Stracony sukces ardytów

wiki/Corazza_Farina).
1917 r.:
4 września: w desperackiej próbie zniszczenia występu frontu w rejonie
Monte San Gabriele, generał Capello, dowódca 2. Armii włoskiej,
zdecydował się użyć do ataku będące nadal w fazie szkolenia w Sdricca di
Manzano oddziały ardytów, dowodzone przez płk
Bassiego. By obserwować akcję, do jaskiń Monte Sabotino, przybył cały
Sztab Generalny i król Wiktor Emanuel III. W akcji wzięły udział trzy
kompanie szturmowe.
Ich zadaniem było otwarcie wyrwy w wrogiej
obronie, z której miała skorzystać piechota z BP „Arno”, która była
drugim rzutem. Akcja arditi, rozpoczęta o 5.45, okazała się ogromnym
sukcesem: już o 6.30 San Gabriele była w włoskich rękach, a austriaccy
jeńcy spływali na włoskie tyły. Atak ardytów całkowicie zaskoczył
obronę, wdarto się dalej, niż wyznaczona pierwotnie rubież, powodując
kryzys całego sektora defensywy przeciwnika. Wiadomość biegła z okopu do
okopu w całej okolicy Gorizii: żołnierze włoscy triumfowali. Król na
Sabotino pogratulował Bassiemu i Capello, linię frontu opuścił z
przekonaniem o zwycięskim przebiegu operacji.
Triumfy były
jednak przedwczesne, podobnie jak podczas wcześniejszej akcji przeciwko
pozycji Belpoggio, reakcja austriackiej artylerii odcięła dopływ
uzupełnień na zdobyte przez arditi pozycje, ci musieli samotnie bronić
bardzo szerokiego odcinka frontu. Do 16.00 kompanie szturmowe prowadziły
desperacką obronę, używając wszystkich dostępnych środków, w tym
znalezionych w okopach austriackich granatów. Ardyci zostali zepchnięci
na pierwszą linię Austriaków, którą wcześniej sami opanowali, ale
musieli porzucić większą część swoich zdobyczy. Dopiero wówczas zostali
zluzowani przez piechurów z „Arno”. Brak właściwej koordynacji, wahanie
żołnierzy i oficerów Brygady „Arno”, zaskoczonych nie mniej niż
Austriacy szybkością działania ardytów, spowodowały, że zamiast głośnego
triumfu odniesiono jedynie lokalny sukces.
4 września: kontratak austriacki na odcinku od Castagnevizza do morza.
15 września: generałowie von Bellow i Krafft von Dellmensingen z resztą
sztabu nowopowstałej niemieckiej 14. Armii przybyli na front włoski i
rozpoczęli przygotowania do ofensywy. Niemcy zajęli miejsca nad górnym
Isonzo pomiędzy 10. Armią feldmarszałka Krobatina i Isonzo Armee
feldmarszałka Boroević von Bojna. Całym frontem południowo-zachodnim
dowodził arcyksiążę Eugeniusz. Rozpoczął się przerzut i rozmieszczanie
nad górnym Isonzo, prowadzone tylko pod osłoną nocy, ponad 1000 dział,
każde z zapasem 1000 pocisków, czego Włosi nie zdołali wykryć. Tysiąc
niemieckich luf dołączył do 800 austriackich już obecnych na froncie w
rejonie górnego Isonzo. Rozpoczęto rozpoznanie terenu przyszłej
operacji, przeprowadzono pomiary artyleryjskie i zidentyfikowano pozycje
włoskiej artylerii (tkwiącej na tych samych pozycjach od dwóch lat).
Przewaga w artylerii wynosiła teraz 3:1 na korzyść strony
austro-niemieckiej, a w moździerzach (okopowych? – lanciabombe, gdzie
normalnie moździerz po włosku to mortaio) i „bombardach” (bombarde) 5:1.
W przeddzień bitwy (Caporetto) przewaga liczebna wynosiła 3:1 na
korzyść Państw Centralnych (np. włoska 19. DP zostanie zaatakowana przez
trzy dywizje austriackie lub niemieckie).
Zapraszam do zakupu
książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o
Atlantyk (1940-1945)”! Wszystkie szczegóły znajdziesz tutaj: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=5897