zwolnił torpedę z mniej niż 400 m, ale prawdopodobnie jej awaria uchroniła brytyjski okręt od trafienia. SM.79 został rozstrzelany na drzazgi przez krzyżowy ogień dwóch lotniskowców i niszczyciela HMS „Icarus”. Dzień wcześniej cała załoga złożyła pisemną deklarację, iż zada wrogiej flocie dużą stratę, zapewniając, że nie powrócą jeśli nie trafią lotniskowca.
Nocą 15/16 lipca 1943 roku 10 SM.79 działających z lotnisk Sardynii i Apulii miało patrolować wybrzeża Sycylii i atakować napotkane jednostki. Tymczasem 15 lipca z Malty ku jej brzegom ruszył silny zespół brytyjskiej floty z pancernikami HMS Nelson i HMS Rodney, lotniskowcem HMS Indomitable, krążownikami HMS Aurora i HMS Penelope oraz ośmioma niszczycielami, których celem był atak na port w Katanii. O 0.15 płynąca na wschód formacja znalazła się ok. 50 Mm na wschodni południowy wschód od Przylądka Passero. Tam Brytyjczyków dostrzegł Cap. Carlo Capelli, którego SM.79 należał do 204. Sq./41° Gruppo A.S. Za swoimi plecami Włoch miał księżyc w pełni, co sprawiało, iż miał doskonałe warunki do przeprowadzenia ataku. Capelli przeszedł do ataku na jednostkę, którą uznał za duży transportowiec, choć drugi pilot, S. Ten. Ennio Caselli, upierał się, że atakowanym celem jest lotniskowiec. Radar Nelsona wykrył samolot na dystansie ośmiu mil, ale w pobliżu krążyło sześć dwupłatowych Fairey Albacore wyposażonych w radar A.S.V., które miały wykrywać okręty podwodne Osi. Pojedynczy samolot nikogo więc nie zdziwił i okrętowa artyleria przeciwlotnicza całkowicie uśpiła czujność. Savoia bez pośpiechu zajęła dogodną do zrzucenia torpedy pozycję. Na pokładzie lotniskowca nabrano wątpliwości dopiero, gdy od podchodzącej, jak się spodziewano do lądowania, maszyny coś odpadło. Natychmiast po odpaleniu torpedy Capelli dodał gazu i o włos minął nadbudówkę Indomitable’a. Pełniący służbę na pomoście dowodzenia oficer natychmiast nakazał zwrot, ale było już za późno. O 0.20 torpeda uderzyła w bakburtę lotniskowca na wysokości jednej z kotłowni, powodując jej zalanie i śmierć sześciu ludzi. O 0.23 Nelson otworzył ogień przeciwlotniczy, ale Włosi byli już daleko i nietknięci oddalali się od miejsca ataku. Uszkodzony lotniskowiec obrał kurs na Maltę płynąc z prędkością 11 w., towarzyszyły mu dwa niszczyciele. Kilka dni później został odesłany via Gibraltar do Wielkiej Brytanii. Do służby wrócił dopiero w styczniu 1945 roku.
Pomiędzy 1940 a 1944 rokiem włoskie lotnictwo torpedowe w ramach Regia Aeronautica i ANR uzyskało 40 potwierdzonych trafień torpedami (z czego dwie okazały się niewybuchami), wynikiem czego było zatopienie 21 jednostek pływających oraz uszkodzenie 17. Pośród zatopionych jednostek odnajdujemy dziewięć okrętów wojennych (w tym trzy jednostki pomocnicze) i 12 frachtowców. Uszkodzonych zostało 11 okrętów wojennych i sześć frachtowców. [Dla porównania niemieckie lotnictwo torpedowe zatopiło trzy okręty wojenne + cztery uszkodziło, więc Włosi z 20 są tutaj na plus, ale Niemcy zdołali zatopić aż 31 statków; po części dlatego, że mieli więcej akwenów bogatych w cele; pamiętajmy też, że Włosi położyli akcent na okręty wojenne]. Na liście włoskich sukcesów są m.in. uszkodzenia pancernika, lotniskowca i sześciu krążowników [Niemcy na plus spośród ciężkich jednostek mogą zapisać sobie jedynie uszkodzenie krążownika HMS „Arethusa”]. Poniesione przez Włochów straty to 110 maszyn Regia Aeronautica (straty bezpowrotne) + 35 ANR (w tym 12 ciężko uszkodzonych, wiec możemy uznać, że straty bezpowrotne to 123 SM.79 i SM.84).
