Etiopia 1935-1936 – Brudna wojna Mussoliniego
BRUDNA WOJNA MUSSOLINIEGO – ETIOPIA 1935-36
9 maja 1936 Benito Mussolini proklamował renesans Imperium Rzymskiego. Bezpośrednim powodem do tego wystąpienia była zwycięska wojna, przeciwnikiem nie była jednak żadna z ówczesnych światowych potęg. Pokonana została zaledwie zacofana Etiopia, jedyny cieszący się niezależnością kraj afrykański. Dokonało się to w mało chwalebnych okolicznościach. Włosi użyli gazów bojowych, oskarżono ich też o bombardowanie ambulansów Czerwonego Krzyża. Zresztą wojna była brudna z obu stron. Najważniejszym efektem tego konfliktu były jednak zmiany, które zaszły w jego wyniku w światowej polityce. Skutkiem owej wojny kolonialnej była kompromitacja Ligii Narodów oraz zbliżenie się Mussoliniego i Hitlera. Piękny sen o światowym pokoju z wolna zaczynał lec w gruzach.
NOWY GRACZ W AFRYCE
Nim w Afryce Wschodniej zjawili się Włosi, byli tam ich przyszli śmiertelni przeciwnicy. Od 1840 r. Wielka Brytania posiadała swoją placówkę na północnym wybrzeżu Somalii. 15 listopada 1869 prywatna włoska kompania żeglarska „Rubattino” genueńskiego kupca Francesca Rubattina zakupiła od sułtanów Ibrahima i Hassana ben Ahmedów skrawek lądu w zatoce Assab we wschodnioafrykańskiej Erytrei. W imieniu „Rubattino” negocjacje prowadził mnich lazarysta Giuseppe Sapeto, wpłacił on zaliczkę 250 talarów. Cała transakcja zamknęła się w cenie 6 tys. talarów Marii Teresy (30.000 ówczesnych lirów włoskich). Udało się przyciągnąć tutaj nieco kupców i osadników z Włoch. Assab miał stać się obiecującą bazą tranzytową na drodze do Indii (17 sierpnia 1869 zainaugurowano Kanał Sueski). Z powodu bandytyzmu i plemiennych sporów żyło się tam niebezpiecznie. Zniechęcona kompania odsprzedała ten kawałek ziemi Królestwu Włoch. 630 km² kosztowało 416 tys. lirów. W 1882 r. Włochy weszły w posiadanie portu Assab i utworzyły tutaj swoją pierwszą oficjalną kolonię. Niebawem zaczęła się ona rozrastać. W związku z zagrożeniem jakie niósł z sobą rozrastający się ruch mahdystów państwo włoskie wysłało do Massauy zbrojną ekspedycję. 5 lutego 1885 w porcie wylądowało 800 Włochów pod dowództwem płk Tancredi Saletty. Miasto znajdowało się pod zwierzchnictwem egipskim, jednak lokalny dowódca Izzet Bey zgłosił jedynie protest formalny. W lutym i marcu do Erytrei dosłano kolejnych 1700 żołnierzy. W grudniu 1885 r. Egipcjanie oddali port Włochom.
Obecność Włochów martwiła negusa (pełny tytuł brzmiał negus negast – król królów, cesarz) Etiopii (dawniej Abisynii) Jana IV, zamykała bowiem ostatnią możliwość zyskania dostępu do Morza Czerwonego. Dodatkowo europejczycy od początku utrzymywali przyjazne stosunki z rasem (lokalny przywódca – feudał, tytuł często tłumaczony jako marszałek) Scioa – Menelikiem, największym rywalem Jana IV. Włosi naruszali co chwila także teren Etiopii. Ekspedycje naukowe wyruszały by poznać ten kraj, jak uważali Włosi, wspaniałych bogactw, przepięknej przyrody i urodzajnych ziem. Dochodziło do zbrojnych incydentów. Z drugiej strony wielkim przeciwnikiem Włochów był ras Alula, z północnej części regionu Tigre, który co chwila łupił wioski na terenie Erytrei.
Alula 25 stycznia 1887 wraz z 5 tys. wojowników zaatakował włoski fort Saati. Z oddalonego o 20 km Moncullo wyruszyła na pomoc włoska kolumna. Liczyła ona 500 ludzi, Włochów i tubylców, wraz z karawaną wielbłądów z amunicją i zaopatrzeniem, dowodzona przez płk. Tomasso De Cristoforisa. Rankiem 26 stycznia 1887 na kolumnę spadło uderzenie 10 tys. wojowników Alula, miejscem starcia stały się okolice Dogali. Włosi bronili się na okolicznych wzgórzach do południa. Z masakry zdołało ujść 80 żołnierzy, niemal wszyscy odnieśli rany. Na polu walki zostało 430 poległych Włochów, w tym dowódca. Etiopczycy stracili około tysiąca zabitych i rannych. Popołudniu na miejsce przybyła kompania 54. pułku piechoty, było już jednak za późno, zdołano jedynie uratować kilku ludzi. Pod koniec 1887 r. do Massauy przybył Corpo Speciale d’Africa (Specjalny Korpus Afrykański, d-ca hrabia gen. Alessandro Asinari di San Marzano), 13 tys. nowocześnie uzbrojonych żołnierzy, z artylerią i karabinami maszynowymi. Wraz z żołnierzami tubylczymi Włosi posiadali teraz w Erytrei 20 tys. żołnierzy. San Marzano natychmiast nakazał atakować, w lutym 1888 r. odbił fort Saati.
TRAKTAT NIEZGODY
Wiosną 1888 r. zawarto pokój, oba kraje sprzymierzyły się przeciwko mahdystom w Sudanie i podzieliły wpływami gospodarczymi w porcie Massaua. W marcu 1889 r. w bitwie pod Metemmą zginął cesarz Etiopii Jan IV. W kraju doszło do wojny o sukcesję. Okres pacyfikacji i pomniejszych starć zakończył traktat o przyjaźni zawarty z Menelikiem II. Nim został on cesarzem znany był jako Szefa Menelik, był pretendentem do tronu w Etiopii, którego poparli Włosi, w zamian odstąpił on im część Erytrei (wąski pas wybrzeża Morza Czerwonego tzw. „il Medri-a-Bahar” oraz część prowincji Tigre). Traktat zawarto 2 maja 1889 w Uccialli (Uyczalie). Podpisy pod nim złożyli Menelik oraz hrabia Antonelli, reprezentujący rząd włoski. Na jego mocy Etiopia, choć tylko nominalnie, stała się włoskim protektoratem. Co ciekawe taki zapis znalazł się jedynie w włoskiej kopii. W punkcie 17 traktatu zapisano, że Etiopia „zgadza się”, aby to Włosi prowadzili jej politykę zagraniczną. W tekście amharskim widniało jednak słowo „może”. Ustalono odszkodowanie dla Abisyńczyków za zajęte terytoria, Menelik otrzymał 4 mln lirów na zakup uzbrojenia we Włoszech. Włoskie oddziały miały pozostać w Assabie i kilku punktach handlowych nad Oceanem Indyjskim, ale miały też prawo zapędzić się w głąb lądu w pościgu za wichrzycielami. Proklamowano wieczysty pokój i przyjaźń pomiędzy oboma krajami, wymieniono przedstawicielstwa dyplomatyczne. Granicę ustalono na linii rzek Mereb i Belesa. Włosi otrzymali głównie ziemie przeciwników Menelika. 2 czerwca 1889 dowodzący armią włoską w Erytrei gen. Antonio Baldissera wysłał mjr Di Maio, by ten opanował Cheren (Keren), Etiopczycy nie stawiali oporu. 3 sierpnia zajęto natomiast Asmarę. Warto wspomnieć, że w tej operacji wzięły udział min. dwa bataliony erytrejskich askarysów i tubylcza bateria artylerii.
Dzięki zdobyciu nowych terenów nad Morzem Czerwonym, 1 stycznia 1890 Włochy proklamowały nową kolonię – Erytreę. Nazwa pochodzi od starożytnej łacińskiej nazwy Morza Czerwonego – Mare Erythraeum. Inna włoska posiadłość – Somalia Italiana, leżąca nad Oceanem Indyjskim, we włoskie ręce dostała się w tym samym wieku. Ożywioną działalność dyplomatyczną na somalijskim wybrzeżu prowadził włoski konsul w Zanzibarze, Vincenzo Filonardi. Podróżował od przylądka Guardafui aż do rzeki Giuba (Dżuba). Podczas tych podróży przeciągał stopniowo miejscowych wodzów na włoską stronę. W 1889 r. Filonardi doniósł do premiera Crispiego, że wielu lokalnych wodzów, w zamian za pieniądze i broń, gotowych jest uznać zwierzchnictwo włoskiego króla. Wkrótce, za zgodą sułtana Obbii (Hobyo), Włochy objęły protektoratem obszar od Mogadiszu do przylądka Gurdafui. Działania Włochów poparła Wielka Brytania, widząc w nich przeciwwagę dla francuskiej ekspansji w tym rejonie Afryki. W 1905 r. Włosi wykupili od sułtana Zanzibaru prawo do zwierzchnictwa nad somalijskim wybrzeżem i ustanowili tam swoją kolonię – Somali Włoskie.
PIERWSZA WOJNA WŁOSKO-ETIOPSKA
Traktat z Uccialli niemal natychmiast okazał się źródłem niezgody między dwoma krajami, które go zawarły. Granice Erytrei nie zostały w nim precyzyjnie zdefiniowane, ale był poważniejszy problem. Powołując się na feralny 17 punkt traktatu Włosi proklamowali 12 października 1889 protektorat nad Etiopią. Wielcy gracze ówczesnego świata, poza Stanami Zjednoczonymi i Rosją, uznali ten protektorat. Dwoistość zapisu w traktacie z Uccialli doprowadziła do zatargu. Menelik protestował, min. u angielskiej królowej Wiktorii, jednak nic w ten sposób nie uzyskał. Od 1890 r. Włosi coraz częściej zapuszczali się za rzekę Mereb. 10 kwietnia 1891 Menelik II wystosował do europejskich mocarstw pismo, w którym informował o granicach swego państwa. 27 lutego 1893 poinformował zaś, że traktat z Uccialli uważa za nieważny, a 11 maja 1893 traktat został formalnie wypowiedziany. To doprowadziło do wojny.
W 1894 r. Włosi wysłali do Afryki korpus ekspedycyjny dowodzony przez gen. Oreste Baratieriego. Europejczycy spodziewali się szybkiego zwycięstwa, byli wręcz pewni, że Menelik II ucieknie. W grudniu 1894 r. ok. siedemnastotysięczna armia włoska wtargnęła do Etiopii. Baratieri obiecywał włoskiemu rządowi, że przywiezie do Rzymu Menelika II w klatce. W wyniku bitew pod Coatit (Koait) i Senafe (Senafą), stoczonych 14 i 15 stycznia 1895, Włosi rozbili wojska rasa Mangascia (Mengesza). Wiosną zajęto Adigrat, a 1 kwietnia 1895 Aduę i kontynuowano agresję. Baratieri wiedział, że do zakończenia wojny jest bardzo daleko, apelował o posiłki, ale otrzymał bardzo niewiele. Tymczasem dla Menelika przestała to być wyłącznie wojna graniczna, we wrześniu zarządził mobilizację swoich poddanych (ogłosił tzw. „ketit”) i zakupił dla nich broń na rynku międzynarodowym. Od maja do października zapanowała pora deszczowa przerywając działania wojenne. Włosi żądali bezwarunkowej kapitulacji. Wojna nie była jednak wygrana.
Niebawem ras Maconnen (Mekkonyn, Mekkonen) dysponujący 50 tys. armią zdobył Amba Alagi, gromiąc liczący 2000 ludzi, wsparty czterema działami, garnizon włoski. Dowodzący Włochami mjr Toselli dostał propozycję kapitulacji, tak by uniknąć rzezi, odmówił licząc na pomoc głównych sił włoskich i postanowił walczyć do ostatniego człowieka. O świcie 7 grudnia 1895 rozpoczął się szturm 20 tys. wojowników, o 12.40 Toselli zarządził odwrót. Major poległ postrzelony w klatkę piersiową, a wraz z nim 1500 askarysów, 19 oficerów i 20 żołnierzy włoskich. Na rozkaz rasa Maconnena pochowano Tosellego z honorami w pobliskim kościele Bet Mariam. Ponad 500 ocalałych dotarło do sił gen. Arimondi w Macalle (Mekele), jednak wcale nie byli bezpieczni.
Kolejnym celem rasa Maconnena i przejmujących inicjatywę Etiopczyków było właśnie Macalle. Znajdowała się tam rezydencja i pałac cesarza Jana zaprojektowane przez włoskiego architekta G. Naretti, niestety nastroje między oboma narodami dalekie były od równie pokojowych. W forcie, znajdującym się w okolicy wioski Enda Jesus, pozostało 1150 Askarysów, 176 Włochów i 21 oficerów. Dowodził mjr Giuseppe Galliano. Reszta sił gen. Arimondi cofnęła się do Adigrat. 9 grudnia 1896 do Macalle dotarli zwycięzcy spod Amba Alagi, jednak nie atakowali pełną siłą, oczekiwali. Grozy sytuacji oblężonych dopełniało przecięcie linii telegraficznej łączącej fort z Adigrat oraz opanowanie pobliskich studni, co spowodowało poważne problemy z wodą. 7 stycznia 1896 pod miasto dotarły siły cesarza Menelika II, cała armia etiopska skoncentrowała się w jednym miejscu. Posiadała ona artylerię górującą nad działami obrońców.
Między 9 a 18 stycznia fort był nieustannie atakowany. Obrońcy mimo głodu, pragnienia i ciężkich strat walczyli heroicznie. W końcu doszło do negocjacji, odbyły się one za pośrednictwem Pietro Feltera, Włocha z Brescii, dorobił się on fortuny handlując w Afryce, a prywatnie był przyjacielem rasa Maconnena. 18 stycznia doszło do porozumienia, a na poddanie fortu listowną zgodę dostarczył także gen. Baratieri. 22 stycznia 1896 Włosi z zachowaniem wojskowych honorów opuścili twierdzę i udali się do swych głównych sił. Zabrali z sobą rannych, cywilów – rodziny askarysów, broń i amunicję. Gdy na czele swych żołnierzy opuszczał fort mjr Galliano, Etiopczycy oddali wojskowe honory jego nieugiętym podwładnym. Przez pewien dystans towarzyszył im ras Maconnen, chroniąc ich w ten sposób własną osobą przed atakiem jakichś nadgorliwców. Obrońcom kurczyły się zapasy, natomiast Menelik w każdym szturmie tracił bardzo wielu ludzi, taki rozejm był korzystny dla obu stron. Teraz Etiopczycy zaproponowali kompromis – utrzymanie dotychczasowej granicy i wykreślenie nieszczęsnego 17 punktu z traktatu w Uccialli. Rzym chciał jednak zwierzchności nad Etiopią.
HAŃBA ADUY
Bezkompromisowa postawa Rzymu doprowadziła do bitwy, która miała wryć się głęboko w pamięć wielu kolejnych pokoleń Włochów. Do końca lutego 1896 r. dotarły z Włoch liczne posiłki, jednak przybyli z Europy żołnierze nie zostali odpowiednio przeszkoleni i nie mieli dość czasu na adaptację w nowych dla siebie warunkach klimatycznych i terenowych. 1 marca 1896 Włochy poniosły klęskę z ręki Menelika II i jego wojsk pod Aduą (Adwa). Była to największa bitwa kolonialna XIX w. Znajdujące się w tym odległym zakątku świata wojska włoskie były słabo wyposażone i zorganizowane, a przeciwnik znacznie liczniejszy. Stosunek sił wynosił 100-130 tys. Etiopczyków, przeciwko 14.519 żołnierzom i 551 oficerom (niektóre szacunki sięgają 17 700 – 18 000 Włochów i ich afrykańskich podkomendnych). Dodatkowo Włosi posiadali 56 dział, Etiopczycy zaś 42. Włoska artyleria była zdecydowanie nowocześniejsza, podobnie jak uzbrojenie żołnierzy. Oczywiście Włosi górowali także wyszkoleniem i zdyscyplinowaniem. Mimo to była to jedna z nielicznych porażek europejczyków w walce z Afrykanami i bardzo wryła się w pamięć światowej opinii publicznej.
Bitwa została fatalnie zaplanowana przez włoskie dowództwo. Dowodzący brygadami mieli niedostateczną wiedzę na temat pola bitwy, mapy były niedokładne. Żołnierze maszerowali całą noc, gdy starli się z wrogiem byli przemęczeni i głodni. Włosi podzielili swe siły na cztery kolumny, które nie mogły efektywnie wspierać się na polu walki, wobec bezwzględnej przewagi liczebnej wroga był to fatalny błąd. Poszczególne grupy Włochów były niszczone pojedynczo. Przodem szły kolumny generałów: Dabormidy, Arimondiego i Albertone, dalej, jako rezerwa, posuwała się kolumna gen. Elleny. Były to trzy brygady włoskiej piechoty i brygada tubylcza. O 5.00 rano 15 tys. Abisyńczyków zaatakowało kolumnę gen. Albertone, która wysunęła się do przodu dalej niż powinna. O 10.30 zaczął się jej odwrót, a dowódca dostał się do haniebnej niewoli. Na pomoc rodakom w opałach wysłano kolumnę gen. Dabormidy, która na skutek najprawdopodobniej pomyłki wyszła sama naprzeciwko siłom rasów Mangascia, Alula i Michaela, liczących razem 50 tys. wojowników! Niedoszli wybawcy zostali odizolowani od swoich sił, przeraźliwy bój z masami przeciwników trwał aż do wieczora. Brygada Dabormidy, pozbawiona pomocy, została zmasakrowana, ciała jej dowódcy nigdy nie odnaleziono.
Nie lepszy los spotkał kolumny generałów Arimondi i Elleny. Tutaj, niemal co do nogi, został wybity 1. pułk bersalierów, zginęli też gen. Arimondi i bohater z Macalle ppłk Galliano. O zachodzie słońca gen. Baratieri nakazał odwrót, podczas którego ginęli kolejni ludzie, ścigani w ciemnościach przez zwycięzców spod Aduy. Zginęło 262 oficerów, 4.300 włoskich żołnierzy i 2.000 askarysów, 1.500 Włochów i 400 askarysów trafiło do niewoli (inne podawane dane: 5179 zabitych, 1428 rannych, 954 zaginionych, 1865 jeńców). Straty zwiększyły się w wyniku paniki, która wybuchła w czasie odwrotu. Zwycięzcy zagarnęli też całą włoską artylerię i 11 tys. karabinów. Potworny los czekał pojmanych askarysów, amputowano im lewe stopy oraz prawe dłonie, dzięki temu koszmarnemu „zabiegowi” nie mieli już nigdy dosiąść konia, ani nosić broni. Trzydziestu Włochów wykastrowano. Etiopczycy mogli stracić aż 15 tys. ludzi.
Wojska etiopskie kontynuowały pościg aż do rzeki Mereb. W wyniku tej katastrofalnej klęski upadł rząd Francesca Crispi. W parlamencie padły nawet propozycje żeby porzucić Erytreę i dać sobie spokój z polityką kolonialną. Co zdumiewające Menelik nie kontynuował pościgu, który mógł przywrócić jego krajowi dostęp do morza i doprowadzić do zdobycia całej Erytrei. Włoscy historycy tłumaczą ten fakt głównie trudnościami z zaopatrzeniem wielkiej armii. Nieszczęsnego gubernatora Erytrei, gen. Baratieriego, zastąpił parę dni po bitwie gen. Baldissera. W czerwcu 1897 r. Baratieri stanął przed specjalnym trybunałem wojennym powołanym w Asmarze. Generał został uniewinniony, jednak zrezygnował ze służby i powrócił do życia cywilnego.
Pierwszy raz w historii europejskie państwo kolonialne zostało wyparte z zamorskiego terytorium przez rdzenną ludność. 26 października 1896 podpisano w Addis Abebie traktat pokojowy. Włochy uznały niepodległość Etiopii i zgodziły się anulować traktat z Uccialli. Granice miała określić później wspólna komisja, a teraz miały przebiegać wzdłuż rzek Mereb-Belesa-Muna. Terytorium Erytrei pozostało niemal niezmienione.
ETIOPIA – SAMOTNY ŻAGIEL
Włoskie posiadłości nie graniczyły ze sobą, leżały pomiędzy posiadłościami konkurencyjnych mocarstw – British Somalialandem i Cote Francaise des Somalis (Somali brytyjskie i francuskie). Włoskie posiadłości w Afryce na początku lat trzydziestych XX w. liczyły 2 mln km² i dwa miliony mieszkańców (odpowiednio Francji: 9 mln km² i 32 mln ludzi, Anglii: 14 mln km² i 35 mln ludności).
Etiopia była ostatnim niepodległym państwem afrykańskim, oprócz będącej pod silnym wpływem USA Liberii. Na jej terenie ścierały się wpływy brytyjskie i francuskie oraz coraz silniejsze włoskie. Włosi czuli się pokrzywdzeni, mimo udziału w I Wojnie Światowej po stronie zwycięskiej koalicji ich ambicje kolonialne nie zostały wynagrodzone. Na drodze dyplomatycznej Mussolini uzyskał od Wielkiej Brytanii spory pas terytorium tzw. Jubaland (Giubba) na pograniczu Somalia Italiana i jedną oazę na pograniczu Egiptu i Trypolitanii. Jednak była to kropla w morzu włoskich ambicji. Sam Mussolini kpił z tych posiadłości nazywając je „kolekcją pustyń”.
Jeszcze w 1923 r. Mussolini opowiadał się za przyjęciem Abisynii do Ligi Narodów, jako pierwszego kraju Afryki zamieszkanego przez czarnoskórą ludność. Brytyjczycy protestowali, uważali, że państwo w którym wciąż kwitnie niewolnictwo nie jest godne przyjęcia do towarzystwa cywilizowanych krajów. Niebawem okazało się jednak, że jeden z większych handlarzy niewolników w tym kraju jest szefem służby domowej brytyjskiego ministra pełnomocnego w Addis Abebie. Ministrowi natomiast nie podobało się, by pozbawić pracownika „oszczędności jego życia”.
Włosi dążyli do połączenia swoich terytoriów. Byłoby to możliwe, gdyby Francja lub Wielka Brytania odstąpiły część swoich terytoriów lub gdyby Etiopia odstąpiła chociaż część swojego obszaru. Włochy dążyły do podboju pod hasłami przeludnienia Włoch i konieczności zyskania terenów osiedleńczych. Włochów kusiły też pewne bogactwa naturalne występujące w Etiopii, np. wolfram.
Pojawienie się nowego gracza na scenie nie było w smak starym potęgom kolonialnym. Największą z nich było Imperium Brytyjskie, po I Wojnie Światowej zyskało milion mil kwadratowych powierzchni kosztem Niemiec i Turcji. Obejmowało teraz 1/4 obszaru kuli ziemskiej i 1/4 ludności świata.
W 1925 r. Mussolini nakazał zwiększyć siły militarne we włoskich posiadłościach w Afryce Wschodniej. Odpowiedzialnym za to został minister ds. kolonii Pietro Lanza di Scalea. 2 sierpnia 1928 Mussolini i rządzący Etiopią Ras Tafari (od dziecka znany jako Tafari Maconnen) zawarli traktat o przyjaźni i handlu. Zapewniał on Abisynii status państwa uprzywilejowanego w relacjach handlowych. Ras Tafari został nakłoniony do poszukiwania przyjaźni z Włochami. Była to jego polisa ubezpieczeniowa, która pozwalała mu wyeliminować, bez zagrożenia z zewnątrz, jego przeciwników wewnętrznych, w celu wzmocnienia władzy rządu centralnego i ostatecznie sięgnięcia po koronę cesarza. Napięcia wewnętrzne natychmiast zaczęły z kolei podsycać inne kraje europejskie, które poczuły się zagrożone traktatem.
Pomimo to Etiopczycy skupowali broń zewsząd, tylko nie z Włoch. Abisynia zawierała umowy na dostarczenie uzbrojenia min. z Francją, Belgią, Szwecją, Czechami czy Szwajcarią. Do początku lat trzydziestych udało się znacznie dozbroić półmilionową armię.
Córka nieżyjącego od 1913 r. Menelika II, Zauditu wyznaczyła rasa Harraru Tafari Maconnena na regenta. Od 1916 r. sprawował on faktyczną władzę. Nowy władca zazdrośnie strzegł swej władzy, którą pomagała mu utrzymać armia. Wiosną 1930 r. Ras Tafari utopił we krwi powstanie, którym dowodził ras Gugsa Olie (poległ w bitwie pod Debre Zebit). 2 listopada 1930 cesarzem Etiopii został ras Tafari Maconnen, przyjął on imię Hajle Selassje I.
DROGA DO WOJNY
W uznaniu koronacji Hajle Selassje I oraz by zapewnić sobie przyjazne stosunki handlowe, włoski rząd dał Abisynii prawo do zakupu broni w celu ochrony państwa oraz utrzymania wewnętrznego porządku. Selassje uważał za niemile widzianą nawet ograniczoną obecność Europejczyków w Afryce Wschodniej. Obawiał się, że mogliby się oni sprzymierzyć z jednym z wodzów plemiennych, pragnącym odpłacić cesarzowi za masakry jakich się dopuścił. Jego wrogiem byli np. Azebu Galla, którzy niebawem przywitają Włochów jak wyzwolicieli. Hajle Selassje marzył o Wielkim Imperium Wschodnioafrykańskim i zajęciu infrastruktury portowej jaka znajdowała się w Erytrei. Etiopczycy już raz pokonali Włochów, czemuż nie mieliby dokonać tego raz jeszcze i ich kosztem zyskać dostęp do morza?
Nowy władca wprowadzał reformy i zabiegał o pozawłoskich doradców, którzy pomogliby ograniczyć włoską infiltrację kraju. Cesarz nie godził się też na rozbudowę dróg, które połączyłyby Etiopię z Somalią i Erytreą. Za wszelką cenę dążył do centralizacji swej władzy. Chciał zmniejszyć rolę poszczególnych rasów. Gwałtownie rozbudowywana była też armia, jej potencjał militarny w 1935 roku określa się jako dwa razy większy, niż w momencie dojścia Selassje do władzy. Kilka lat później mógłby on być tak duży, że zagroziłby wszystkim posiadłościom kolonialnym w otoczeniu Etiopii.
W 1932 r. do Afryki Wschodniej z misją wywiadowczą przybył gen. Emilio De Bono. Współdziałając z włoskich attache wojskowym w Addis Abebie, pułkownikiem Ruggero, zorganizował w Etiopii siatkę szpiegowską. Jak zobaczymy później, włoski wywiad okazał się niezwykle skuteczny. W tym samym roku ministerstwo ds. kolonii zarządziło w Somali i Erytrei tajną mobilizację mężczyzn w wieku 18-25 lat. W listopadzie De Bono przygotował plan „Memoria per un’offensiva contro l’Etiopia”. Było to polityczno-wojskowe studium przygotowane dla Duce. Jedna z części omawiała działania lotnicze, zatytułowana „Predisposizioni per l’invo di una brigata aera In Eritrea”, była autorstwa marszałka Italo Balbo. Do głównych zadań lotnictwa w tej kampanii zaliczał on transport i zaopatrzenie wojsk lądowych oraz rozpoznanie. Fragment raportu Italo Balbo brzmiał tak: „Plan operacyjny dla lotnictwa musi zakładać maksymalne wykorzystanie czynnika czasu w pierwszej fazie działań. Potrzebna jest maksymalna mobilizacja sił lotniczych w Erytrei, które będą operować w Abisynii. Lotnictwo może odegrać decydującą rolę i spowodować kryzys w masowej mobilizacji sił wroga. Konieczne jest zatem aby od samego początku potężne siły lotnicze mogły uderzyć na stolicę oraz główne ośrodki mobilizacyjne, samoloty bombowe muszą operować na małej wysokości tak aby mogły bombardować zgrupowania kawalerii i piechoty siejąc panikę i chaos. Głównym zadaniem będzie także prowadzenie ostrzału z broni maszynowej maszerujących kolumn wroga. Należy nie dopuścić aby wróg zgromadził swoje siły i był gotowy do walki„. Proponowane do wzięcia udziału w operacji siły lotnictwa – sześć eskadr bombowych, cztery eskadry rozpoznania taktycznego oraz po jednej rozpoznania strategicznego i myśliwskiej, Balbo uważał za niedostateczne.
Początkowo Mussolini zamierzał rozszerzyć swoją kolonię w Somalii, a nad Etiopią objąć protektorat. W końcu stwierdził, że „rząd faszystowski dokona tego czego nie udało się dokonać liberałom” i postanowił podbił cały kraj. W kwietniu 1933 r. podsekretarz stanu w ministerstwie wojny, gen. Federico Baistrocchi, gen. Valle, szef Sztabu Generalnego oraz marszałek Balbo otrzymali polecenie przygotowania koncepcji przyszłej wojny. Na naradzie 8 maja gen. De Bono oświadczył, że lotnictwo powinno: „wykonać kilka zmasowanych nalotów terrorystycznych celem złamania oporu cesarza i armii„, głównym celem dla Regia Aeronautica miała stać się stołeczna Addis Abeba. Mimo sprzeciwów Balbo i innych Mussolini przyjął ten plan. Dopiero gen. Valle z pomocą polityków Ministerstwa Spraw Zagranicznych wyperswadowali Duce, że ciężko byłoby usprawiedliwić tego rodzaju barbarzyństwo.
INCYDENT W UAL UAL
W lutym 1934 r. doszło do pierwszego poważnego incydent pod Barre. Ilość podobnych zdarzeń, aktów bandytyzmu i rozbojów na szkodę Włochów rosła z każdym rokiem. Włosi oskarżali też Etiopczyków o ataki na kurierów włoskiego konsulatu. W związku z powyższym Mussolini spotkał się z De Bono i Badogliem, wspólnie zadecydowali, że wojna rozpocznie się w 1935 r.
W lipcu 1934 r. rozpoczęło się przerzucanie sił lotniczych do Afryki Wschodniej. Zmodernizowano dwa główne lotniska – w Asmarze i Gurze, oraz pomocnicze w Assabie i Massaua. Rozbudowano też sieć małych lotnisk etapowych wzdłuż granicy z Etiopią. Tym posunięciom sprzeciwiał się gen. Valle, sugerował rozbudowę jedynie baz w Massaua i Assabie, powodem tego miały być trudności z budową lotnisk w tak trudnym terenie i klimacie (ok. 50°C). Zrealizowano jednak plan autorstwa gen. de Bono, rozbudowano i zbudowano od podstaw wszystkie zakładane lądowiska. Do Erytrei planowano przerzucić 200 bombowców i samolotów rozpoznawczych, 10 rozpoznania strategicznego i 40 myśliwców.
Bezpośrednim pretekstem do wybuchu wojny stał się incydent w Ual Ual. Jak zobaczymy, jego przebieg jest bardzo niejasny, jednak warto zaznaczyć, że jakiekolwiek były jego przyczyny i cokolwiek się wydarzyło, było to wygodne dla Mussoliniego. W kryzysie był krajowy przemysł, zamówienia dla wojska mogły pomóc go rozwiązać.
Granice między Etiopią a posiadłościami kolonialnymi państw europejskich nie były ściśle wytyczone. Hajle Selassje dążył do zmiany tego stanu. Efektem tego była etiopsko-brytyjska komisja powołana by ustalić granicę z Somali brytyjskim. Na jej czele stanął angielski płk Clifford oraz Tesemma Bantie ze strony etiopskiej. Komisję powołano w listopadzie 1934 r., w grudniu przybyła ona do położonej w oazie miejscowości Ual Ual (nazywanej także… Oual Oual, Uel Uel, Uol Uol, Wal Wal), leżącej na pustyni Ogaden, ok. 30 km od miejscowości Ado. Komisji towarzyszył odział etiopskiego wojska, mający stanowić jej ochronę. Oaza była obsadzona przez armię włoską. Brytyjczycy opuścili to miejsce, pozostali natomiast etiopscy żołnierze. Po pięciu godzinach padły strzały…
Do zajścia doszło 5 grudnia 1934. Oaza była terytorium spornym między Etiopią a włoską Somalią. Co do samego przebiegu zajścia, to ile źródeł, tyle wersji. Oaza na co dzień miała być używana przez dwa somalijskie klany – jeden sprzyjający Etiopii i drugi Włochom. Ludzie z zewnątrz mogli czerpać stąd wodę jedynie za zgodą któregoś z klanów. Na miejscu przebywało ok. 100 Somalijczyków służących Włochom, Etiopczycy wypatrzyli pośród nich dezertera. Siłami etiopskimi dowodził gen. Gabremariam. Padł strzał, wywiązały się walki. Włoscy askarysi walczyli dobrze, ich włoski oficer wezwał drogą radiową pomoc. Na miejsce przybyły dwie tankietki, zaatakowało też lotnictwo. Wielu Etiopczyków miało widzieć samolot pierwszy raz w życiu, pośród nich wybuchła panika, padło 107 żołnierzy etiopskich.
Inna literatura stwierdza, że stacjonujący tam Włosi, a raczej ich somalijscy żołnierze, umocnili pozycję i czekali na pretekst, w godzinach popołudniowych nieoczekiwanie ostrzelali żołnierzy etiopskich. Etiopczycy osłaniali pracującą tam etiopsko-brytyjską komisję graniczną. Włosi naturalnie twierdzili, że to strona przeciwna rozpoczęła walki.
Po stronie włoskiej dowodzić miał kapitan Cimmaruta, liczebność żołnierzy armii królewskiej także jest niejasna, oprócz wspomnianych stu Somalijczyków padają liczby 250, a nawet 1000 ludzi.
Wysłani na miejsce żołnierze włoscy bez problemu wyparł Etiopczyków. W starciu wzięły udział włoskie tankietki i samoloty. Starcia po włoskiej stronie pochłonęły 30 zabitych i 60 rannych. Naturalnie bilans strat jest równie niejasny, po obu stronach miało zginąć od kilkudziesięciu do 130-150 żołnierzy.
W drugiej połowie 1934 r. sformowano w Bolonii i wysłano do Somalii samodzielną kompanię tankietek C.V.33 (Squadrone Carri Veloci E 1). Kompania liczyła 20 C.V.33. Jej pojazdy brały udział w tym incydencie. Wsparcia z powietrza udzielała zaś 41. Squadriglia z II. Gruppo z III. Brigata Aerea. W kilku nalotach wzięły udział samoloty Romeo Ro.1 z tej eskadry. Choć, można też wyczytać, że były to samochody pancerne i jeden samolot…
Nie był to koniec incydentu. Włoski samolot rozpoznawczy donosił, że Gabremariam gromadził swoje siły w oazie Gerlogubi, 25 mil od Ual Ual. Duce nakazał wyprzedzający atak, Askaryci wsparci tankietkami i lotnictwem z łatwością rozproszyli Etiopczyków.
Włoscy historycy mają oczywiście inne spojrzenie na sprawę. Twierdzą, że niespodziewanego ataku dokonało 1000 wojowników kierowanych osobiście przez gubernatora Ogadenu. Walki trwały też następnego dnia, po stronie włoskiej walczyli dubaci – somalijska straż graniczna, normalny garnizon Ual Ual. Sama oaza miała zaś leżeć na terytorium włoskiej Obbii. Kwestionowany jest też akurat ten termin obrany na wytycznie dokładnej granicy na pustyni. Czemu akurat wtedy i dlaczego akurat tam, czemu swoje palce maczali w tym Anglicy?
BEZRADNA LIGA
Niebawem do Harraru przybyła artyleria i karabiny maszynowe etiopskiej Gwardii Cesarskiej. Zmobilizowano też regiony Harraru i Ogadenu. Częściowa mobilizacja została również prowadzona w regionach i prowincjach Bale, Sidamo, Boran, Arussi, Uolamo i Canibatta. Pod koniec grudnia 1934 r. w południowych regionach kraju zmobilizowano 70 tys. ludzi, z czego 25 tys. znalazło się w rejonach przylegających do włoskiej Somalii.
Cesarz Selassje upierał się, że do Ual Ual nie mogą mieć dostępu żadni obcokrajowcy. Pułkownik Clifford oświadczył, że to Włosi znaleźli się tam nielegalnie. Włoscy dyplomaci natomiast stanowczo protestowali przeciwko działaniom etiopskich żołnierzy na pograniczu z włoskim Somali. Twierdzili też, że Ual Ual leży na ich terytorium. Domagali się przeprosin i reparacji. Mussolini zażądał 100 tys. dolarów odszkodowania oraz publicznych przeprosin ze strony miejscowego etiopskiego gubernatora. Gabremariam miał zjawić się w spornym miejscu i w obecności żołnierzy obu stron oddać honory włoskiej fladze. Etiopczycy kategorycznie stwierdzili, że tak Ual Ual, jak i inne sporne oazy – Uar-der i Af-dub, znajdują się na ich terytorium.
14 grudnia 1934 Etiopczycy poinformowali o incydencie sekretarza Ligii Narodów, całą winą obarczając Włochów. Co ciekawe, Mussolini wsparł finansowo wejście Etiopii do Ligii Narodów, gdyby nie to nie mogłaby ona teraz nawet złożyć takiego protestu. 3 stycznia 1935 Etiopia złożyła oficjalną skargę w Lidze Narodów. Traktat z 1928 r. stanowił, że w przypadku sporów zadecyduje arbitraż (precyzował to art. 5). W związku z tym oba kraje zwróciły się o mediację do Ligi Narodów. Dla Włochów był to jedynie wybieg taktyczny, po zawartym niedawno układzie z Francją byli pewni jej poparcia. Także Wielka Brytania z radością przyjęłaby pokojowe rozwiązanie konfliktu, zapewniając tym samym bezpieczeństwo swych interesów w rejonie Kanału Sueskiego i źródeł Nilu. Wobec tego delegat Etiopii w Lidze Narodów Tekle Haurjat wycofał z dniem 11 stycznia 1935 skargę na Włochy. 19 stycznia 1935 Liga Narodów podjęła rezolucję w tej sprawie, w razie odnowienia konfliktu sprawę miało rozpatrzyć kolejne jej zgromadzenie. To Włochy triumfowały, skarga została wycofana, a przygotowania do wojny trwały nadal.
Pod koniec stycznia 1935 r. Etiopczycy sprowokowali kolejny incydent, atakując przejście graniczne Af-dub, ok. 40 km na południowy zachód od Ual Ual. Cesarz wygłosił wojownicze przemówienie w parlamencie, a do Addis Abeby sprowadzano ciągle broń z zagranicy. Włosi zmobilizowali kolejne wojska kolonialne i armię w metropolii.
24 grudnia 1934 Mussolini wysyłał gen. De Bono do Erytrei, miał on rozpoznać sytuację. Został on nominowany wysokim komisarzem Afryki Wschodniej (alto commissario per l‘Africa Orientale), pod jego jurysdykcją znalazły się Erytrea i włoska Somalia. 27 grudnia zarządzono całkowitą mobilizację w Somali oraz częściową w Erytrei. Dwie dywizje erytrejskie zmobilizowano w pierwszych dziesięciu dniach lutego, po incydencie pod Af-dub. Przez większość 1935 r. na granicy abisyńsko-erytrejskiej wybuchały podobne incydenty.
16 marca 1935 Etiopczycy poinformowali sekretarza generalnego Ligi Narodów o włoskich przygotowaniach wojennych. Hitler wprowadził tego samego dnia obowiązkowy pobór do wojska, Afryka i jej sprawy nikogo teraz nie interesowały… Nikt nie chciał występować przeciwko Włochom. Traktaty wersalski i lokarneński czyniły je przecież jednym z gwarantów status quo w Europie.