Generalnie wpisuje się to w pewien ogólny schemat: doktryna Fleet in being była jedyną słuszną w włoskim położeniu strategicznym, ale opóźnienie wejścia do wojny (według włoskich założeń kraj miał być do niej gotowy najszybciej na przełomie lat 1942/1943) umożliwiłoby dokończenie przygotowania dwóch niezwykle skutecznych formacji – lotnictwa torpedowego i komandosów morskich z Xª Flottiglia MAS. Oznaczałoby to znaczne zwiększenie środków zaczepnych dostępnych Włochom oraz łatwiejszą realizację ich koncepcji ofensywnych – niszczenia wrogiej floty, gdy ta musiałaby się przemieszczać pomiędzy Gibraltarem oraz Aleksandrią (lotnictwo torpedowe mogło robić to za dnia, dołączając do okrętów podwodnych – których flota była w stałej rozbudowie, ale pamiętamy, że czekano na op o większej wyporności, bo sucha liczba dostępnych jednostek była duża, ale jakościowo było słabiej -, a także nawodnych sił lekkich floty: torpedowców oraz kutrów torpedowych MAS, które miały uderzać w nocy) oraz przeniesienie wojny do portów przeciwnika (komandosi morscy + lotnictwo torpedowe). —————————————————————– Wesprzyj autora za pośrednictwem portalu Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)” w nowej cenie 45 zł. Kontakt przez fan page lub e-mail: marek.sobski@interia.eu
Ponadto książka dostępna na Allegro i w księgarniach:
Od dzisiaj w sprzedaży Technika Wojskowa Historia Nr. Spec. 1/2020. W środku znajdziecie także artykuł mojego autorstwa „Dodekanez 1940–1941: Oblężenie”, czyli historię włoskiego garnizonu na tym archipelagu położonym na Morzu Egejskim. Polecam, zapraszam!
Spis treści:
• Panzerjäger Tiger (P) Ferdinand – czyli hybryda profesora Porsche [cz. II] • Darwin 1942. Pierwszy japoński rajd lotniczy na Australię Północną • Historia czołgów średnich oraz ciężkich Turán w latach drugiej wojny światowej [cz. I] • Samolot rozpoznawczy R-10 (ChAI-5) • Zanim zmotoryzowano 10. Brygadę Kawalerii [cz. III] • Karząca ręka Koninklijk Nederlands-Indische Leger. Broń pancerna w Holenderskich Indiach Wschodnich 1945–1950 • Dodekanez 1940–1941: Oblężenie
W
obliczu operacji „M. 41” także Superaereo (dowództwo operacyjne Regia
Aeronautica) wydał dnia 10 grudnia rozkaz, który przewidywał
zaangażowanie w akcję oddziałów podległych Comando dell’Aeronautica
della Grecia, della Sicilia, della
Sardegan, IV i V Squadra Aerea (kolejno dowództwo lotnictwa włoskiego w
Grecji, na Sycylii i Sardynii oraz dwóm flotom powietrznym) i niemieckim
II i X Fliegerkorps. Samoloty miały zostać zaangażowane celem
przeprowadzenia rozpoznania centralnej części basenu Morza Śródziemnego,
nad Maltą i nad Aleksandrią, sygnalizować ruchy przeciwnika,
zagwarantować powietrzną osłonę konwojów i ubezpieczających je zespołów
morskich floty, zarówno przed atakami z powietrza, jak i przez okręty
wojenne podwodne i nawodne, obrony portów, w których grupowano konwoje,
portów docelowych, a także zbombardować maltańskie pasy startowe oraz
ewentualnie La Valettę w przypadku wykrycia kotwiczących tam okrętów
przeciwnika.