W kwietniu 1935 r. rząd Etiopii znów zwrócił się do sekretarza generalnego Ligii Narodów. Zwracał uwagę, że Włosi budują drogę biegnącą z Massauy w stronę etiopskiej granicy. Zbliżała się sesja nadzwyczajna Ligii, Afrykańczycy domagali się, żeby przedyskutować na niej problem rosnącego zagrożenia ich ojczyzny. Sesja odbywała się 15 kwietnia, dzień wcześniej włoska dyplomacja zwróciła się do Etiopczyków z propozycją arbitrażu. To wybiło z ręki argumenty Tekle Haurjatowi, sprawy konfliktu nie wpisano do porządku posiedzenia. Po nim wystąpili Laval i przedstawiciel Anglii John Simon. Obaj zaproponowali odroczenie tej kwestii do zwyczajnej sesji mającej odbyć się w maju. W maju znów odroczono dyskusję nad problemem, jednak na 25 sierpnia 1935 wyznaczono koniec prac Komisji Arbitrażowej powołanej w tej sprawie. Mocnego orędownika swoich interesów Etiopia znalazła w ZSRS. Zmieniało się też nastawienie Anglii, bojącej się o swoje interesy.
18 lipca 1935 Hajle Selassje ostrzegł swój naród o zbliżającej się wojnie. Konflikt narastał, gen. De Bono został teraz głównodowodzącym wojsk w Afryce Wschodniej (commandante superiore delle truppe in Africa Orientale). Gen. Graziani został gubernatorem i dowódcą wojsk w Somalii (comandante delle truppe di Somalia).
3 września Liga Narodów oczyściła z zarzutów obie strony. Jedni i drudzy mieli być bowiem przekonani, że walczą na swoim terytorium. Nie odniosła się jednak do kwestii statusu Ual Ual.
PRZYGOTOWANIA DO WOJNY
We Włoszech rozpoczęła się kampania propagandowa domagająca się odwetu za klęskę pod Aduą w 1896 roku, która spowodowała zaniechanie pierwszej próby podboju Etiopii. W Erytrei i Somalii koncentrowano włoskie oddziały. Podnoszono też fakt obaw Włochów obecnych w Afryce Wschodniej, którym sąsiad szykował „drugą Aduę”. Podbój Etiopii nazywano „aktem dziejowej sprawiedliwości”. Od 1924 r. Mussolini otwarcie mówił o konieczności podboju tego kraju, sprawę przyśpieszył Wielki Kryzys (1929-33 r.). Miało to być panaceum na wszelkie zło, kolonia miała dać przedsiębiorczym Włochom szansę wzbogacenia się. Wojna cieszyła się wielkim poparciem włoskich patriotów, a żołnierzy odznaczało wysokie morale.
Antonio D’Angelo z 131. Legione 2. Dywizji „Czarnych Koszul” „28 Ottobre”, który zgłosił się na ochotnika do udziału w kampanii etiopskiej, wspomina: Matka załamała się, bo była wdową z czworgiem dzieci, jednakże rozumiała moje zafascynowanie faszyzmem. Jej niepokój miał charakter czysto osobisty, nie polityczny czy ideologiczny. Włoskie społeczeństwo rozumiało istotę tej wojny dzięki kronikom filmowym, zdjęciom i propagandzie. Znaczenie wojny pojmowali doskonale zarówno miejscowi Włosi, jak i ci mieszkający za granicą, stąd wielu powróciło do ojczyzny, by walczyć z nami ramię w ramię, tak że utworzono dla nich oddzielną jednostkę – 221. Legione Fasci all’Estero.
Porozumienie Laval-Mussolini, oświadczenie złożone Wielkiej Brytanii, według którego Rzym byłby szczęśliwy z możliwości uczestniczenia we wspólnej wymianie myśli, służącej zapewnieniu wzajemnego rozwoju interesów brytyjskich i włoskich w Etiopii, kampanie prowadzone przez włoską prasę, nazywającą władcę Etiopii handlarzem niewolników i panem królestwa feudalnego – wszystko to stanowiło tło dyplomatyczne przygotowań wojennych.
5 lutego 1935 Mussolini zarządził mobilizację dwóch dywizji – „Gavinana” (Wenecja) oraz „Peloritana” (Piemont). 22 lutego, wraz z elementami tej drugiej dywizji, zaokrętował się w Neapolu gen. Rodolfo Graziani. Statki niebawem ruszyły do Somalii. Kilka dni później wypłynęła też „Gavinana” (d-ca gen. Villa Santa). W maju zmobilizowano dywizje „Gran Sasso” oraz „Sabauda”.
Przebudowano port w Mogadiszu (wł. Mogadisco), tak by mógł przyjmować statki o dużym tonażu. W Erytrei powstały lotniska, magazyny i infrastruktura drogowa. Przystosowano także największy port tego kraju – Massauę. Przebudowano baseny portowe tak, by były gotowe równocześnie przyjąć kilka statków o dużej wyporności. Przygotowano również odpowiednie zakwaterowanie dla przybywających z Europy żołnierzy, próbowano w ten sposób ułatwić im aklimatyzację w obcych im warunkach klimatycznych. Wojska lądowe szykowały lotniska, drogi, mosty, magazyny, koszary itp. Pomagało im 100 tys. cywilów pracujących na rzecz armii. Stworzenie odpowiedniej bazy dla agresji było niezmiernie ważne, należało bowiem zakładać, że Wielka Brytania zamknie dla włoskiej żeglugi Kanał Sueski. Spowodowałoby to odcięcie własnych wojsk od metropolii. Kłopoty z zaopatrzeniem byłyby wówczas gigantyczne, stąd konieczność posiadania odpowiednich zapasów na miejscu.
Według historyków włoskich początkowo w Erytrei znajdować się miało ok. 130 tys. Włochów i ok. 50 tys. tubylców, wchodzących w skład tzw. Frontu Północnego. Mieli prawie 400 dział , trzy gruppi di carri armati leggeri (tankietki C.V.33) i 126 samolotów. Siły w Somalii (Front Południowy) to prawie 30.000 żołnierzy, z których tylko 3000 to Włosi, z sześćdziesięcioma działami oraz trzydziestoma samolotami. Naturalnie oba główne fronty były potem zasilane nowymi jednostkami. Pamiętać też należy, że wiele samolotów i ludzi nie było przeznaczonych na pierwszą linię, kampania etiopska wymagała bowiem ogromnego zaplecza logistycznego. Podawane liczby zaangażowanych ludzi i sprzętu różnią się ogromnie. W ostatnich dniach sierpnia 1935 r. zakończono mobilizację. Wówczas siły włoskie miały liczyć 260.000-276.000 ludzi oraz 75 tys. w formacjach pomocniczych, a po dalszych uzupełnieniach osiągnąć miały liczbę 330.000 Włochów oraz 87.000 askarysów z Erytrei, Somalii i Libii, z tej liczby ok. 110-120 tys. ludzi walczyło na Froncie Południowym. Mimo to w liczbie żołnierzy Etiopczycy mieli przewagę 3:1. Przed wyjazdem przeglądu wojsk dokonali Mussolini i książę Piemontu. Siły artylerii zaangażowane w przeciągu konfliktu to ok. 1.100 dział.
ARMIA AGRESORA
W operacji zajęcia Etiopii wzięły udział jednostki pancerne. W 1935 r. sformowano z żołnierzy kawalerii dwa gruppi squadroni (dywizjony) C.V.33 i przydzielono je do I. i II. Korpusu Armijnego i Korpusu Wojsk Tubylczych, mających operować z Erytrei. VI. Gruppo Squadroni „Duca degli Abruzzi” składał się ze szwadronów: 10. „Esploratori del Nilo”, 11. „Esploratori d’Etiopia” i 12. „Esploratori della Somalia”. Natomiast V. Gruppo Squadroni składał się ze szwadronów: 13. „Arimondi”, 14. „Dabormida” i 15 „Dogali”. Na froncie północnym znalazły się cztery bataliony carro d’assalto (bataliony czołgów szturmowych, także uzbrojone w tankietki, o numerach: XX., XXI., XII. i XIII.). Jednostki operujące z Somalii miały jako wsparcie jedynie dwie kompanie tankietek, dopiero później otrzymały dodatkowo jeden battaglione carri d’assalto. Początkowo w Erytrei dysponowano 112 tankietkami, podczas gdy w Somalii było ich 45.
Pod koniec 1935 r. z 21 samochodów pancernych Lancia IZM sformowano 1. Squadriglia Speciale „S”. jednostkę przydzielono do Frontu Północnego. Na początku 1936 r. Front Południowy otrzymał natomiast 2. Squadriglia Speciale „S” (12 pojazdów Lancia IZM oraz 12 trójkołowców Guzzi z karabinami maszynowymi Fiat 14).
Zgromadzono wiele różnych pojazdów, pochodziły one z rozmaitych źródeł. Były to pojazdy produkcji włoskiej, brytyjskiej i amerykańskiej, np. 100 pojazdów gąsienicowych Caterpillar czy 450 ciężarówek Forda. Różnorodność zgromadzonych pojazdów powodowała oczywiście kłopoty, jednak transport kołowy i ten przy pomocy zwierząt był bezcenny, dla tak dużej armii należało dostarczyć wielkie ilości zaopatrzenia, w tym wody. Zgromadzono ogółem ok. 14.000 pojazdów.
Włoski sprzęt słabo sprawdził się w afrykańskim klimacie. Często zacinała się broń, którą zapychał piach. Włoskie tankietki C.V.33 już teraz okazały się zbyt słabe by odegrać znaczną rolę w wojnie. Etiopczycy nazywali je „włoskimi piekarnikami”, blokowali ich słabe gąsienice gałęziami, a następnie podpalali. Dużą rolę w inwazji odegrały z kolei samochody pancerne.
Ogromną rolę w inwazji odegrały Czarne Koszule. W wojnie przeciwko Abisynii wzięło udział 27 legionów lub grup batalionów (gruppi battaglioni, odpowiednik pułków) MVSN (Milizia Volontaria per la Sicurezza Nazionale – Ochotnicza Milicja Bezpieczeństwa Narodowego). Z tych sił sformowano siedem dywizji, pięć z nich trafiło do Erytrei, a jedna do włoskiego Somali. Po kampanii dywizje rozwiązano a legiony zdemobilizowano. Aż 97,5 tys. żołnierzy walczących w Etiopii to Czarne Koszule. Dywizje z Erytrei składały się z trzech dwubatalionowych legionów. Niektóre z legionów dysponowały dodatkowo kompanią karabinów maszynowych, baterią dział polowych, a czasami sekcją miotaczy płomieni. Dywizja posiadała także batalion Czarnych Koszul uzbrojony w karabiny maszynowe, armijny batalion artylerii, dwa zapasowe bataliony złożone z milicjantów MVSN, mieszaną armijno-milicyjną kompanię inżynieryjną oraz służby. Stan osobowy takiej dywizji to 366 oficerów, 369 podoficerów, oraz 9.962 żołnierzy. Uzbrojenie stanowiło 9.500 karabinów, ok. 300 karabinów maszynowych i 24 działa kal. 65 mm. Bardzo słabo prezentowały się środki transportu tych dywizji, stanowiło je osiem samochodów osobowych, 94 samochody ciężarowe oraz 1700 zwierząt jucznych.
Dywizja stacjonująca we włoskim Somali składała się z repatriantów z zagranicy, weteranów z I WŚ i studentów, w jej skład wchodziły cztery legiony. Jej liczebność wynosiła: 456 oficerów oraz 14.111 żołnierzy i podoficerów. Ostatnia z dywizji pozostawała w Libii jako rezerwa, była najsilniejsza, miała 19 tys. żołnierzy w ośmiu legionach. Każdy z batalionów liczył 890 żołnierzy. Dwa gruppi battaglioni (każdy liczący cztery bataliony) liczyły 3.541 żołnierzy.
Zachodni eksperci szacowali, że wojna potrwa około roku, a zwycięstwo będzie kosztowało Włochów ok. 20 000 ofiar. Mussolini nakazał wojskowym zakończyć operację najpóźniej do lata przyszłego roku, oświadczył: To pierwsze prawdziwe wystąpienie faszystowskich Włoch na światowej arenie w roli potęgi wojskowej. Nie wolno nam zawieść naszej międzynarodowej publiczności! Stawką jest znacznie więcej, niż tylko ujarzmienie Afryki Wschodniej. Żołnierzy kierowanych do Erytrei najchętniej dobierano z górskich prowincji Włoch, przeszli też dodatkowe szkolenie. Mieli bowiem walczyć w szczególnie niesprzyjającym górskim terenie. W Somalii zaś koncentrowano Włochów z południa i Sycylii, jako tych bardziej przystosowanych do upalnej pogody. Oficerowie przeszli kursy przygotowujące ich do walki w Afryce.
Ogromną rolę odegrał włoski wywiad. Do zbierania informacji wykorzystano włoskie przedstawicielstwa dyplomatyczne i handlowe w Etiopii. Włosi rozpoznali teren, przygotowali mapy, a co najważniejsze zgłębili nastroje panujące wśród poddanych cesarza. Dokładnie rozpoznano etiopskie ruchy separatystyczne, wiedziano na które grupy ludności stawiać, by zyskać ich poparcie. Wiedziano jakimi hasłami szafować, by zdobyć ich dla własnej sprawy. Oskarżano Selassje, że jest jedynie nygusem Szeua (Shoa), a więc tylko jednej etiopskiej krainy, nie zaś królem królów.
Włosi przekupili członków dzikiego plemienia Azebu Galla, wrogo nastawionych do cesarza i rządzącego plemienia Amhara. Ich zadaniem było śledzenie ruchów wojsk etiopskich. Przekupiono także wielu rasów. Tych bronił sam Sellasje: To przekupstwo bez korupcji, biorą od Włochów pieniądze, ale pozostają wierni Etiopii.
KRÓLEWSKIE WOJSKA KOLONIALNE
Po stronie Włochów na ochotnika walczyły dziesiątki tysięcy mężczyzn z wschodnioafrykańskich plemion – Askarysi (wł. Ascari, od tureckiego słowa oznaczającego żołnierzy tubylczych). Już w 1885 r., zaraz po zajęciu Massauy, Włosi postanowili skorzystać z tubylczych żołnierzy, przeznaczając im drugorzędne zadania. W wyprawie gen. San Marzano w 1887 r. brało udział już 2 tys. tubylców. Regularne wojska tubylcze powstały w 1888 r. Początkowo utworzono cztery bataliony rozmieszczone w Massaua, Saati, Moncullo i Archico, razem liczyły 3200 żołnierzy. Podoficerowie także wywodzili się z Erytrei, jedynie oficerowie byli Włochami. Askarysami zostawali żołnierze w wieku 16-35 lat i służyli przynajmniej rok. W 1891 r. z batalionów utworzono Corpo delle Regie Truppe d’Africa (Korpus Królewskich Wojsk Afrykańskich), od następnego roku stał się on częścią Regio Esercito Italiano (Włoskiej Armii Królewskiej). W związku z wojną włosko-etiopską powstały kolejne bataliony, w 1895 r. było ich już osiem. W 1890 r. powstała także jednostka artylerii górskiej – Compagnia Cannonieri indigeni. W 1888 r. powstali zapitè – tubylczy karabinierzy, rekrutujący się z zaufanych askarysów, dowodzonych przez oficerów wywodzących się z włoskich karabinierów. W 1889 r. utworzono Squadrone Esploratori Eritreo, który był cały czas rozbudowywany. W 1897 r. powstał pluton wielbłądzi, zaś w 1911 r. powstał Reparto Cammellato Eritreo – protoplasta wielbłądzich oddziałów meharystów (meharisti), strzegących granic także pozostałych kolonii.
Erytrejska kawaleria nosiła miano „Sokolich Piór” (wł. „Penne di Falco”). Wyróżniały ich wysokie tarbusze z zatkniętymi na nich długimi piórami. Ascari byli cenieni przez Włochów za ich bitność. Oddziały kawaleryjskie, odegrają istotną rolę w zajęciu Dessie – kwatery głównej Hajle Selassje. Dowódcą Korpusu Erytrejskiego był gen. Pirzio Biroli. Składał się on z dwóch dywizji po ok. 12 tys. ludzi każda, w większości byli to weterani służący wcześniej u Europejczyków. W Somalii w 1917 r. z prywatnej armii sułtana Obii oraz kilku nadbrzeżnych plemion powstał Królewski Korpus Kolonialny (Regio Corpo di Truppe Coloniali). W Królewskim Korpusie Kolonialnym walczyła też Dywizja Libijska (d-ca gen. Nasi), walczyli w niej także arabscy ochotnicy z Jemenu i Erytrei. Dla Włochów walczyli także somalijscy dubaci (białe turbany) – muzułmańscy żołnierze służący pod komendą min. sułtana Olol Dinle, na początku kampanii zajmą oni miasto Geladi. Istniało też 12 batalionów somalijskich Ascari. Wyposażenie było słabe, żołnierze otrzymali też słabsze wyszkolenie. Askarysów cechowało za to wysokie morale. Wojska tubylcze często były organizowane w nieregularne oddziały nazywane „bande”.
REGIA AERONAUTICA W WOJNIE ETIOPSKIEJ
Niebagatelną rolę w kampanii odegrała dominująca w powietrzu Regia Aeronautica. Atakowała zgrupowania wojsk etiopskich i osłaniała własne siły. Do oświetlenia pola walki nocą masowo wykorzystano flary zrzucane z samolotów. Siły lotnictwa królewskiego to 23 eskadry (squadriglie) w Erytrei i Somalii, Oprócz wsparcia własnych wojsk, miało ono za zadanie utworzenie i utrzymanie linii zaopatrzeniowych pomiędzy bazami w Erytrei i utworzonymi na zajętych terenach Abisynii.
W kampanii użyto różnego wyposażenia, były to samoloty: SM.81 „Pipistrello”, Ca.101, Ca.111, Ca.133, CR.20 i CR.32, IMAM Ro. 1 i 37 – część myśliwców wyposażono w zaczepy bombowe i używano jako maszyny myśliwsko-bombowe, nie spodziewano się bowiem walk myśliwskich w tej wojnie.
12 stycznia 1935 utworzono rozkazem nr. 1310 wydanym przez gen. Valle Lotnictwo Afryki Wschodniej. W tym miesiącu w Erytrei znajdowało się 125 samolotów bojowych – 34 bombowce, 69 samolotów rozpoznawczych, 16 myśliwców oraz sześć wodnosamolotów. W Somali znajdowało się: 20 bombowców Ca.101bis, 10 rozpoznawczych Ro.1 oraz osiem myśliwców CR.20. Ogólnie skoncentrowano zatem 163 maszyny.
1 marca 1935 10 samolotów Ro.1 z Squadriglia Somala stacjonującej w Mogadiszu rozśrodkowano na lotniska polowe. Od teraz jednostka prowadziła loty rozpoznawcze nad terytorium Abisynii.
2 kwietnia 1935 Comando Aeronautico dell’Somalia (dowództwo lotnicze Somalii) włączono w skład Comando di Spedizione (korpusu ekspedycyjnego) gen. Grazianiego. 30 maja 1935 utworzono dowództwo Lotnictwa Afryki Wschodniej – Comando Aeronautico Militare dell’Africa Orientale Italiana. Podzielone było na dwa dowództwa terenowe – Comando aeronautico dell’Eritrea oraz Comando aeronautico dell’Somalia. Lotnictwo operacyjnie podlegało Ministerstwu Kolonii, administracyjnie i personalnie natomiast Ministerstwu Lotnictwa. Taka organizacja wydłużała czas podejmowania decyzji i prowadziła do sporów kompetencyjnych. Najwięcej problemów sprawiło uzyskanie uzupełnień i części zamiennych. 5 września 1935 dowódcą Lotnictwa Afryki Wschodniej został Generale di Divisione Aera Mario Aimonte Cat. Lotnicy byli najczęściej ochotnikami, w dużej części faszystami. W lotach bojowych wzięli udział np. Bruno i Vittorio Mussolini (synowie Duce), hrabia Galeazzo Ciano, Roberto Farinacci oraz Alessandro Pavolini. Wszyscy ci faszystowscy notable służyli w 15. Squadriglia „La Disperata” (d-ca G. Ciano).
ARMIA ETIOPSKA
Armię Hajle Selassje można podzielić na Gwardię Cesarską (Kebur Zabagna), liczącą 25 tys. gwardzistów w 1935 r., armię rządową (inaczej armię korony, Mahel Safari lub armię centrum) i prywatne armie rasów. Gdy do władzy doszedł Selassje, wielu lokalnych rasów miało armię silniejszą niż sam cesarz. Wobec obcej agresji stawał się on naczelnym dowódcą. Pomagała mu rada konsultacyjna składająca się z oficerów i dostojników kościoła z Ministrem Wojny na czele. W czasie włoskiej agresji był nim ras Mulughieta, który przejął stanowisko od Birru Wolde Gabrielu po incydencie pod Ual Ual. Dowodzenie na niższym szczeblu sprawowali lokalni rasowie i dowódcy niższych szczebli.
Gwardia Cesarska to min. 12 sekcji karabinów maszynowych, trzy kompanie ckm, sekcja moździerzy, szwadron kawalerii, trzy baterie artylerii transportowanej przy pomocy mułów, pluton radiotelegrafistów, sekcja medyczna. Armia do lat trzydziestych była bardziej nastawiona na zapewnienie porządku wewnętrznego niż do wojny z zewnętrznym zagrożeniem. Podstawowe zadanie Gwardii Cesarskiej to kontrola nad rasami gotowymi wzniecić rebelię. Gdy Ras Tafari został cesarzem przestarzałe uzbrojenie Gwardii zastąpiły karabiny Mannlicher zakupione w Czechosłowacji. Gwardzistów umundurowano w europejskim stylu, wszyscy posiadali broń palną (oprócz wymienionych także karabiny Lebel). Wielu oficerów Mahel Safari zakupiło mundury w khaki. Miała je także część żołnierzy, zwłaszcza ci, którzy kiedyś służyli u Europejczyków. Pozostali żołnierze nosili stroje tradycyjne. Za uzbrojenie wojsk terytorialnych w dużej mierze odpowiadali rasowie.
Młodsi oficerowie Kebur Zabagna byli wysyłani do Europy na szkolenia wojskowe do czasu, aż w letniej rezydencji cesarza w Oletcie pod Addis Abebą otwarto szkołę podchorążych (styczeń 1935 r.). Placówkę zorganizował kapitan szwedzkiej Gwardii Królewskiej Viking Thamm. 120 studentów, w wieku 16-20 lat i znających francuski, zostało wybranych spośród uczniów elitarnych szkół Tafari Maconnena oraz Menelika. W większości wywodzili się ze szlachty. 45 z nich rozpoczęło szkolenie piechoty, po 25 studentów przechodziło szkolenie inżynieryjne, kawaleryjskie i artyleryjskie. Niestety, wojna wybuchła nim którykolwiek z nich ukończył edukację. Innych młodszych oficerów i podoficerów uczono czytać i pisać. Szwedzi uczyli żołnierzy cesarza nowoczesnego rozlokowania wojsk. Misja ulepszyła także łączność i fortyfikacje na froncie północnym.
Także szwajcarscy doradcy przyczynili się do przemienienia Kebur Zabagny w spełniającą ówczesne standardy formację. W 1934 r. dowodzący Gwardią Barambaras Mokria otrzymał od cesarza flagę przedstawiającą Lwa Judy – symbol dynastii rządzącej. W tym roku w samej stolicy znajdowało się ponad 4 tys. gwardzistów, dodatkowo trzy bataliony stacjonowały w Harerze, a kolejne były w trakcie formowania. Każdy z batalionów miał kompanię karabinów maszynowych. Dla kawalerii sprowadzono specjalne, duże i silne, konie z Australii.
Regionalne jednostki Mahel Safari to: Amino, Gubba, Gurage, Jima, Mul, Om Hajer, Sela, Sodo, Uollega. Mahel Safari walczyła pod flagami przedstawiającymi św. Jerzego zabijającego smoka, które przyznano jej niedługo przed incydentem w Ual Ual. Ta sama symbolika obowiązywała na wszystkich flagach wojennych etiopskiej armii.
Unowocześnione regionalne siły podległe rasom to: Bal, Harrar, Sidamo-Boran, Uollo, Saho, Illub Abor. Jednostki pochodzące z tradycyjnego poboru feudalnego pochodziły z całego kraju. Lokalnym armiom („chiet”) było bliżej do średniowiecza niż nowoczesności, przypominały one bardziej armie feudalne. Mieli w nich służyć wszyscy zdolni nosić broń, od młodzieży po staruszków. Zależało to jednak od prestiżu zwołującego „chiety” i od powodów jakimi to motywował. Wojska te różniły się między sobą wojowniczością, np. Amharyci z Gondaru byli uważani za mniej wojowniczych od Tygrytów z rejonu Tigre, ci drudzy byli też lepiej uzbrojeni. Prywatna armia Selassje była w dużej mierze werbowana z południowych prowincji Harraru i Uollo.
Jednostki taktyczne składały się z tysiąca do trzech tysięcy ludzi. Do walki przystępowano niemal zawsze w takiej samej formacji, z awangardą, ariergardą, centrum i dwoma skrzydłami. Podstawą taktyki było zmasowane uderzenie na przeciwnika. Etiopski żołnierz słynął z walki na bliskim dystansie, był w tym mistrzem zwłaszcza w nocy. Dążono do jednodniowej decydującej bitwy, dłuższe walki szybko wyczerpywały siły Etiopczyków i prowadziły do ich porażki. Żołnierze nie potrafili właściwie się umocnić, wybierali złe miejsca i kopali zbyt płytko. Jedyne solidne umocnienia powstały pod okiem Turków.
Etiopczycy nie potrafili dostatecznie posługiwać się bronią strzelecką. Bardzo słabo wyglądała sprawa dyscypliny w tej armii. Dochodziło do międzyplemiennych waśni i okradania się. Etiopski minister wojny Mulughieta wydał szereg rozkazów swoim żołnierzom. Mieli min. pozbyć się srebrnych i złotych odznak z umundurowania oraz rzucających się w oczy tarcz. W spotkaniu z samolotem zalecano: Gdy nadleci samolot, należy opuścić drogę lub otwartą przestrzeń i ukryć się w zaroślach, lesie lub w jamach. Siły etiopskie były większe, armia Etiopii była jednak przygotowana do walk partyzanckich, a nie regularnej wojny. Choćby sprawia obuwia, Selassje zakazał nosić go swoim żołnierzom, ponieważ wierzył, że w butach trudniej jest poruszać się w niesprzyjającym terenie. Zakaz nie obejmował jedynie elitarnej Kebur Zabagna.
Łączność praktycznie nie istniała, parę dni zajmowało dostarczenie wiadomości z frontu do Addis Abeby. Wiadomości nosili… biegacze, zresztą część z nich wpadła w ręce Włochów i ich wojsk kolonialnych. Jedyna stacja radiowa znajdowała się na lotnisku w Akaki, w południowo-zachodniej części stolicy. Nieliczne radiostacje używane przez armię były z łatwością podsłuchiwane przez Włochów i dostarczały im bezcennych informacji o przeciwniku.
Cesarz opóźniał mobilizację, nie chcąc prowokować Włochów. Zabrał tym samym swojej armii bezcenny czas na przygotowanie się do odparcia inwazji. Morale jego armii było wysokie, podsycane wspomnieniem Aduy. Co oburzało Włochów, Etiopczycy poległym przeciwnikom często odcinali genitalia, byli też skłonni do kradzieży, często dotykało to miejscową ludność. Za porażki oficerom groziła chłosta, a ich śmierć często powodowała załamanie się ducha bojowego podwładnych.
Do trzeciej dekady września 1935 r. zmobilizowano 300-350 tys. Etiopczyków, którzy mieli wówczas ponad 200 dział i kilka tysięcy karabinów maszynowych. Dwie trzecie tych sił znajdowało się na północy.
BROŃ PANCERNA I LOTNICTWO ETIOPII
Dużym problemem Etiopczyków był transport jednostek z odległych zakątków kraju w rejony operacyjne. Do transportu używano mułów, a w niektórych rejonach wielbłądów. Jedyne nowoczesne drogi wiodły ze stolicy do Dessie, Sidamo (istniały plany dociągnięcia tej drogi do granicy z Kenią), oraz część odcinka do Harraru. Ilość pojazdów dostępnych wojsku nie jest znana, jednak podczas pośpiesznych przygotowań do wojny pewną ich ilość zakupiono.
Broń pancerna Etiopii praktycznie nie istniała. Jeden Fiat 3000 Mod. 21 trafił do Etiopii w połowie lat dwudziestych, był to prezent dla cesarza od jego przyjaciela – włoskiego lekarza. Trzy Fiaty 3000 Mod. 30 zakupił sam Sellasje w 1930 r. Wszystkie były uzbrojone w karabiny maszynowe. Czołgi stacjonowały w Addis Abebie. Podawana liczba czołgów to nie więcej niż dwanaście, w tym być może jedna tankietka – prezent od Mussoliniego.
Na uzbrojeniu znajdowały się też nieliczne samochody pancerne. Najprawdopodobniej jeden był pojazdem tego rodzaju z prawdziwego zdarzenia (nieznanego typu), a siedem pojazdów było improwizowanymi samochodami pancernymi i opancerzonymi ciężarówkami. Wszystkie uzbrojone były w kaemy, podobnie jak ok. dwunastu samochodów Fiat i Ford Type A. Przez wzgląd na rozpoczęcie działań wojennych miało nie dotrzeć kilka samochodów pancernych zamówionych w USA. Podawana liczba posiadanych pojazdów tego rodzaju to pięć do siedmiu, plus kilkanaście uzbrojonych samochodów. Część z tych pojazdów zostanie użyta na pustyniach Ogadenu.
Osobną sprawą jest 12 armat ppanc. Pak 35/36 zakupionych ponoć od niemieckiego handlarza nim Hitler zakazał jakiegokolwiek handlu bronią z Etiopią. Przynajmniej taką wersję przedstawia nam F.Joseph w „Wojnach Mussoliniego”. Prawda wyglądała zupełnie inaczej. Adolf Hitler wyczuwał w zbliżającym się konflikcie dobrą okazję do wyrwania się z izolacji powstałej w wyniku ograniczeń narzuconych w traktacie wersalskim. Führer umacniał w Hajle Selassje wolę oporu przeciwko Mussoliniemu. W tym celu w styczniu 1935 r. wysłał do Addis Abeby z tajną misją abisyńskiego honorowego konsula generalnego, majora w stanie spoczynku Steffena. Aby przełamać włoską blokadę wiadomości z Abisynii, w piwnicy niemieckiej misji zainstalowano nadajnik radiowy, z pomocą którego informowano Adolfa Hitlera o bieżącej sytuacji. 17 lipca 1935 abisyński radca stanu Hall przybył do Berlina, Hitler przyznał mu 3 mln marek ze specjalnego funduszu na zakup niemieckiej broni. Poza tym aż 30 (a nie 12) armat ppanc. kal. 37 mm, które urząd zbrojeniowy wojsk lądowych Heereswaffenamt zakupił dla Abisynii w firmie Rheinmetall-Borsig na osobiste polecenie Hitlera. Usunięto znaki firmowe, a do Dżibuti przewiózł je brytyjski frachtowiec. Po wkroczeniu do Addis Abeby Włosi zdobędą także te działa.
Pilotów rekrutowano ze szkoły oficerskiej mieszczącej się w Hota. W 1935 r. dowództwo nad lotnictwem objął kpt. Ato Tedess Maszasza. Szkoleniem kierowali Szwedzi, którzy przybyli w tym samym roku, dowodził nimi gen. mjr Eryk Virgin. Lotnictwo przedstawiało sobą ciekawy konglomerat maszyn. 18 sierpnia 1929 w Addis Abebie wylądowały dwa francuskie Potezy 25 TOE, jeden pilotowany przez Ander Mailleta. We wrześniu dostarczono jeszcze jednego Poteza. Porucznik Maillet został instruktorem. W końcu 1930 r. na stanowisku zastąpił go Paul Corriger i pozostał na nim aż do 1935 r. W 1930 r. dokupiono kolejne trzy Potezy (ten sam typ) oraz maszyny szkolne: dwa Farmany F.192 (szkoleniem na nich zajmował się francuski pilot Gaston Vedel, jeden z nich to prezent Francji z okazji koronacji), Fiata AS.1 oraz Bredę Ba.15 (dar od króla Włoch, który do Addis Abeby przyprowadził hrabia Alberto Marazzini). W kwietniu 1930 r. odkupiono od kap. Marie, który przyleciał do Addis Abeby, De Havillanda DH 60M (F-AJKT, Safari III, później znany też jako Ethiopia I). 5 września 1929 dostarczono do Addis Abeby jeszcze Junkersa W 33c. Ten samolot sprzedała niemiecka firma Steffen und Heyman, a jego pilotem był Hans von Engel. W grudniu maszyna uległa wypadkowi, jednak służyła nadal, w 1935 r. była osobistą maszyną cesarza. Osobistym pilotem Sellasje był Niemiec inż. Ludwig Weber (członek Komunistycznej Partii Niemiec, który uciekł z kraju, zginął podczas szturmy Addis Abeby). Junkersa zniszczono w czasie bombardowania, przetrwać miał tylko jeden Potez (nazwany „Książęcym Ptakiem”), pozostałe maszyny zdobyli Włosi. Lotnictwo etiopskie nie uczestniczyło w walkach.
Potezy pilotowali rodzimi piloci, resztę pilotów i większość personelu naziemnego stanowili obcokrajowcy – najemnicy, idealiści i awanturnicy. Choćby szwedzki hrabia Carl von Rosen, przybył on do Etiopii w przededniu wojny dwunastomiejscowym amerykańskim dwusilnikowym samolotem Beechcraft. Przez całą wojnę dostarczał zaopatrzenie medyczne na front i ewakuował rannych. Gdy wykonywał jedną z takich misji został zaskoczony na ziemi i cudem uszedł z życiem z ataku na niskim pułapie myśliwców Regia Aeronautica. Francuski hrabia Hilarie du Berrier poszukiwał w całej Europie ochotników do służby w cesarskim lotnictwie. Wrócił do Abisynii, gdy stolica chyliła się ku upadkowi. Włosi pojmali go gdy uciekał z Addis Abeby (dokładniej 55 km od stolicy). Większość Francuzów opuściła Etiopię przed wybuchem wojny. W Addis Abebie we włoskie ręce wpadł min. mechanik Demeaux. Innym ochotnikiem był por. Micha Babitcheff, rosyjski poszukiwacz przygód, który kierował lotnictwem do momentu, aż większość samolotów nie została zniszczona. Do Etiopii przybył też płk Hubert Fauntleroy Julian, czarnoskóry Amerykanin, który nazywał siebie „czarnym orłem z Harlemu”. Czuł on więź etniczną z Etiopczykami, nie na wiele się jednak przydał, miał bowiem rozbić jeden z niewielu samolotów cesarza.
Baza lotnicza znajdowała się w Akaki. Potezom przydałby się generalny remont, Farmany były w lepszym stanie, ale brakowało do nich części zamiennych. Planowano budowę kilku lotnisk polowych, jednak nie zdążono przed wybuchem wojny, brakowało też personelu. Do wybuchu wojny jedynie sześciu Etiopczyków ukończyło szkolenie na pilota. Wobec takiego przeciwnika włoskie lotnictwo skupiło się na bombardowaniu, atakach szturmowych i zrzucaniu pojemników z iperytem na lądowe oddziały wroga. Artyleria plot. także była nieliczna, niemal nie stanowiła zagrożenia. Najlepiej była w nią wyposażona Gwardia Cesarska.
NAZISTA ANTYFASZYSTA I INNI
Bardzo widowiskowo prezentuje się wyliczanka obcokrajowców, którzy z rożnych względów zjawili się w Etiopii, by walczyć lub pomagać w inny sposób mieszkańcom tego kraju. Prymitywne służby medyczne armii etiopskiej, często polegające na rytualnej magii, Szwedzi zastąpili ambulansami Czerwonego Krzyża z lekarzami, wolontariuszami i odpowiednim zaopatrzeniem lekarskim. Do Szwedów dołączyły jednostki Czerwonego Krzyża z Wielkiej Brytanii, Holandii, Finlandii, oraz egipski Czerwony Półksiężyc. W 1935 r. z Dżibuti we francuskim Somali przybywały pociągi, oprócz broni i amunicji, przywoziły także rosnącą ilość dziennikarzy, fotografów, lekarzy, misjonarzy, łowców przygód, najemników i handlarzy bronią. Pochodzili oni z Europy, Azji i Ameryki. Trasą tą kursowali rozmaici ludzie, antyfaszyści, naziści i pacyfiści. Wielu ochotników przybywało, by pomóc organizacjom Czerwonego Krzyża, którymi kierował grecki lekarz wojskowy podpułkownik Arussi, który urzędował w Addis Abebie.
Na początku 1934 r. Belgia wysłała doradców wojskowych, w składzie misji wymienia się mjr Poleta (lub Palleta), mjr Dothee, kap. Listray i por. kaw. Le Chevalier de Dieudonnee de Corbeek Overloo, utworzyli oni placówkę szkoleniową w Harrerze. Zamierzano tam sformować z przeznaczeniem dla Gwardii Cesarskiej dwa nowoczesne bataliony piechoty oraz szwadron kawalerii, wielbłądów oraz samochodów pancernych. W 1935 r. do kwatery głównej cesarza Selassje przybył belgijski płk Reul z „nieoficjalną misją belgijską” złożoną z zawodowych żołnierzy. Nosili swoje mundury i odznaczenia, jednak bez żadnych oznaczeń przynależności państwowej, rząd Belgii był bowiem oficjalnie przeciwny ich nieoficjalnej misji. Ci weterani walk w Kongo mieli przekształcać armię etiopską w nowoczesne wojsko. Gdy wybuchła wojna płk Reul i por. de Fraippont pozostali w cesarskim sztabie w Dessie. Mjr. Delery służył jako instruktor wojskowy, kpt. Armand Debois i por. Gustav Witmeur zostali przydzieleni do armii rasa Nasibu Zemanuela na pustyni Ogaden, natomiast Frere oraz kap. Cambier służyli w armii rasa Desta Damteu w rejonie Sidamo-Boran. Kampanii nie przeżył kapitan Cambier, zginął w jednej z pierwszych potyczek wojny.
Zagranicą mieli się kształcić przyszli dowódcy unowocześnionej armii, na to jednak zabrakło czasu. W 1935 r. Asfau Wolde Giorghis, oficer który ukończył francuską akademię wojskową w Saint-Cyr, został dowódcą drugiego batalionu gwardii oraz lokalnym dowódcą w regionie Saho. Nakazano mu stworzyć nowoczesną lokalną armię składającą się z sześciu tysięcy żołnierzy. Cesarz miał podobne zamiary wobec wszystkich lokalnych armii, jednak przed wojną nie zdążył tego dokonać.
Broń kupowano min. we Francji np. karabiny Lebel Fusil Modele 1886 M99 kal. 8 mm. Pociski starszych modeli broni były zakończone tępym wierzchołkiem. Włosi uznali, że przeciwnik używa zakazanych pocisków „dum-dum”, gdyż ta amunicja powodowała równie potworne rany. Armia tego kraju zdołała zebrać 234 sztuki artylerii, w 1933 r. było 220 dział z 400 pociskami amunicji na lufę. Mogłoby ich być więcej, ale czechosłowacka Skoda odmówiła sprzedaży. Wiele dział polowych Etiopczyków wpadła w ich ręce jeszcze pod Aduą w 1896 r. Wiele z nich to przestarzałe armaty z brązu. W Anglii i USA udało się zakupić 250 ciężkich i 800 lekkich karabinów maszynowych, w tym 175 nowoczesnych km Browninga, ale też firmy Colt. Gwardia Cesarska posiadała także moździerze Stokes. Obronę plot. stanowiły lekkie działa Oerlikon, mogące zwalczać także cele naziemne. Bateria Oerlikonów dowodzona przez szwajcarskiego majora Wittlin broniła strategicznego mostu na rzece Awash (Auasz). Przebiegała po nim linia kolejowa Addis Abeba – Dżibuti, którą w czasie wojny sprowadzano broń i zaopatrzenie z francuskiego Somali.