Dla wypełnienia tych celów przerzucono eskadrę
bombowców SM.79 z 46. Stormo z Pizy do Castelvetrano (zachodnia
Sycylia), a kolejna eskadra tegoż pułku został tymczasowo przebazowana
do Castelbenito (Libia); dwie eskadry myśliwców 13. Gruppo C.T. (wówczas
dywizjon latał na MC.200) opuściły Ceselle na rzecz Reggio Calabria,
gdzie skoncentrowano także Fiaty CR.25 z 173. Squadriglia R.S.T.
(rozpoznania strategicznego); eskadra 36. Stormo Aerosiluranti
(torpedowa) uzbrojona w SM.79 została przeniesiona z Sardynii na
Pantellerię, zastępując część 278. Sq., która miała operować z
Castelvetrano (także torpedowa, także z SM.79) (mowa tylko o dyslokacji
jednostek na potrzeby operacji, ogółem siły lotnicze postawione w stan
gotowości były oczywiście dużo większe).
W ramach przygotowania
do operacji, motorowiec „Del Greco”, który od początku grudnia
znajdował się w Trapani oczekując rozkazu wypłynięcia do Trypolisu w
eskorcie dwóch niszczycieli, a według nowych rozkazów Supermariny został
przypisany do konwoju A, przeszedł z Trapani do Messyny będąc
eskortowanym przez niszczyciele „Malocello”, „Saetta” i „Usodimare”. W
tym sycylijskim porcie miał znaleźć się także motorowiec „Filzi”, który
niedawno powrócił z Libii i w tamtej chwili znajdował się w Neapolu,
gdzie pobierał materiały, które miał przewieźć do Afryki Północnej;
ukończywszy załadunek, „Filzi” ruszył do Messyny w eskorcie niszczyciela
„Da Recco” i torpedowca „Papa”, ale w międzyczasie Supermarina
zmodyfikowała rozkaz „M. 41” łącząc konwój A, mający wyruszyć ku Libii z
Argostoli, z konwojem L, który miał wyruszyć z Tarentu. Dlatego o 10.20
12 grudnia „Filzi” i „Del Greco” opuściły Sycylię i obrały kurs na
Tarent, a towarzyszyły im niszczyciele „Da Recco” i „Usodimare”, do
których na kilka godzin, gdy pokonywano trakt morski na południe od
Cieśniny Messyńskiej, dołączył torpedowiec „Dezza”.
Pokonawszy
obszar, w którym atak wrogich okrętów podwodnych był najbardziej
prawdopodobny, oba motorowce w eskorcie niszczycieli kontynuowały rejs
do Tarentu i, chociaż Supermarina została poinformowana o przechwyceniu
sygnału wskazujących na odkrycie konwoju przez wrogie samoloty wczesnym
popołudniem 12 grudnia, nakazała kontynuowanie podróży. Na podjęcie
takiej decyzji miały wpływ utrudnienia, jakie przyniosłoby z sobą
odwołanie operacji „M.41” dla sytuacji wojsk Osi walczących w Afryce.
Postanowiono zatem zaufać środkom bezpieczeństwa podjętym w Zatoce
Tarenckiej w postaci kutrów torpedowych MAS, uzbrojonych trawlerów,
łodzi patrolowych i samolotów… —————————————————————- Wesprzyj autora za pośrednictwem portalu Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń
podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)”! Wszystkie szczegóły
znajdziesz tutaj: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=5897
Wystarczy zgłosić taką chęć w komentarzach lub na PW na fan page’u lub napisać na e-mail: marek.sobski@interia.eu
10
czerwca 1943 roku, w trzecią rocznicę przystąpienia Włoch do wojny,
piloci myśliwców Regia Aeronautica stoczyli dwie ciężkie bitwy, gdy
aliancka ofensywa powietrzna przeciwko Pantellerii
osiągnęła swój szczytowy punkt. Lotnictwo sprzymierzonych wykonało 19
rajdów angażując niemal 550 maszyn. Bombowce B-25 z 12. i 340. BG były
eskortowane przez myśliwce, które przy okazji same atakowały różne cele
za pomocą bomb. Myśliwce oraz lekkie, średnie i ciężkie bombowce przez
cały dzień utrzymywały stałą presję na obrońców. Pomiędzy 8.25 i 12.30
wykonano ponad 1000 samolotolotów, podczas których zrzucono na wyspę
ponad 1500 ton bomb.