Wraz z armią rasa Mulughiety podążał kubański lotnik kap. Alessandro del Valle, który zajmował się obsługą karabinu maszynowego. Wśród ochotników po etiopskiej stronie był też austriacki doktor Schuppler, w 1934 r. wziął on udział w nieudanym puczu nazistów w Austrii. Od tego czasu znienawidził Mussoliniego, który bronił wówczas austriackiej niepodległości przed zapędami Hitlera.
Z ciekawszych osób należy wymienić gen. Mehmeta Wehib Paszę, kierującego trzyosobową misją wysłaną ze Stambułu. Był on najwybitniejszym specjalistą wojskowym po stronie abisyńskiej. W I Wojnie Światowej dowodził 2. Armią turecką, walczącą na półwyspie Gallipoli. Wcześniej walczył z Włochami w Libii. Brał też udział w wojnie turecko-greckiej w latach 1922-23. Turków wysłano z pomocą do Rasa Nasibu w największym muzułmańskim mieście kraju Harrerze (zastąpili tam mjr. Dothee odwołanego do Addis Abeby). Umocnienia jakie wznieśli podwładni Turka na przedpolach Harreru zachodnia prasa nazwała wschodnioafrykańską „Linią Hindenburga”, choć oczywiście w tych słowach było sporo przesady. Generał Pasza znacząco przyczynił się do unowocześnienia armii cesarskiej. Wiedząc co czeka obrońców, chciał zorganizować obronę przeciwlotniczą Harreru, jednak jego plan nie doczekał się realizacji. Farouk Bey był odpowiedzialny za administrację, zaś trzecim Turkiem był Tarik Bey.
Większość tych ludzi opuściła Etiopię po decydującej o losach wojny porażce pod Maj Ceu (Majczeu). Do końca pozostali Turcy oraz rosyjski inżynier Theodore Konovaloff. Historycy nie mają sprecyzowanego zdania na wpływ obcokrajowców na armię etiopską. Część z nich sugeruje, że wielu z owych ochotników było agentami na włoskiej służbie.
POCZĄTEK NA PÓŁNOCY
W okresie od maja do września w Etiopii panuje pora deszczowa, po jej zakończeniu można było prowadzić działania wojenne. Kampanię też należało skończyć szybko, inaczej polowe lotniska i nieliczne drogi nie nadawałyby się do użytku. Suche koryta sezonowych rzeczek zamieniają się wówczas w trudne do przebycia rwące rzeki. Na północy kraju rozciąga się ogromny płaskowyż o średniej wysokości nad poziomem morza 2000-2500 metrów. Poprzecinany przez głębokie doliny i licznie występujące skaliste i strome góry (Ambe), które przekraczają 3500 metrów, z najwyższą z nich Ras Dascian (4620 m).
27 września 1935 w gazecie „Il Piccolo” napisano: W Etiopii zakończyła się pora deszczowa. Być może niedaleki jest już dzień, kiedy uczestnicy genewskich dyskusji zostaną rozbudzeni grzmotem dział. Wtedy panowie ci zrozumieją, że Włochy rozpoczęły regulowanie swoich starych i nowych długów. 1 października 1935 erytrejscy Askarysi zajęli górę Moussa Ali, leżącą już na terenie Etiopii.
Atak rozpoczął się bez wypowiedzenia wojny. Wykorzystano bazy w Erytrei i Somali Włoskim. Nowocześnie wyposażona armia z czołgami i lotnictwem walczyła z prymitywnie wyposażonym wojskiem etiopskim, które mimo to stawiło zacięty opór. Główne natarcie miało nastąpić na froncie północnym. Pierwsza faza uderzenia miała doprowadzić Włochów do linii Adigrat – Enticcio – Adua, z możliwością kontynuowania ofensywy do Axum (Aksum). Następnie agresja miała przebiegać po linii Macalle – Dessie – Addis Abeba. Drugi z kierunków pokrywał się z tzw. „drogą cesarską”, prowadzącą ze stolicy w stronę Erytrei. Najważniejszym celem było ostatnie z tych miast, stolica Etiopii. Na tym froncie skupiono 2/3 sił biorących w agresji.
O 5.00 3 października 1935 wojsko włoskie ruszyło do ataku, w skoordynowany sposób biorąc Abisynię w kleszcze. Jednocześnie trwał główny atak na południe z Erytrei i na północ z Somali. Awangardę stanowiły jednostki kolonialne. Mobilizacja armii etiopskiej trwała powoli, głównym przeciwnikiem Włochów były początkowo trudny teren i trudności z zaopatrzeniem. Często trzeba było je dostarczać z powietrza. Włosi posuwali się w kolumnach, które osłaniały pojazdy pancerne. Tankietki zapuszczały się czasem nawet na kilkadziesiąt kilometrów od awangardy własnych wojsk. Pełniły wówczas zadania rozpoznawcze, ale zajmowały też studnie do czasu, aż nie nadeszły własne wojska.
Front na granicy z Erytreą miał ok. 70 km szerokości, Włosi posuwali się w trzech kolumnach. I. Korus na wschodzie szedł na Adigrat, w centrum Korpus Wojsk Tubylczych (Corpo d’Armata Indigeno) posuwał się na Enticcio, na zachodzie zaś II. Korpus uderzał na Aduę. Na rozkaz cesarza posterunki graniczne wycofano kilkadziesiąt kilometrów w głąb kraju. Na froncie północnym walczyło z początku ok. 200 tys. Etiopczyków, dowodzili nimi rasowie: Mangascia, Mulughieta, Cassa Hailu oraz Imru. Celem Etiopczyków było przyjęcie walki w trudnodostępnych górskich rejonach oraz działania partyzanckie, mające osłabić Włochów. Ważnym elementem strategii były lokalne kontrataki mniejszymi siłami w dogodnych wysokogórskich punktach terenowych. Później planowano przejść do kontruderzenia i zniszczyć siły agresora. Niestety, cesarz nie trzymał się konsekwentnie swojego planu, doprowadził do wielkich bitew, gdzie uzbrojenie i wyszkolenie włoskich żołnierzy musiało wziąć górę.
Początek ofensywy był udany. Zaatakowano posterunki graniczne, po wymianie strzałów większość z nich wycofała się. Do Etiopii wdarły się wojska trzech korpusów. Po mostach pontonowych przekroczono rzekę Mereb, oddzielającą Etiopię od Erytrei. Rzeka była właściwie płytkim strumyczkiem wśród piaszczystych wzgórz. II. Korpus przekroczył rzekę na południe od Adi Quala, na froncie szerokości 12 km. Do pierwszego większego starcia doszło nieopodal Ramy, 5-6 km od brodu na Mereb. Bande Sarae wpadła na grupę 300 Etiopczyków, z pomocą dwóch tankietek opór wroga został szybko złamany. Ta sama bande niebawem dotarła do starego fortu Daro Tacle, leżącego ok. 15 kilometrów od brodu, bronionego przez tysiąc Etiopczyków. Po śmierci dowódcy, bande wycofała się. Nocą elementy Dywizji „Sabauda” zajęły bez jednego wystrzału przełęcz Cherseber, 10 km w linii prostej od Adigrat. Pozycję Daro Tacle zdobyto 4 października. III. batalion erytrejski, który był awangardą centralnej kolumny II. Korpusu, uderzeniem od frontu i na skrzydłach oraz przy wsparciu lotnictwa złamał szybko opór wroga.
Żołnierzy włoskich przyjaźnie przyjął zamieszkujący tereny przygraniczne lud Azebu Galla. Wielu z nich przyłączyło się jako ascari do Włochów. W zajmowanych miejscowościach Włochów witały białe flagi, a co bardziej zaradni mieszkańcy przygotowali nawet włoskie tricolore.
Po południu 5 października kolumna centralna II. Korpusu natrafiła na znaczny opór w rejonie przełęczy Gasciorchi, 10 km od Aduy. Marsz Dywizji Piechoty „Gavinana” (gen. Villasanta) i Bandy Sarae z Grupy Band Wyżu Erytrejskiego został na pewien czas powstrzymany. Bombardowanie przeprowadzone przez 118. Squadriglię (Ro.1) doprowadziło do przełamania etiopskich pozycji przez żołnierzy 70 pp. Patrole włoskie podeszły do miasta symbolu – Aduy. Korpus Erytrejski zdobył przy pomocy lotnictwa szczyt Amba Augher (2929 m.). I. Korpus zawiesił tego dnia włoską flagę na terenie fortu Adigrat.
Następnego dnia Włosi zbombardowali i zmusili do poddania Aduę (6.IX.35). Miasto zajęły jednostki II. Korpusu, odpierając najpierw słaby kontratak pod Debre Sina. Przy wydatnej pomocy czołgów, osiągnięto linię Adigrat-Adua. We wczesnych godzinach porannych 8 października XXIII. batalion erytrejski, batalion 70 pp oraz dywizjon 19. pułku artylerii natarły na przeciwnika, zadały mu duże straty i zmusiły do odwrotu. W efekcie najeźdźcy zdobyli masyw Amba Sebhat. W opisywanych starciach i w wyniku kontrataków Etiopczyków zginęło lub zostało rannych ok. 100 włoskich żołnierzy, zaginęło też 30 ludzi z jednostek tubylczych. Straty Etiopczyków były dużo wyższe, min. utracili oni 500 jeńców i dużo broni i amunicji.
ZDRADA POD MACALLE
10 października 1935 na stronę włoską przeszedł, dzięki staraniom wywiadu, dowódca obrony okolic Macalle, dostojnik z możnego rodu, Hajle Sellasje Gugsa (zięć cesarza). Podobnie postąpiły podległe mu siły, 1200-1500 żołnierzy skapitulowało o zachodzie słońca przed I. Korpusem gen. Santiniego. Gugsa należał do przeciwników cesarza, który bezskutecznie próbował zjednać go sobie dając mu za żonę swą córkę Zennebe Uerk (zmarła tuż po uroczystościach weselnych). Hajle Sellasje Gugsa był krewniakiem dawnego cesarza Jana IV i jako taki uważał się za pretendenta do tronu. Włosi oczywiście obiecali wesprzeć te dążenia i co jeszcze bardziej oczywiste nie mieli zamiaru nigdy realizować tych zobowiązań. Włoscy historycy akcentują to zdarzenie nieco inaczej. Najbitniejszy z ludów Etiopii – mieszkańcy prowincji Tigraj, skapitulowali dając dowód moralnego upadku imperium. Miało się tak stać z powodu prześladowań przeciwników politycznych cesarza i nadużyć władzy. Jedynie w oczach rządu z Addis Abeby i Ligi Narodów inwazja miała w sobie coś niesprawiedliwego. Na niekorzyść Hajle Selssje działały od dawna tlące się konflikty plemienne, które po inwazji wybuchły z pełną mocą. Tysiące jego poddanych przeszło na stronę Włochów. Już przed kampanią włoscy żołnierze liczyli, że przynajmniej etiopscy chrześcijanie będą przechodzić na ich stronę.
Następnym celem było święte miasto Axum (Aksum). Król Ezana (320-342), za pomocą misjonarzy z Syrii, sprowadził chrześcijaństwo do Axum i istniejącego tu królestwa. Od tego czasu miasto stało się centrum chrześcijaństwa w Abisynii. Także dzisiaj Axum pozostaje świętym miastem etiopskiego chrześcijaństwa. Jeden z obelisków z Axum, mający 33 m wysokości, został przewieziony do Rzymu po podboju Etiopii przez Włochów i stoi po dziś dzień na placu na Lateranie [taką informację podaje książka z 2009 r., natomiast z Wikipedii można się dowiedzieć, że na początku XXI wieku zwrócono go Afrykańczykom…].
15 października 1935 3. Brygada Erytrejska zajęła Axum, starożytną etiopską stolicę. Potem jednak ofensywa utknęła. Upał i pył powodowały przegrzewanie się silników ciężarówek, a tankietki często traciły gąsienice w trudnym terenie. Abisyńczycy toczyli otwartą wojnę, zamiast skupić się na wojnie partyzanckiej na rozległych i górzystych obszarach kraju. W ataku przeszkadzały też nieliczne drogi, będące właściwie ścieżkami. Terytorium Abisynii stanowiły pustynne leje kresowe przeplatające się z płaskowyżami o stromych podejściach i głębokimi wąwozami. Tubylcy znakomicie znali teren i potrafili go wykorzystać wciągając Włochów w zasadzki. Gen. De Bono stworzył tutaj front liczący w linii prostej ok. 90 km. Był to teren strasznie trudny dla działania wojsk, np. na południe od Adigrat leżały szczyty górskie mające grubo powyżej 3000 m (Amba Alequa liczy sobie 3290 m). De Bono przystąpił do rozbudowy i umacniania szlaków zaopatrzenia, potrzebnych do dalszej ofensywy. Lotniska i drogi budowało 50 tys. ściągniętych w tym celu robotników. Lotnictwo transportowało ogromne ilości materiałów budowlanych.
Cesarz Selassje wierzył, że rzucając na wroga masy wojowników opóźni ich marsz, a zarobiony w ten sposób czas wpłynie na ich kłopoty z zaopatrzeniem wynikające z sankcji Ligi Europy. Cesarz nakazywał w rozkazie generalnym: Teraz każdy zostaje zmobilizowany, a wszyscy chłopcy na tyle dorośli, by dzierżyć dzidę, zostaną wysłani do Addis Abeby. Żonaci mężczyźni zabiorą ze sobą żony, by te nosiły jedzenie i gotowały. Bezżenni wezmą ze sobą dowolną kobietę nieposiadającą męża…, z wojennego obowiązku zwolniono matki niemowląt, niewidomych, tych, którzy nie są w stanie chodzić, lub z innej przyczyny są niezdolni do dzierżenia dzidy. Każdy, kto zostanie w swoim domu po wydaniu niniejszego rozkazu, zostanie powieszony.
Większość sił na froncie północnym miała iść teraz wzdłuż płaskowyżu etiopskiego po linii Adigrat – Jezioro Aszangi (wł. Ascianghi). Działać tutaj miały I. KA oraz Korpus Wojsk Tubylczych. Opanowana wcześniej linia Adigrat-Enticcio-Adua-Axum miała być teraz broniona przed atakami wroga z nizin. Ewentualnie, przewidywano możliwość przeprowadzania uderzeń prewencyjnych.
FRONT POŁUDNIOWY
Front południowy gen. Grazianiego nacierał z Somalii, uderzenie szło po linii Gorrahej – Harrer – Dire Daua. Naprzeciwko stały wojska rasów Nesibu Zamaniely i Desty, ok. 150 tys. żołnierzy. Zadanie włoskiego frontu południowego to wiązać jak największe siły wroga i odciągać je z frontu północnego. Siły te miały też zapobiec ewentualnemu uderzeniu Etiopczyków na Somalię.
W przeciągu całej kampanii zaangażowano tu: 29. DP „Peloritana”, DP „Libia”, 6. Dywizję Czarnych Koszul (dalej użyto skrótu DCK) „Tevere” (gen. Enrico Boscardi) orazi Inne mniejsze jednostki armijne i kolonialne, min. brygadę dowodzoną przez płk Luigiego Fusciego, składającą się z czterech batalionów askarysów z Jemenu i Somalii. Innymi oddziałami kolonialnym dowodził gen. Guglielmo Nasi. Wsparcia udzielała też armia feudalna somalijskiego sułtana Olol Dinle.
Sezon deszczowy w Somalii zaczyna się miesiąc później i w październiku trwał on nadal utrudniając działania gen. Grazianiemu. Mimo to przeprowadzano ograniczone działania. Somalijscy dubaci 4 października 1935 zajęli Dolo Odo i Maladdaie nad rzeką Giuba (Jubba). 6 października w ręce agresorów wpadła forteca Gerlogubi (Gedlegube), zajmująca ją bande straciła 10 żołnierzy. 20 października dubaci zajęli wioskę Calaffo, stolicę przygranicznego regionu Sciaveli. 21 października wojska włoskiego sprzymierzeńca, somalijskiego sułtana Olol Dinle opanowały po zwycięskiej walce Gheledi (Geladi, Galladi). Tym samym w posiadaniu Włochów znalazł się cały region Sciaveli. Teraz najbliższym istotnym celem było Gorrahei, leżące nad potokiem Fafan. Trzydziestego tego miesiąca Włosi wyszli nad bronioną przez Etiopczyków rzekę Dawa.
Ofensywa jednak utknęła z braku wody. Opanowano spory obszar, jednak w większości były to pustynie obszaru Ogadenu. Wodę dowożono samochodami, brakowało także paliwa. Kolejnym celem na południu było Gorrahei (Gorrahej, Gorrabei). Miasta bronił batalion Gwardii Cesarskiej, liczący 1000 ludzi, wsparty wojownikami z pustyni Ogaden – 2000 ludzi pod dowództwem Omara Samantara. Wszyscy Etiopczycy byli uzbrojeni w dobre karabiny oraz 60 ciężkich karabinów maszynowych. W mieście znajdowały się też okopane działa. Grazziani do ataku rzucił sześć batalionów Somalijczyków i Jemeńczyków, przewiezionych ciężarówkami. Wsparcia udzieliło dziewięć tankietek oraz 12 samochodów pancernych. Siły włoskie zostały podzielone na dwie kolumny, dubaci wraz z pojazdami pancernymi szli z Gherlogubi, a arabscy askarysi, wsparci sekcjami kaemów, byli przewożeni ciężarówkami z Belet Uen, leżącego na terenie Somalii. Obawiając się umocnień w Gorrahei, przygotowano wsparcie lotnicze na 3 i 4 listopada.
Bombardowanie 3 listopada spowodowało wybuch paniki u ludzi Omara Samantara, którzy opuścili miejscowość i rozproszyli się po okolicy próbując ujść samolotom. Atak 4 listopada poprzedził poranny nalot 12 samolotów. W czasie nalotu zginął lokalny dowódca Etiopczyków – grasmacc (tradycyjny stopień oznaczający dowódcę lewego skrzydła) Afeuorch, po tym zdarzeniu zbiegli oni z Gorrahei. W tym czasie obie włoskie kolumny połączyły się w rejonie Mererale, 30 km na wschód od Gorrahei. W ciągu tygodnia 2 tys. z obrońców miasta zbiegło do sił gen. Fusciego i poddało się. Jednak 500 żołnierzy wycofało się w porządku na północ. Pościg za nimi utrudniła askarysom powódź, która zamieniła potok Fafan w poważną przeszkodę. Mimo to dubaci dopadli Etiopczyków, zdobywając dwa działa, wiele innego materiału wojennego i biorąc licznych jeńców. 130 km na północ od Gorrahei, w miejscu gdzie zbiegały się Fafan i Gerrer, dubaci starli się z tysiącem żołnierzy regularnych wojsk etiopskich, przewiezionych tam pospiesznie ciężarówkami. Eskortę tych sił stanowiły samochody pancerne. Także tym razem dubaci odnieśli wielki sukces, zmuszając przeciwnika do odwrotu okupionego stratą dużej ilości sprzętu i setkami ofiar. Wśród ofiar był też niezidentyfikowany europejczyk.
Efektem tych walk było zajęcie Gabredarre. W okolicy Gorrahei urządzono „fabrykę wody”, dostarczała ona dziennie ok. 100 tys. litrów filtrowanej wody. Efektem tych zwycięstw było poparcie dla działań włoskich wyrażone przez ludność somalijską, która zamieszkiwała południową i środkową część Ogadenu leżącą w granicach Etiopii. Żołnierze miejscowych formacji często się buntowali, dochodziło do dezercji. Na tyłach nasilały się też działania partyzanckie, poza tym opór wojsk gen. Zamanieli był niewielki.
FRONT WSCHODNI
Front wschodni (centralny) miał marginalne znaczenie. Zabezpieczał skrzydła pozostałych frontów oraz miał odciąć pewną część armii etiopskiej. Z Assabu atakowało tutaj ok. 17 tys. żołnierzy armii włoskiej (tzw. „Grupa Danakilska”). W skład tych wojsk wchodziła jazda meharystów poruszająca się na wielbłądach oraz artyleria górska, także przewożona na grzbietach tych zwierząt Naprzeciwko stało ok. 10 tys. Etiopczyków. Przez cały okres wojny dochodzi tutaj jedynie do drobnych potyczek. Celem marszu grupy było Dessie. Najefektowniejszym epizodem frontu, było zajęcie miasta Sardo (Sordo). Grupa kilkuset tubylców (Danakilczyków – wł. Danachili) pokonywała szczególnie niegościnny rejon Etiopii liczący 130 km. Nad grupą stale czuwało 25 maszyn Regia Aeronautica, wypatrując niebezpieczeństw oraz dostarczając amunicję, wodę i inne zaopatrzenie. Operacja przeprowadzona pomiędzy 8 a 13 marca 1936 zakończyła się zajęciem, bez wystrzału, Sardo. Przechwycenie tego miasta stanowiło poważne zagrożenie dla bezcennej linii kolejowej Addis-Abeba – Dżibuti (wł. Gibuti). Natychmiast powstała tu też baza lotnicza, w linii prostej było stąd ponad 200 km do Dire Daua (Diredaua) i 160 km do Dessie. Samoloty startujące z Sardo mogły więc wspierać działania frontu północnego oraz południowego.
ODWOŁANIE DE BONO
3 listopada 1935 wznowiono działania wojenne na froncie północnym. I. Korpus oraz Korpus Tubylczy ruszyły na Macalle. I. KA posuwał się w trzech kolumnach „drogą cesarską”, jako awangardę miał bataliony erytrejskie i bande. Dywizje Korpusu Wojsk Tubylczych poruszały się oddzielnie. Askarysi osiągnęli o zmierzchu Chessad Af Corro – ważny węzeł komunikacyjny na drodze do Hausien, na tą chwilę głównego celu korpusu. I. KA omijał to miasto od wschodu. Jego żołnierze osiągnęli tego dnia Adi Baghe, 20 km od Hausien. Lud prowincji Tigrai witał żołnierzy przychylnie, ofiarując im mięso.
4 listopada 1935 jednostki erytrejskie zajęły Hausien. Następnego dnia marsz wojsk wstrzymano, by dać czas służbom logistycznym i należycie skoordynować marsz obu korpusów. Do walk doszło na odcinku Korpusu Tubylczego. Dwa bataliony piechoty wraz z baterią artylerii obsadzały Monte Gundi (2430 m.), 6-7 km na południowy zachód od Hausien, z zadaniem osłony prawego skrzydła korpusu. Na górę natarło ponad 300 wojowników, o zmierzchu wzmocnionych kolejnymi żołnierzami. Zacięta walka trwała do godziny 22 i zakończyła się odwrotem Etiopczyków. Napastnicy stracili 40 zabitych i kilkunastu jeńców, askarysi w rannych i zabitych stracili kilkunastu ludzi. Kontratak był ostrzeżeniem, że bez odpowiedniego zabezpieczenia flanek i opanowanych już terenów, łatwo narazić się na odcięcie własnych sił od zaplecza. 6 i 7 listopada korpusy posuwały się naprzód nie tocząc walk.
8 listopada Korpus Tubylczy bez wystrzału zajął Macalle. Po zdradzie Sellasje Gugsy odcinek ten nie był należycie zabezpieczony. I Korpus osiągnął Dolo, kilkanaście km na wschód od Macalle. Generałowie Gebre Hyjueta oraz Uersa bronili się jedynie u stóp góry Gundel. Przewaga Włochów zmusiła ich jednak do odwrotu na południe. Włosi niemal bez walki wyszli na szlak prowadzący do Addis Abeby. Jednak opór Etiopczyków nasilał się, mimo ogromnych strat często kontratakowali Włochów. W dalszej części listopada 1935 r. Korpus Tubylczy przedzierał się przez wschodni Tembien. Askarysi toczyli zwycięską walkę z dużym odziałem wroga pod Amba Betlem, 30 km na zachód od Macalle.
Najbardziej na wschód operowała Kolumna Danakilska (Colonna Dancala, nie mylić z grupą danakilską z frontu wschodniego/centralnego), lub inaczej zwana Kolumną Niziny Wschodniej (d-ca gen. Oreste Mariotti). Mariotti i 30 włoskich oficerów dowodziło dwoma batalionami Erytrejczyków, baterią wielbłądzią, trzema bande – Massaua oraz południową i północną Danakilską (wojska nieregularne liczące ok. 600 Danakilczyków). Część literatury wspomina jeszcze o batalionie libijskim. Uzbrojeniem żołnierzy były min. działa 77 mm i 120 mm. Posuwała się ona sprawnie naprzód, zajmując kolejne miejscowości: 8-go Gabala, 9-go Dato, 11-go Au. W końcu osiągnięto wysoki masyw górski Asbi-Dera. Rankiem 12 listopada grupa Mariottiego spotkała na swojej drodze skalisty wąwóz w którym płynęła rzeka Enda. Dowódca grupy prawidłowo rozpoznał zagrożenie, nakazał rozstawić artylerię i rozproszyć się żołnierzom w terenie. W pewnym momencie rozpoczął się niedokładny ogień Etiopczyków, wiele kul trafiło w wielbłądy. Askarysi rozpoczęli odpowiadać ogniem, część z nich uciekała, część jedynie chroniła się przed ogniem, jeszcze inni dzielnie podjęli walkę. Na pomoc wezwano lotnictwo. Atakowały siły degiacc (tytuł tłumaczony jako generał) Cassa Sebhata, ok. pół tysiąca żołnierzy, dobrze uzbrojonych, min. w karabiny maszynowe. Walki trwały aż do zachodu słońca, w końcu Etiopczycy cofnęli się, tracąc 55 zabitych. Nocą 13 listopada kolumna osiągnęła Asbi.
16 listopada 1935 II. Korpus zajął Selaclaca (Salaclaca). 28 listopada 1935 stanowisko głównodowodzącego wojsk włoskich przejął marszałek Pietro Badoglio. Na pocieszenie gen. De Bono został mianowany marszałkiem, 26-go Badoglio przybył do Massaua. Oficer armii zastąpił więc oficera Czarnych Koszul. Przed głównymi siłami Włochów leżały góry Tembien. Jednym z pierwszych rozkazów Badoglia było zbombardowanie 6 grudnia Dessie, wywiad miał donosić o obecności Cesarza w tym mieście. Włoscy historycy o cesarzu nie wspominają, akcentują za to dużą koncentrację wojska i materiałów. Był czy nie był, Selassje nie ucierpiał, trafiono jednak min. amerykański szpital, w którym sprawowano też opiekę nad żołnierzami. Oczywiście Etiopczycy natychmiast wykorzystali ten fakt propagandowo. Inny nalot dotknął siły rasa Imru, kuzyna cesarza, które maszerowały z północnego Amharu w kierunku brodów na rzece Tacazze. Lotnictwo donosiło o przemieszczających się siłach wroga wzdłuż górskich grzbietów na południe od Macalle. Nasilono loty obserwacyjne i ataki na przemieszczające się kolumny wroga.
BITWA „PANCERNA” NA POŁUDNIU
2 listopada 1935 doszło do pierwszego dużego starcia na froncie południowym. Włosi atakowali Korahie, doskonale ufortyfikowane i przygotowane do długotrwałej obrony przez gen. Afe Uerk Uelde Samayta. Wsparta artylerią piechota kilkukrotnie atakowała pozycje dzielnie walczących Etiopczyków. Po paru godzinach gen. Graziani wezwał lotnictwo. Samoloty startowały z Somali, nad cel nadlatywały w grupach po ok. 30 maszyn. Nalot trwał kilka godzin, jednak dopiero śmierć od odłamka Samayty spowodowała opuszczenie pozycji przez Etiopczyków.
11 listopada 1935 tankietki C.V.33 oraz pięć Lancii IZ osłaniało kolumnę zaopatrzeniową (kolumna „Maletti” płk Pietro Maletti), którą zaatakowali Abisyńczycy, gdy ta przeprawiała się przez rzekę wąskim, kamienistym wąwozem. Wszystko działo się w okolicach Hamaniei. Abisyńczycy użyli w walce sześciu pojazdów opancerzonych, jest to jedyny znany przypadek zastosowania tego typu pojazdów przez afrykanów. W walkach Włosi stracili trzy pojazdy, z czego dwa w wyniku awarii technicznych. Ponieśli też ciężkie straty w ludziach, jednak uderzenie zostało odparte.
25 listopada doszło do walk o Lama Scillindi, a 28-go zbombardowano Degeh Bur. W tym okresie na południu nie działo się zbyt wiele. Lotnictwo bombardowało Neghelli (Nehelli), stolicę regionu Boran. W okolicy operowała armia rasa Desta Damteu. W miejscowości Gabba stacjonowało ok. tysiąca wojsk nieregularnych walczących dla Włochów dowodzonych przez sułtana Olol Dinle. 21 grudnia 1935 Gabbę zaatakowały wojska degiacc Beiene Mered, działające między rzekami Ueb Gestro i Uebi Scebeli, razem ok. 5 tys. żołnierzy. Przy udziale lotnictwa zostali oni odrzuceni.
WŁOSKIE LITTLE BIG HORN
W drugiej połowie listopada, aż do pierwszej połowy grudnia 1935 r., trwała przerwa operacyjna. Powstał III. Korpus, stworzyły go DP „Sila” oraz DCK „23 Marzo”. Trwały operacje policyjne na rozległych obszarach regionów Gheralta i Tembien. Do początku grudnia Włosi wdarli się na 130 km w głąb kraju. Addis Abeba była 650 km dalej, w dzikim, górzystym terenie. Potrzebne były drogi do przerzutu pojazdów i artylerii. Włosi nadal z pełną rozwagą szykowali się do dalszej ofensywy. Najpierw dbali o zaplecze, a dopiero później o kontynuowanie natarcia. Etiopczycy koncentrowali się w rejonie Dabat. Od 4 grudnia Badoglio zlecił lotnictwu ataki na wrogie zgrupowania.
Na południe od rzeki Tacazze zaobserwowano nasilony ruch wojsk wroga. Od 14 grudnia wojska tubylcze zintensyfikowały działania rozpoznawcze w rejonie Haida, pomiędzy brodami w okolicy Addi Aitecheb i Mai Timchet, świadomie zostawiając lukę w rejonie tej drugiej przeprawy. Zachęcano w ten sposób przeciwnika to przejścia Tacazze tak, by w odpowiednim momencie wydać mu bitwę w trudnym położeniu – z rzeką za plecami. Tak przynajmniej sugerują włoscy historycy, jeśli tak było, to niektórzy żołnierze zapłacili za ten śmiały zamysł wysoką cenę.
15 grudnia 1935 Abisyńczycy ruszyli do kontrofensywy. Zgrupowanie pod wodzą rasa Imru (armia Shoa) i gen. Ajalieu Byrru (Ayalew Birru, armia Simien) uderzyło na prawe skrzydło Włochów pod Axum. Awangarda sił rasa Imru przeszła przez opuszczony bród, atakowało 3 tys. ludzi uzbrojonych zgodnie z europejskimi normami, min. z granatami. Wieczorem rozpoczął się odwrót, przez Addi Encato i Eddaga Sciaha, aż do przełęczy Dembeguina na północy regionu Tsembela. Inna kolumna sforsowała bród na południe od Addi Aitecheb, osiągnęła Cirasiga i także zagroziła przełęczy.
Włosi stracili w tych walkach kilkanaście tankietek z 10. Squadrone Carri Veloci. O świcie 15 grudnia 1935 wysunięty włoski posterunek w Mai Timchet, który broniło tysiąc Ascari z bande „Altopiani” i dziewięć tankietek C.V.33, zaatakowali Abisyńczycy. Wszystko odbywało się w górach na północny-wschód od Dabat. Dowodzący siłami włoskimi mjr Luigi Criniti został poinformowany o przemieszczających się siłach wroga przez konny patrol. Rozkazał on pozostanie swoich sił na stanowisku, a przez radio wezwał posiłki. Niebawem jego pozycje okrążały już tysiące Etiopczyków. Postanowił on o odwrocie swoich sił w kierunku głównego obozu w Selaclaca. Uderzenie prowadził tysiąc wojowników, kolejne dwa tysiące zaszły siły majora Crintiego od tyłu. Abisyńczykami dowodził Balmbaras Tashemma, dzisiaj bohater narodowy Etiopii. Trasa odwrotu prowadziła w kierunku przełęczy Dembeguina. Idące przodem tankietki natrafiły jednak na przeszkody, które je unieruchomiły. Ze wszystkich stron posypały się na włoską kolumnę pociski, mordercze zwłaszcza dla piechoty. Ujawniła się wówczas wada konstrukcyjna włoskich C.V.33. Ich karabiny maszynowe były zamontowane w kadłubie, a ich kąt ostrzału był zbyt mały, unieruchomione tankietki były właściwie bezużyteczne, nie mogły dać bowiem żadnego wsparcia piechurom. Nie mogły też obronić samych siebie. Niebawem Etiopczycy zaczęli zakradać się do unieruchomionych wozów od tyłu. Wojownicy unieruchamiali pojazdy, uszkadzali lufy karabinów, a na koniec mordowali ich załogi (jeden z wojowników miał dekapitować załogę jednej z tankietek). Poddających się askarysów nie mordowano, ale odcinano im dłonie. Jednak dzięki wsparciu pojazdów udało się wycofać większości bande.
Na pomoc osaczonym ludziom majora Crinti ruszyła po południu z Axum kolumna Czarnych Koszul z 3. DCK, wsparta kolejnymi 10 C.V.33. Udało się odzyskać teren, jednak także ona wpadła w zasadzkę, Etiopczycy zrzucili na drogę którą poruszały się pojazdy głazy, unieruchomiły one włoskie czołgi. Kilka tankietek podjęło próbę wyminięcia przeszkód, pospadały wówczas z urwistego pobocza i przewróciły się. Dwie inne tankietki spalili etiopscy wojownicy. Utracono wszystkie pojazdy, jednak zdołała chociaż ujść część piechoty. To nieszczęsne starcie bywa określane jako włoskie Little Big Horn. Włosi stracili kilkuset ludzi, w tym 200 zabitych i zaginionych, przeciwnik masakrowany bronią maszynową poniósł ogromne straty.
W tym samym czasie Korpus Tubylczy gen. Biroli zbliżał się do Abbi Addi, gdzie szlak mułów wkraczał w Góry Tembien. By zbadać to miejsce wysłano gen. Filippo Diamantiego, dowodził on 1. Gruppo Czarnych Koszul. W skład jednostki wchodziły dwa legiony, każdy złożony z dwóch kohort po ok. 500 żołnierzy i kompanii karabinów maszynowych. 15 grudnia 1935 grupa Etiopczyków przekroczyła rzekę Gheva na południe od Abbi Addi. Włosi wiedzieli o tym dzięki zwiadowi lotniczemu, dzięki temu cztery bataliony erytrejskie wraz z baterią artylerii wzmocniły obronę. Dołączyły one do kolejnych czterech batalionów, wspartych artylerią i tankietkami. 18 grudnia Etiopczycy zaatakowali. Po 10 godzinach walk zostali jednak odparci. Grupa liczyła ok. 5 tys. żołnierzy pod dowództwem degiacc Hailu Chebbede, wzmocniona dodatkowo trzema tysiącami wojowników z prowincji Tigre. Na oddział Diamantiego natarł ponad tysiąc Etiopczyków, w większości uzbrojonych w włócznie i miecze. Włosi otworzyli ogień ze wszystkich luf, wsparcia udzieliły im działa kal. 77 mm i 100 mm. Nieliczna broń palna Afrykanów nie zadawała Włochom dużych strat, jednak bardzo uciążliwy okazał się ogień trzech karabinów maszynowych rozlokowanych wysoko na okolicznych wzgórzach. Na pomoc gen. Biroli wysłał erytrejską 1. Brygadę Kolonialną. Następnego dnia Etiopczycy natarli znowu, ponosząc ponownie wielkie straty. Inicjatywę przejęli teraz Włosi, wysłani do ataku Askarysi zajęli najbliższe górskie szczyty.
O świcie 22 grudnia 1935 sześć batalionów piechoty, wspartych trzema bateriami artylerii i lotnictwem, zdobyło Amba Tsellere, dominujące nad okolicą wzgórze, zajęte przez przeciwnika cztery dni temu (4 km na płd-wsch. od Abbi Addi). Przeciwnik porzucił swoje stanowiska, tracąc przy tym ponad tysiąc ludzi. Straty Korpusu Erytrejskiego wyniosły 340 zabitych i rannych. Wysokie straty były efektem częstych starć na białą broń. Mimo sukcesu, zarządzono na tym odcinku częściowy odwrót.
Po sukcesie pod Mai Timchet etiopskie natarcie trwało dalej. Żołnierz 24. DP „Gran Sasso” wspominał: „Zdawało się, że więcej było wrogów niż mieliśmy kul„. Dywizja została wypchnięta poza Dembeguinę. Ofensywa trwała cały tydzień, „Tym razem nie wygnamy Włochów, ale wytępimy ich„, radował się cesarz Selassje na konferencji dla zagranicznych dziennikarzy.
Zamiast posuwać się naprzód Włosi musieli przejść do obrony. Badoglio zreorganizował swe siły. By bronić Macalle skoncentrował dużą część swojej artylerii. Musiał też chronić swoje rozciągnięte linie zaopatrzenia, utworzył w tym celu IV. Korpus (gen. Ezio Babbini), w składzie 2. i 5. Dywizja Czarnych Koszul (odpowiednio „28 Ottobre” gen. Umberto Somma oraz „1 Febbraio” gen. Atillo Teruzziego, głównodowodzącego całą MVSN) oraz 5. DP „Cosseria”. Do obrony Axum i Aduy na prawym (zachodnim) skrzydle przeznaczył II. Korpus, który umacniał swoje pozycje. Korpus Erytrejski miał utrzymać Abbi Addi. Na lewym (wschodnim) skrzydle I. Korpus znajdował się pod Amba Aradam. Bezustannie przeciwnika nękało włoskie lotnictwo.
25 grudnia 1935 II. Korpus gen. Maravingi osiągnął przełęcz Gaga. Niebawem piechurzy dostali się pod ogień żołnierzy Armii Shoa. Do południa Włosi stracili ok. 200 ludzi. Następnego ranka zwiad lotniczy doniósł, że przeciwnik ucieka. Kryzys zażegnano.
GAZ NAD ETIOPIĄ
22 grudnia 1935 w rejonie przełęczy Dembeguina użyto z polecenia Mussoliniego gazów bojowych – gazu musztardowego (iperytu). W listopadzie 1935 r. Mussolini zgodził się na wysłanie do Abisynii pocisków artyleryjskich i bomb lotniczych z iperytem. Zgodę na ich użycie mógł wydać jedynie sam Duce. Zgodę na użycie gazu zatwierdził także marszałek Badoglio. Miano użyć 200 ton gazu w bombach lotniczych. Później podobne metody miał stosować gen. Graziani do tłumienia buntujących się plemion. 19 stycznia 1936 ostatni raz stwierdzono użycie gazu w tej kampanii (jak zobaczymy, część literatury podaje użycie gazów także później).