O 15.00 formacja 24 włoskich myśliwców, w
tym sześć Bf 109G z 150. Gruppo, dziewięć MC.202 z 151. Gruppo i tyleż
MC.202 z 153. Gruppo, wystartowało na wymiatanie wokół Pantellerii. Już
nad wyspą włoscy piloci przechwycili formację alianckich bombowców z
eskortą Spitfire’ów. W wyniku starcia Włosi zgłosili zestrzelenie na
pewno pięciu Spitfire’ów i dwóch bombowców, kolejnych czterech myśliwców
prawdopodobnie, nie ponosząc przy tym strat. Spitfire’y pochodziły
najpewniej z 31. FG, która rankiem zgłosiła pięć zestrzeleń. II./JG 27
straciła dziewięć Bf 109G-6 wraz z pilotami w starciu ze Spitfire’ami z
307. FS/31. FG oraz P-40 z 325. FG (czyli prościej w starciu włoskich
myśliwców z aliancką wyprawą obie strony strat nie poniosły, takie były
po stronie Niemców we wcześniejszej potyczce).
Wieczorem
doszło do kolejnego starcia. O 19.00 poderwano 30 włoskich myśliwców.
Formacja składała się z sześciu Bf 109G z 150. Gruppo, ośmiu MC.202 z
151. Gruppo, 10 MC.202 z 153. Gruppo oraz sześciu MC.202 z 161. Gruppo.
Włoscy myśliwcy zameldowali potem starcie ze średnimi i ciężkimi
bombowcami w eskorcie myśliwców, a później także starcie ze Spitfire’ami
z 31. FG oraz P-40 Warhawk z 85. i 87. FS ze składu 79. FG.
Starcie otworzyło zniszczenie przez poruczników Josepha Connolly’ego i
Johna Martina z 85. FS jednego z MC.202. Pięć minut później przyszła
kolej na 87. FS, której piloci raportowali zestrzelenie trzech samotnych
MC.202, prawdopodobnie maruderów z 161. Gruppo. Ta sama jednostka
zgłosiła kolejnych 12 myśliwców Osi zniszczonych, które napotkano gdy te
eskortowały wodnosamolot Cant Z.506S z 8. Squadriglia Sezione Soccorso
(sekcji ratunkowej 8. Eskadry), który o 18.20 opuścił bazę
wodnosamolotów Marsala-Stagnone. Wodnosamolot został zmuszony do
wodowania (był pomalowany na biało i miał wyraźne czerwone krzyże), z
jednym członkiem załogi lekko rannym, ale załoga zdołała naprawić
uszkodzenia i powrócić do bazy.
Lt Paul G. McArthur z 87. FS
zgłosił cztery zestrzelenia (dwa Bf 109 i dwa MC.202), a także kolejnego
MC.202 jako uszkodzony, ale sam został trafiony i musiał skakać ze
spadochronem. Później odnalazła go łódź latająca Walrus z No 283. Sqn.
Lt Wyman D. „Porky” Anderson zgłosił dwa MC.202 i jednego Bf 109 jako
zestrzelone na pewno, a osiem dalszych zwycięstw przyznano pilotom 87.