Włoskie eskadry rozpylały nad gęsto zaludnionymi obszarami Etiopii gaz musztardowy, zatruł on ujęcia wody i glebę. Spowodowało to duże straty w ludziach i bydle. Wobec braku obrony przeciwlotniczej Abisyńczycy byli bezsilni wobec włoskiego lotnictwa. Użycie gazu było niezgodne z podpisanym także przez Włochy w 1925 r. protokołem genewskim. 10 stycznia 1936 Graziani depeszował do Rzymu: Ostatnie akcje wykazały, jak znakomite rezultaty przynosi użycie gazu, prosił także o pozwolenie na dalsze jego używanie. To na jego rozkaz opryskiwano iperytem rzeki, jeziora, ujęcia wody, pastwiska i uprawy. Zginęły tysiące ludzie, pisze się o milionach umarłych zwierząt. Wielu ludzi zostało okaleczonych, setki straciły wzrok. Straty potęgował brak pomocy medycznej na terenie Etiopii. Nie mniej euforycznie do gazu odnosił się także marszałek Badoglio. Jednak niektórzy oficerowie odnosili się sceptyczne wobec użycia broni chemicznej. Gen. Mario Bernasconi, dowódca sił lotniczych w Somalii, pisał w swoim raporcie: Użycie bomb gazowych nie daje maksymalnych możliwości wykorzystania skutków ataku przez własne oddziały.
W Lidze Narodów składano protesty dotyczące bombardowania przez Włochów ambulansów Czerwonego Krzyża. Sprawa bombardowania pojazdów Czerwonego Krzyża ma dosłownie drugie dno. Z zeznań jeńca Włosi dowiedzieli się, że do Abisynii sprowadzana jest kontrabanda, ukrywana w ewangelickich transportach z pomocą humanitarną przybywających ze Skandynawii. Wkrótce faktycznie odkryto skrzynie z podwójnym dnem. Pistolety i amunicja leżała pod stertami egzemplarzy Biblii. Mussolini rozkazał: „Zezwalam wam na przepędzenie szwedzkich misjonarzy” (inne źródło podaje cytat, gdzie występują szwajcarscy misjonarze).
Wojna była brudna z obu stron. Włosi oskarżali Etiopczyków o masakrowanie i odcinanie głów poległych, maskowania składów wojskowych za pomocą Czerwonego Krzyża, czy używanie pocisków dum-dum. Oskarżenia o bombardowanie miejsc oznaczonych Czerwonym Krzyżem były dość kłopotliwe, w Etiopii bowiem tradycyjnie oznaczano w ten sposób… burdele. Bardzo rażący był przypadek ścięcia włoskiego pilota por. Tito Minnitiego, który dostał się do niewoli k. Dolo. W rewanżu miasteczko obrzucono bombami z iperytem. W trakcie jednego ze starć na froncie północnym Etiopczycy wzięli do niewoli 72 Włochów, których następnie ścięto.
RAJD NA NEGHELLI
Dalsze działania frontu południowego były możliwe dzięki zgromadzeniu 3.400 pojazdów. 10 stycznia 1936 Graziani wykonał uprzedzające uderzenie na wrogie armie, których koncentrację wykryło lotnictwo. Operację rozpoczęło sforsowanie rzek Giuba i Daua Parma. Jedna z kolumn poruszała się wzdłuż rzeki Ganale Doria i zajęła Amino, a 13 stycznia Gogoru. Wieczorem tego samego dnia samochodowa kolumna czarnoskórych żołnierzy, wspartych białymi kaemistami, zajęła Ddei-Ddei. Ubezpieczając skrzydło, posuwała się na Bander. Obrona przeciwnika załamała się, część Etiopczyków uciekła w kierunku Neghelli, inni próbowali ujść za rzekę Ganale Doria. Najgorszy los czekał tych wojowników, którzy wybrali drogę przez rzekę Daua Parma ku Kenii. Natrafili na kolumnę posuwającą się na lewej flance ugrupowania włoskiego i w najlepszym wypadku trafili do niewoli. W tym rejonie zginęło ponad 3 tys. Etiopczyków, w tym wielu z głodu i pragnienia.
18 stycznia kolumna, którą osobiście dowodził gen. Graziani, zajęła Filtu. Natomiast 19-ego żołnierze pułku „Lancieri di Aosta” zajęli Neghelli. Dokonali tego przemieszczając się ciężarówkami po linii Dolo-Filtu-Neghelli, przebywając 380 kilometrów. Następnego dnia rano, łamiąc ostatnią próbę oporu dużego oddziału wroga, zajęto kwaterę główną rasa Desty Damteu. 23 stycznia Włosi wkroczyli do Uadara (Wadara, Uadarad), 70 km od Neghelli. Przeciwnik został zmuszony do odwrotu, pozostawił w rękach Włochów jeńców i liczne materiały wojenne. Kolumna poruszająca się najbliżej granicy z Kenią odrzuciła oddział abisyński, dowodzony przez greckiego oficera, zajmując 26 stycznia Malca Murri, leżące 210 km od Dolo. W ten sposób obezwładniono siły wroga w prowincji Boran, likwidując zagrożenie dla posuwających się w głąb Etiopii sił włoskich.
16 stycznia 1936 na froncie południowym doszło do zaskakującego incydentu. Wiele tysięcy chrześcijańskich Askari z Somalii porzuciło Królewski Korpus Wojsk Kolonialnych. Tą dezercję Selassje uznał za zapowiedź nieuniknionej klęski Włochów. Gen. Nasi zorganizował swoich askarysów w 16 batalionów, a te w cztery Gruppi. Największa dezercja miała miejsce w 4. Gruppo (płk Maramarcio), podczas jednej z nocy zdezerterowało kilkuset wojowników. Z nastaniem świtu poszukiwania rozpoczęło włoskie lotnictwo, jednak około sześciuset dezerterów dotarło do brytyjskiej Kenii i otrzymało tam schronienie. Nieliczni tylko uciekli do Etiopczyków. Nasi zadecydował o rozdzieleniu resztek 4. Gruppo do pozostałych Gruppi.
PIERWSZA BITWA O TEMBIEN
Na początku 1936 r. Lotnictwo Afryki Wschodniej liczyło 250 samolotów bojowych. W nadchodzących wydarzeniach miało odegrać ważną rolę. 19 stycznia, pod wpływem wygranej pod Mai Timchet, Etiopczycy zaatakowali w rejonie Tembien. Ras Seium Mangascia rozkazał: zwyciężyć albo umrzeć. Włosi nie byli zaskoczeni atakiem, lotnictwo już wcześniej donosiło o koncentrującym się wrogu. Etiopczycy stracili kilka tysięcy ludzi, mimo to przerwali front.
Niemal natychmiast ruszyło włoskie kontruderzenie, wyszło ono z przełęczy Abaro. 19 stycznia awangarda III. Korpusu zajęła bez walki miejscowości Negaida i Debri. Następnie ciężkie walki wybuchły na odcinku DCK „23 Marzo”, obie strony poniosły w nich ciężkie straty. Jednostki korpusu zajęły dwa grzbiety, dominujące nad południową i północną częścią doliny Gabat.
20 stycznia 1936 silna kolumna 2. Dywizji Erytrejskiej, idąca z Mai Meretta, natarła na pozycje Etiopczyków na wyżynie Zeban Chercata. Walka trwała przez cały dzień, aż obrońcy nie cofnęli się do Melfy, pozostawiając na polu bitwy ponad tysiąc zabitych. Następnego dnia na tym samym odcinku zajęto góry Lata i Cnit. Tego samego dnia DCK „28 Ottobre” przemieszczała się z Addi Zubbaha w rejon przełęczy Uarieu. Wieczorem 1. Gruppo Battaglioni, podległy tej dywizji, został wysłany w celu przeprowadzenia pokazowego ataku w kierunku Abbi Addi. Ciężkie walki toczyła też 1. Dywizja Erytrejska, wpadła w przełęczy Uarieu pod silny ogień karabinowy żołnierzy Armii Wag. Późnym popołudniem Askarysi zatrzymali się.
21 stycznia 1. Gruppo wyszedł na grzbiety Debra Amba, ale Czarne Koszule zostały gwałtownie kontratakowane przez przeważające siły wroga. Szczęśliwie udało się wycofać w kierunku swoich pozycji na przełęczy Uarieu. Także askarysi poruszali się naprzód, zadając wrogowi spore straty. Przełęcz była atakowana 22 stycznia przez masy Etiopczyków. Włosi pewnie trzymali swoje pozycje, otrzymując cenne wsparcie z powietrza. Trzeciego dnia uderzenie kontynuowano przez całą noc, dochodziło do brutalnych walk wręcz, z użyciem bagnetów i mieczy. Chaos nocnej bitwy spowodował, że nad ranem Włosi i Etiopczycy byli zbyt blisko siebie, by ci pierwsi mogli wspierać się artylerią i lotnictwem. Także następnego dnia przełęcz pozostała w rękach najeźdźców.
Bitwę dopiero piątego dnia rozstrzygnęło rzucenie przez gen. Biroli do natarcia 2. Dywizji Kolonialnej. Dopiero teraz przeciwnik uciekł z pola walki. Jeńcy niebawem zeznali, że naprzeciwko, oprócz Armii Wag, stały jeszcze Armie: Beghemder (d-ca ras Cassa Darghie), Tigre (d-ca Seium Mangascia) oraz Armie Lasta i Iejjiu – razem ok. 100 tys. wojowników. Etiopczycy cofnęli się w kierunku Addi Abbi i doliny Mai Tonqua. Pierwsza bitwa o Tembien kosztowała ich ponad 5 tys. zabitych, w tym wielu oficerów i podoficerów. Straty Włoskie to 650 zabitych i rannych. Etiopczycy nie zrealizowali swojego celu – odcięcia i izolowania sił włoskich w rejonie Macalle.
Cesarz kazał atakować łudząc się, że ewentualne zwycięstwo ukaże światu determinację narodu etiopskiego i wpłynie na działania Ligi Narodów. Nie ugrał nic poza masakrą swych sił, czemu z dezaprobatą przyglądało się wielu rasów, uważających ofensywę za błąd. Włoski wywiad spisywał się doskonale, ataki następowały na dobrze przygotowane linie obrony, karabiny maszynowe doprowadzały do masakry atakujących, a sukcesy osiągano co najwyżej lokalne – np. zajmując fragment umocnień.
BITWA POD AMBA ARADAM
Od 10 lutego 1936 rozpoczęła się nowa ofensywa włoska. W pierwszych dziesięciu dniach lutego ukończono wszelkie przygotowania logistyczne. Wojska frontu północnego przeorganizowano w pięć korpusów, w tym cztery narodowe i jeden tubylczy (Corpo d’Armata Eritreo – Korpus Erytrejski). W ciągu najbliższych trzech tygodni odbędą się trzy bitwy – Amba Aradam (we włoskiej historiografii Enderta), druga bitwa o Tembien i bitwa o Scire, które zakończą się unicestwieniem czterech armii etiopskich.
Na początku lutego 1936 r. na froncie północnym, na „drodze cesarskiej”, w rejonie Amba Aradam, znajdowała się armia rasa Mulugheta. Na zachód znajdowały się pozycje rasa Cassy i rasa Syjuma, a dalej pozycje rasa Imru. Rejon Amba Aradam to strome i skaliste szczyty, z licznymi naturalnymi jaskiniami, które ukrywały stanowiska obrońców przez wzrokiem i ostrzałem z ziemi i powietrza. Teren przecinają liczne doliny i wąwozy. Sam masyw ma osiem kilometrów długości i trzy szerokości, stanowił on potężną barierę. W operacji wzięły udział: I. Korpus – DP „Sabauda”, DCK „3 Gennaio” oraz Gruppo Battaglioni Czarnych Koszul; III. Korpus – DP „Sila” i DCK „23 Marzo”; oraz Gruppo Squadroni Eritrei oraz Banda dell’Enderta (ochotnicza milicja prowincji Tigre degiacc Hajle Sellassje Gugsy). Korpusy w sile 100 tys. żołnierzy wspierało ok. 250 dział, 230-250 tankietek C.V.33, 1344 ciężkich i 486 lekkich karabinów maszynowych i 200 samolotów.
Bitwę można podzielić na dwa odrębne okresy: 10-12 lutego i 15 lutego, oddzielone dwudniową przerwą (13 i 14-go), przeznaczoną na usprawnienie połączeń i przesunięcie do przodu artylerii i służb. Na prawej flance poruszał się III. Korpus. I. Korpus z DP „Sabauda” z lewej i DCK „3 Gennaio” z prawej, 11 lutego zajął wieś Celecot i posuwał się na południe od potoku Gabat. W ślad za oboma korpusami ruszyły dywizje rezerwowe – alpejska „Pusteria” i piechoty „Assietta”, przejmując pozycje pozostawione przez wojska pierwszego rzutu. Etiopczycy nie odczytali intencji Włochów, pozostali bierni. 12 lutego kontynuowano postępy na całym froncie. I. Korpus zajął północne wyżyny dorzecza Buie. Jego siły były kontratakowane pod Enda Gabar, jednak bezskutecznie. Jeden z batalionów z 4. DCK został przegnieciony ogniem karabinów maszynowych na stokach góry Enda Gabar. Po zapadnięciu zmroku Badoglio wycofał całą dywizję Czarnych Koszul, którą zastąpiła Dywizja Alpejska „Pusteria”. Był to afront dla faszystowskiej milicji, który nie uszedł uwadze oficjelom w Rzymie.
III. Korpus z dywizją „Sila” w pierwszym rzucie i postępującą za nią „23 Marzo”, wspiął się na północno-zachodnie podnóża Amba Aradam. Także tutaj odparto wszystkie kontrataki, osiągając wszystkie planowane cele. Podciągane były kolejne rezerwy – 1. Dywizja Erytrejska. 13 i 14 lutego Włosi planowo przeszli do defensywy. Pierwszego dnia ataki na skrzydła obu korpusów zostały odrzucone, drugiego dnia na froncie panował całkowity spokój.
Decydujące uderzenie ruszyło ok. 7 rano 15 lutego. Poszczególne kolumny poruszały się naprzód pod osłoną mgły, oporu nie napotkano. Walki rozpoczęły się dopiero, gdy Włosi stracili swą naturalną ochronę. Mimo natarczywych kontrataków na skrzydła, w godzinach popołudniowych jednostki I. i III. Korpusu połączyły się w Antalo, na tyłach górującego nad okolicą masywu. Niebawem na szczycie Amba Aradam (2756 m) włoską flagę wywiesiły Czarne Koszule z Dywizji „23 Marzo”. Etiopczycy próbowali ujść z zaciskającej się pułapki. Doskonale przygotowani Alpini zajęli część szczytów, z których niebawem posypał się grad kul w stronę stłoczonych wojowników. Część z nich znalazła ukrycie w jaskiniach, które potem były z mozołem oczyszczane przez Włochów. Sukces był połowiczny, gdyż większość przeciwników zbiegła. Patrolujący teren bitwy Włosi byli zdumieni, na polu bitwy znaleziono setki karabinów maszynowych (polska litera wspomina o zaledwie 50 kaemach i kliku działach będących na uzbrojeniu Etiopczyków) oraz tysiące karabinów, w tym część była wykonana własnoręcznie.
Masakry dopełniło włoskie lotnictwo, 16 lutego 1936 znany jest we włoskiej historiografii jako „dzień lotnictwa”. W nalotach brał udział min. 44. Gruppo (6. i 7. Squadriglia na Ca.133). Tylko tego dnia zrzucono 73 000 kg bomb i wystrzelono 13 tys. pocisków.
Straty Etiopczyków to 20 tys. ludzi, w tym pięć tysięcy zabitych (inne szacunki sięgają nawet ośmiu tysięcy poległych). Utracono wiele uzbrojenia i zaopatrzenia, w tym zwierząt jucznych. Włosi odnotowali stratę ok. 800 zabitych i rannych. W rejonie góry walczyła armia rasa Mulughiety (poległ w czasie odwrotu), 80 tys. żołnierzy. Mimo ogromnej przewagi Włochów walki trwały kilka dni, a postawa Etiopczyków była godna pochwały. Ich pozycje znajdowały się nierzadko na wysokości powyżej 3000 m. Wykorzystywali przy tym umiejętnie górski teren, który z kolei hamował postępy włoskich czołgów. Ogień tankietek okazał się zbyt słaby by rozbić umocnienia wroga. Dopiero naloty lotnictwa i zmasowany ogień artylerii pozwalał kontynuować natarcie. Według części źródeł miano użyć także iperytu. Po pięciu dniach walk Etiopczycy zostali zmasakrowani. Stłoczeni na małej przestrzeni byli doskonałym celem dla bombowców. W całej bitwie lotnictwo zrzuciło 174 000 kg bomb. Zgrupowania rasów Cassy i Mangascii (Armie Shoa i Wollega) zostały odcięte od sił głównych, były one non stop atakowane z powietrza, ustępowały w kierunku południowo-zachodnim, w dzikie, górskie okolice.
DRUGA BITWA O TEMBIEN
Jednostki III. Korpusu nie osiągnęły powodzenia na swoim kierunku, co doprowadziło do wzmocnienia obrony Etiopczyków. Lotnictwo teraz miało swoją rolę do odegrania. Od 26 lutego do 10 marca trwało przełamywanie obrony na kierunku Scire (Szire). Lotnictwo wsparło wojska zrzucając 269 412 kg bomb i wystrzeliwując 24 600 sztuk amunicji.
26 lutego 1936 III. Korpus ruszył z okolic Amba Alagi, by poprzez góry Tembien podejść do Abbi Addi od tyłu (z południa na północ, poprzez rzekę Gheva). W tym czasie Korpus Erytrejski uderzył od frontu. O godzinie jedenastej 28 lutego 1936 jednostki I. KA zajęły szczyt Amba Alagi (3438 m.). 27 lutego korpus wyruszył z dorzecza Buie na południe, oporu nie napotykano. Siły rasów Cassa Darghie i Seium Mangascia, przeciwko którym wymierzona była ta operacja, to ok. 30 tys. wojowników.
Grupa por. Tito Polo, składająca się z 35 Czarnych Koszul ze 114. legionu oraz 25 erytrejskich askarysów z 12. batalionu kolonialnego (inna literatura wspomina także o plutonie Alpini), nocą z 26 na 27 lutego wspięła się przy użyciu lin, zaskoczyła strażników i zajęły pozycję Uorc Amba, ok. 3 km na północny-zachód od przełęczy Uarieu. Inna grupa nie zdołała wykonać podobnego zadania. Rankiem rozpoczęła się ofensywa, ludzie por. Polo przez cały dzień utrzymywali pozycję odpierając aż czternaście kontrataków. O zmierzchu armie Beghemder, Tigre, Lasta i Iejjiu były mocno wykrwawione, głównie na skutek ognia artylerii i nalotów, jednak Włosi nacierali zbyt wolno, by odciąć im odwrót i w porę domknąć pułapkę. III. Korpus, nie napotykając oporu, przeszedł Gheva i zajął Debuk, ok. 15 km na południe od Abbi Addi.
28 lutego Korpus Erytrejski osiągnął zachodnie stoki Debra Amba. Na południu III. Korpus podszedł pod Amba Tsellere. Pierścień zaciskał się. 29 lutego na zachód od Abbi Addi połączyły się wojska obu korpusów. 1 marca zakończono oczyszczać z pododdziałów wroga rejon Amba Tsellere. Przeciwnik porzucił myśl o oporze i rzucił się do ucieczki, dziesiątkowany z powietrza.
29 lutego 1936 wieczorem III. Korpus, który wyszedł na tyły Armii Wag, został wręcz zalany falami uciekających Etiopczyków, zdumionych obecnością Włochów w tym miejscu. W nocy Włosi masakrowali uciekających wojowników, wsparcia udzielała artyleria oraz lotnictwo, min. zrzucając flary. W pułapkę wpadły tysiące Etiopczyków, w tym dwóch generałów.