FS: Capts Frankowi M. Huffowi i Lee V. Gossickowi, 2Lt Johnowi Kirschowi
i Lts Morrisowi Watkinsowi, Kensley’owi Millerowi, Asa Adair i Leo
Berinatiemu. Lt Col Charles E. Grognan raportował lekkie uszkodzenie
P-40 po zderzeniu z Bf 109. Ponadto trafił MC.202, który stracił
skrzydło i spadł do morza. 87. FS zgłosiła w sumie 15 zwycięstw na
pewno.
31. FG także zaliczyła sukcesy, jej pilotom przyznano
zniszczenie siedmiu włoskich myśliwców za cenę straty jednego Spitfire’a
z 307. FS. Pilot samolotu, 1Lt George Gooding, zginął, gdy jego
myśliwiec został zaatakowany przez P-40 z 99. FS, która tymczasowo
została przydzielona do 33. FG. Spośród zaliczających sukcesy pilotów
309. FS/31. FG, aż sześciu pilotów zgłosiło po jednym Macchi. Byli to
Maj Frank A. Hill, Capts Berry Chandler i Carl W. Payne, 1Lts Robert O.
Rahn, Donald J. Keith i Dale E. Shafer Jr (również on został przez
pomyłkę zaatakowany przez P-40). Ponadto 1Lt James R. Swinger zgłosił
zestrzelenie Bf 109, 2Lt Leonard H. Meldeau jednego Fw 190
prawdopodobnie, a Capt John H. Paulk uszkodzenie Bf 109.
W
rzeczywistości Włosi stracili siedem MC.202, cztery z 53. Stormo (151. i
153, Gruppi) i trzy z 161. Gruppo. 151. Gruppo pośród zestrzelonych
miał swego dowódcę, Cap. Domenico Bevilacqua, a także Serg. Rino Nava z
366. Sq. i Ten. Giancarlo Celle z 367. Sq. 153. Gruppo stracił
Maresciallo Paolo Franchi z 373. Squadriglia. Trzema zestrzelonymi
pilotami z 161. Gruppo byli Ten. Giuseppe Marazio, M.llo. Giuseppe
Ravasio (obaj z 164. Sq.) oraz S. Ten. Iolando Soprani z 159. Sq. Pomimo
tych strat piloci 53. Stormo zgłosili zestrzelenie B-24, Bostona i
dwóch Spitfire’ów, a także uszkodzenie pięciu Bostonów i jednego P-38.
Wśród włoskich zgłaszających piloci 374. Squadriglia (wśród nich Ten.
Vittorio Satta) zgłosili zestrzelenie Bostona i zaatakowanie pięciu
kolejnych.
11 czerwca siedem Bf 109G z 150. Gruppo i dziewięć
MC.202 z 53. Stormo eskortowało dziewięć MC.200 z 3. Gruppo, które wraz z
niemieckimi Fw 190 atakowały flotę inwazyjną. Włosi nie raportowali
żadnych strat podczas wykonywania tej misji. Nad Sycylią cztery MC.202 z
374. Squadriglia zostały poderwane z Katanii i dołączyły do maszyn z 1.
Stormo, by wspólnie zaatakować czterosilnikowe bombowce.
Tego
samego dnia garnizon Pantellerii bez walki poddał się Aliantom.
Ufortyfikowana wyspa została zneutralizowana za sprawą potęgi lotnictwa
sprzymierzonych. Podczas bitwy powietrznej nad wyspą Alianci zrzucili na
nią 6570 ton bomb. Pomiędzy 8 a 10 czerwca, 53. Stormo stracił osiem
MC.202 z 151. i 153. Gruppi, a ponadto inne jednostki Regia Aeronautica
jednego Bf 109G z 150. Gruppo (myśliwiec Ten. Ugo Drago), trzy MC.202 z
161. Gruppo i jeden MC.200 z 3. Gruppo (wszystko to straty bojowe,
wypadków w tym okresie nie należy wykluczać). —————————————————————- Wesprzyj autora za pośrednictwem portalu Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń
podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)”! Wszystkie szczegóły
znajdziesz tutaj: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=5897
Wystarczy zgłosić taką chęć w komentarzach lub na PW na fan page’u lub napisać na e-mail: marek.sobski@interia.eu