Decydująca rola przypadła lotnictwu i czołgom. Etiopczycy walczyli z samobójczą odwagą, atakując niemal z gołymi rękoma czołgi i stanowiska karabinów maszynowych. Włosi kolejny raz mieli użyć gazów bojowych. Nieobecny na miejscu bitwy Hajle Sellasje opowiadał później: Rozpoczęło się bombardowanie. Nagle żołnierze zaczęli rzucać karabiny, zakrywać oczy rękoma i padać na twarze. Z góry opadała na naszą armię śmiercionośna mgła. Wszystko, co ocalało od zwykłego bombardowania, było unicestwiane gazami. W tym dniu poległo tylu ludzi, że nie starcza sił, aby wymienić ich liczbę.
BITWA O SCIRE
Kolejna operacja była wymierzona przeciwko armii rasa Imru, wzmocnionej oddziałami degiacc Aialeu Burru, w rejonie Scire. Razem wojska te liczyły ok. 30 tys. ludzi. Te siły stały naprzeciwko II. Korpusu, rozlokowanego na południowy-zachód od Axum. Do uderzenia przeznaczono także IV. Korpus, który powstał niedawno, w jego skład weszła 5. DP „Cosseria” i 5. DCK „1 Febbraio”. Stacjonował on w rejonie Debre Mariam, na terenie Erytrei, na północ od granicznej rzeki Mareb. Badoglio nakazał swoim dowódcom wywierać presję na przeciwnika. By zmiażdżyć Armię Shoa, nakazał atak II. Korpusowi z rejonu Adua-Axum ku zachodowi i IV. Korpusowi znad rzeki Mereb ku południu. II. Korpus składał się z dywizji: 3. DCK „21 Aprile”, 19 DP „Gavinana”, 24. DP „Gran Sasso”, brygady erytrejskich askarysów oraz Erytrejskiego Korpusu Wielbłądziego.
29 lutego ruszyła operacja. IV. KA pierwszego dnia borykał się jedynie z trudnym terenem i brakiem wody, zorganizowanego oporu nie napotkano. Osiągnięto region na północ od Ad Nebrid. Idąca jako forpoczta II. KA DP „Gavinana” uwikłała się w ciężkie walki, biorąc licznych jeńców. 1 marca IV. KA przemieszczał się pomiędzy Ad Nebrid i Az Daro, dalej walcząc z ekstremalnie trudnym terenem i warunkami klimatycznymi. Nadal toczyły się ciężkie walki na odcinku II. KA, Etiopczycy kontratakowali, jednak Włosi, dzięki artylerii, panowali nad sytuacją.
Pod Selaclaca (Selaclaw) dwa bataliony „Gavinany” zostały kontratakowane przez sześć tysięcy wojowników. Mimo przewagi wynoszącej 5:1 Włosi utrzymali swoje pozycje, co pozwoliło podciągnąć resztę dywizji. Etiopczycy musieli się wycofać. Po południu 2 marca 1936 na całym froncie II. Korpusu atakowały Armia Shoa oraz elementy Armii Simien. Natarcie trwało też całą noc i kolejny poranek. Żołnierze włoscy byli przerażeni widokiem jaki się przed nimi roztaczał. Całe przedpole było zasłane zwałami trupów, a jęczący z bólu ranni próbowali wygrzebać się z kłębowiska ciał etiopskich wojowników. Ku zdumieniu Włochów Etiopczycy zaatakowali jeszcze po południu. Doszło do kolejnej masakry.
O świcie 3 marca oba korpusy były już blisko siebie. Etiopczycy widząc zagrożenie cofali się w kierunku rzeki Tacazze, nie dawało im przy tym spokoju natrętne włoskie lotnictwo. Bitwa była wygrana. W tej operacji i drugiej bitwie o Tembien Etiopczycy stracili łącznie 15.000 zabitych i rannych, Włosi stracili 1.353 ludzi. Trzy wygrane bitwy (Amba Aradam, Tembien i Scire) zadecydowały, że serce Etiopii stało otworem przed najeźdźcą. Po raz kolejny Włosi zatrzymali się, by rozbudować swój system logistyczny, przerwa nie trwała jednak długo. Zbudowano min. 110 metrowy most na Tacazze.
BITWA NAD JEZIOREM ASCIANGHI
W okolicach połowy marca 1936 r. Włosi kolejny raz na chwilę zastopowali. Szykowali się do ataku bezpośrednio na Addis Abebę. Wzdłuż „drogi cesarskiej” poruszał się I. Korpus. Jego dowództwo nie spodziewało się już zorganizowanego oporu. Dodatkowo skomplikowało się położenie cesarza. W Godżamie wybuchły rozruchy, przeciwko jego władzy zbuntowała się grupa możnowładców. By zdławić zarzewie rewolucji trzeba było wysłać oddziały pacyfikacyjne ściągnięte z frontu. Pod koniec marca 1936 r. III. KA zajął Socota (Sakota), stolicę regionu Uagh i ważny węzeł komunikacyjny, w którym krzyżowały się szlaki karawan. 29 marca II. KA zajął natomiast Debarech, stolicę regionu Uoghera. Przeciwnik niemal nie stawiał oporu.
21 marca 1936 Hajle Sellasje wydał rozkaz do przeprowadzenia generalnej ofensywy swym wojskom, uprzedzając tym samym ruch Włochów. Jednak Włosi byli gotowi, ich wywiad przechwycił 27 marca kierowaną do Addis Abeby depeszę zawierającą cesarski rozkaz (literatura włoska wskazuje na inne źródła informacji). We włoskim sztabie wiadomość wywołała konsternację, sądzono wprost, że przeciwnik rozpuszcza celowo taką plotkę żeby zahamować postępy ich wojsk. Włosi spodziewali się, że stojące naprzeciwko siły mają zagrodzić im drogę na Dessie. Jednak ku zdumieniu Włochów zwiad lotniczy i przesłuchania jeńców i etiopskich dezerterów wskazywały na co innego, przeciwnik planował desperacką ofensywę! Mimo niedowierzania rozkazano przejść do obrony. Żołnierze I. Korpusu i Korpusu Erytrejskiego mogli być wdzięczni za tą decyzję, oszczędziła im bowiem wielu strat.
Tymczasem w rejonie jeziora Ascianghi (Aszanghie) koncentrowała się armia Sellassje. Między jeziorem a miejscowością Quoram miało się skoncentrować 40-60 tys. Etiopczyków (jedno ze źródeł uściśla te liczby na 12 tys. gwardii i 50 tys. innego wojska). Do uderzenia przeznaczono niedobitki armii rasa Mulughiety, rasa Cassy oraz ostatnie rezerwy, w tym oszczędzaną dotąd Gwardię. Uzbrojenie to min. 400 km, 12 dział kal. 75 mm, 6 moździerzy i kilka dział plot. Dowodzenie objął osobiście cesarz. Pole bitwy leżało pomiędzy Mai Ceu i przełęczą Ezba. Było inne niż wcześniejsze pola bitew, bardziej zielone, jednak to w tych rajskich okolicznościach przyrody miała się odbyć jedna z brutalniejszych bitew kampanii.
Włoskie stanowiska leżały na północ od strumienia Mecan, pomiędzy górami Bohora i Corbeta. Z prawej strony rozlokowano I. KA z Dywizją Alpejską „Pusteria” i erytrejskim VIII. Gruppo Battaglioni w pierwszej linii, 30. DP „Sabauda”, 4. DCK „3 Gennaio” i VI. Gruppo Czarnych Koszul w drugiej linii i z 26. DP „Assietta” w rezerwie. Korpus Erytrejski stał z lewej, jego pierwszą linię stanowiły dwie dywizje erytrejskie, a drugą mniejsze oddziały (Gruppo Squadroni). By odeprzeć ten atak skoncentrowano ok. 125 tys. żołnierzy, 276 tankietek, samochody pancerne, 210 dział (kal. 77 mm, 120 mm i 149 mm), 1720 ciężkich i 698 lekkich karabinów maszynowych. W gotowości pozostawało też lotnictwo. Pozycje Włochów osłonięto też drutem kolczastym.
31 marca 1936 pierwsze uderzenie ok. 6.00 spadło na dywizję alpejską w rejonie góry Bohora. O 5.45 na włoskie pozycje spadł celny ostrzał z dział i moździerzy. Wpatrujący się w mrok Włosi słyszeli pieśni wznoszone przez wojowników zbliżających się do ich pozycji. Tym razem przeciwnikiem Włochów były najbitniejsze oddziały przeciwnika, których wolę walki umacniała obecność ich przywódcy. Włosi otworzyli ogień z kaemów i dział artylerii. Atak odparto. Kolejne uderzenie spadło na erytrejski VIII. Gruppo Battaglioni, w kierunku przełęczy Mecan (w okolicy płynął potok o identycznej nazwie). Niemal na styku obu korpusów. Ponownie efektem były jedynie kolejne wysokie ofiary po stronie etiopskiej. O 14.00 pomiędzy przełęczą Mecan i górą Corbeta kontratakowali askarysi. Uderzenie odparto dzięki ogniowi karabinów maszynowych i artylerii, jednak pozwoliło ono nieco osłabić nacisk na centrum i prawe skrzydło. O 16.00 nowe masy Etiopczyków natarły na 1. Dywizję Erytrejską w rejonie góry Corbeta oraz alpejczyków w rejonie góry Bohora. Było to decydujące uderzenie, przeprowadzone z całą mocą. Mimo to, było ono zbyt słabe, by zmusić Włochów do odwrotu. Walki toczyły się na całym froncie, włoska artyleria musiał przestać ostrzeliwać wrogie kolumny, w obawie o rażenie własnych wojsk. Przeniosła jednak ogień na pozycje etiopskiej artylerii, zmuszając ją do milczenia. Doszło do walk wręcz, gdzie Etiopczycy użyli swych włóczni i mieczy, a askarysi z 2. Dywizji Erytrejskiej bagnetów. Zaraz nadciągnęły też oddziały Gwardii Cesarskiej. Oddziały te atakowały jak regularne wojsko, przedarły się na styku 1. i 2. Dywizji Erytrejskiej. Kontrataki askarysów za każdym razem zażegnywały niebezpieczeństwo. Ok. 17.00 uderzenie zaczęło słabnąć. Do kontrataku ruszyli wówczas alpejczycy, spychając przeciwnika do wioski Saefti. Godzinę później, także dzięki wsparciu artylerii i lotnictwa, udało się w końcu wypchnąć Etiopczyków na ich pozycje wyjściowe na południe od strumienia Mecan.
Bilans walk był wstrząsający, żołnierze cesarza pozostawili ponad 7 tys. zabitych, w tym wielu dowódców. Włosi wzięli też wielu jeńców oraz zdobyli liczne uzbrojenie przeciwnika.
1 kwietnia 1936 Etiopczycy atakowali pomiędzy strumieniem Mecan i wioską Saefti. Celny ogień włoskich kanonierów szybko pozbawił Etiopczyków bojowego zapału i atak skończył się niepowodzeniem. 2 kwietnia włoskie naczelne dowództwo zarządziło kontrofensywę. O świcie 3 kwietnia Korpus Erytrejski wykonał groźny manewr oskrzydlający pozycje na prawym skrzydle wroga. Do ataku ruszył także I. KA, z dywizjami „Pusteria” i „Sabauda” w pierwszym rzucie. Spychany w kierunku przełęczy Ezba i zasypywany ogniem włoskiej artylerii przeciwnik w końcu nie wytrzymał nacisku. Etiopczycy w nieładzie cofali się ku jezioru Ascianghi. Od świtu następnego dnia za dobijanie wroga wzięło się włoskie lotnictwo, bombardując i ostrzeliwując cofające się wojska cesarza, powodując panikę.
Masakrę kontynuował lud Azebo Galla, którego wojownicy wzieli się teraz za polowanie na cofające się niedobitki armii abisyńskiej. Mieczami i włóczniami urządzając rzeź uciekającym. Pierwszego dnia bitwy niektórzy żołnierze wystrzelili więcej amunicji niż przez całą wojnę dotychczas. Te nieludzkie walki wyczerpały Korpus Erytrejski gen. Biroliego do tego stopnia, że przez tydzień nie był on w stanie iść naprzód. Spowodował to zwłaszcza słaby stan psychiczny żołnierzy, którzy byli świadkiem tej masakry. Regia Aeronautica zrzuciła tu 239 095 kg bomb i wystrzeliła 67 390 sztuk amunicji.
Etiopczycy stracili ponad 15 tys. zabitych i rannych (podaje się liczbę dziewięciu tysięcy zabitych). Włosi wzięli 503 jeńców i zdobyli 18 dział, moździerz, 43 km, 1.500 karabinów, a także trochę pojazdów i innych materiałów. Włoscy snajperzy nauczyli się rozpoznawać wodzów plemiennych, nauczyli się też, że wystarczy ich zastrzelić by wola walki ich pobratymców drastycznie spadła. Dlatego też na tym polu bitwy padło ich szczególnie wielu.
Straty włoskie to 1.300 zabitych i rannych. Ostatnia armia na północnym froncie została zniszczona. Włosi byli rozlokowani na wielkim łuku Gondar – Socota – jeziora Ascianghi, Sardo i poruszali się dalej ku sercu Etiopii.
UPADEK GONDARU
Osobną historią było zajęcie leżącego na zachodzie kraju miasta Gondar. Negus Fasiladas (1632-67) przeniósł tam swoją stolicę. Gondar był do tej pory mało znaczącą osadą, szybko stał się miastem z 80.000 mieszkańców, z wystawnymi pałacami, kościołami, zamkiem, wszystko to w iście europejskim stylu. Włosi mogli podziwiać ruiny świadczące o tej świetnej przeszłości miasta.
Do zajęcia miasta przeznaczona została kolumna szybka (colonna celere) w sile 5 tys. ludzi z 433-500 pojazdami. 15 marca 1936 opuściła Asmarę (Erytrea) i 19 marca osiągnęła przygraniczne Om Ager. W skład grupy wchodził 3. pułk bersalierów, batalion Czarnych Koszul, dywizjon artylerii o ciągu mechanicznym, zmotoryzowany batalion karabinów maszynowych, szwadron samochodów pancernych, kompania inżynieryjna i inne służby. Droga przez teren Etiopii wiodła przez ziemie niemal dziewicze, dotąd nie pokonywane przez pojazdy, a już z pewnością nie przez taką ich masę. W 12 dni pokonano 300 km trudnego terenu. W południe 1 kwietnia colonna celere wraz z 3. Brygadą Erytrejską (z II. KA), idącą z Debarech, zajęła bez wystrzału Gondar, przez wiele wieków stolicę całej Etiopii.
Operacją dowodził Gen. Achille Starace, sekretarz partii faszystowskiej (PNF), nazywany „Człowiekiem Panterą”. Przed wyruszeniem Starace miał oświadczyć podkomendnym: To najbardziej ryzykowne, najtrudniejsze i najważniejsze przedsięwzięcie w całej kampanii. Nie zmarnujcie żadnego naboju! Mamy przy sobie całą amunicję, jaką będziemy dysponować podczas tej ekspedycji. Nasza kolumna musi być niczym kabel pod napięciem. Śmierć dla każdego, kto go dotknie! Kierowcy ciężarówek muszą nauczyć się trzymać prawej strony drogi, pod rygorem surowych kar. Cytat podano z F. Josephem („Wojny Mussoliniego…”), była to akcja niezwykle widowiskowa, jednak z pewnością nie najważniejsza w całej kampanii. Ten sam autor informuje czytelników, o sprowadzeniu do miasta ciężkiej artylerii, 150 czołgów i przebazowaniu 400 samolotów. Jakaś ilość czołgów i artyleria do miasta z pewnością wkroczyła, jednak sprowadzenie 400 samolotów na zupełnie peryferyjny odcinek frontu jest informacją zgoła absurdalną.
Działanie na tym odcinku nie zakończyły się wraz z zajęciem miasta, 11 kwietnia z Gondaru wyruszyła kolumna w składzie: batalion bersalierów, plutonu Czarnych Koszul oraz jednostki tubylcze. Pokonała ona równinę Dembia i rano 12 kwietnia osiągnęła półwysep Gorgora na północnym brzegu ogromnego jeziora Tana. Tego samego dnia inna kolumna, min. Carri Veloci i jednostki wielbłądzie, poruszająca się z Noggara, dotarła do przejścia granicznego z Sudanem w rejonie Gallabat. Ta kolumna pokonała 150 km, Etiopczycy na wieść o wrogu uciekali w popłochu. Do 24 kwietnia 1936 Włosi ukończyli podbój regionu jeziora Tana. Od 27 kwietnia pomiędzy Morzem Czerwonym (baza morska w Massaua) a jeziorem istniało połączenie lotnicze. Początkowo lotu dokonały dwa wodnosamoloty, niebawem na półwyspie Gorgora założono całą bazę tych maszyn. 28 kwietnia 1936 kolumna Starace odniosła zwycięstwo pod Debra Tabor (na wschód od Jeziora Tana).
Przy okazji warto podać kilka informacji na temat samego Jeziora Tana. Leży ono w regionie Amhara, położone 1.840 m n.p.m. Jego maksymalna średnica to ok. 70 km, średnia głębokość 14 m, maksymalna głębokość ok. 70 m. Powierzchnia jeziora jest zmienna i zależna od ilości opadów, może sięgnąć nawet 3.600 km² powierzchni. Na jeziorze znajdują się liczne wyspy i wysepki. Tubylcy, trudniący się rybołówstwem, poruszali się po wodach jeziora przy pomocy łodzi z trzciny.
ZWYCIĘSTWO NA POŁUDNIU
W okresie lutego i marca 1936 r. na froncie południowym Włosi dbali głównie o zaplecze logistyczne przed dalszą ofensywą. Budowali min. betonowe mosty, utwardzone drogi, nadal bowiem setki ciężarówek woziły wodę dla żołnierzy, a odległość między Mogadiszem a Gorrahei wynosiła aż 650 km. Aktywne było lotnictwo, prowadziło rozpoznanie i loty bombowe. 22 marca zbombardowano Gigh-giga (Dżidżiga), zniszczono min. koszary wojskowe i magazyn amunicji. 29 marca ofiarą nalotu padł Harrar, gdzie unieszkodliwiono wiele celów wojskowych. Bombardowane były też Goba i Bullale. W kwietniu wznowiono działania militarne.
14 kwietnia ruszyła ofensywa, której celem był Harrar. By zabezpieczyć własne skrzydła Graziani podzielił własne siły na trzy kolumny:
-lewa (zachodnia) gen. Nasi składała się z Dywizji „Libia”, jednostek erytrejskich, różnych bande dubatów i sił nieregularnych Olol Dinle oraz Husseina Haile. Siły te wspierały czołgi, artyleria i saperzy. Kierunek jej działań to Danane – Segag – Dagahamedo – Dagahabur.
– centralna gen. Fusci to jednostki somalijsko-arabskie i bande dubatów. Wsparcia udzielały zmotoryzowane jednostki karabinów maszynowych, czołgi i samochody pancerne, artyleria i saperzy. Kierunki działań to Gorrahei – Gabredarre – Sassabaneh – Degahabur.
– prawa (wschodnia) luogotenente generale Agostini złożona ze zmotoryzowanych karabinierów, milicji leśnej (Milizia Forestale), saperów i różnych band tubylczych (Mudugh, Nogal oraz Migiurtina). Kierunek marszu to Gherlogubi – Curati – Bullale – Degahabur.
Uderzenie wychodziło z rubieży Danane – Gorrahei – Gherlogubi (około 200 km szerokości) jego pierwszym etapem było osiągnięcie linii Segag – Gabrehor – Curati (około 150 km szerokości), a następnie koncentryczne uderzenie na Dagahabur.
14 kwietnia Dywizja Libijska (Divisione „Libia”) ruszyła z Danane do Bir Cut. Libijczycy stoczyli zwycięską trzydniową bitwę z armią degiacc Abebe Damteu pod Gianagobo. Kolumna gen. Fusci osiągnęła w tym czasie Uarandab. 19 kwietnia Dywizja Libijska walczyła o studnie w okolicy Bir Cut (Bircot). W międzyczasie wydzielona zmotoryzowana kolumna Czarnych Koszul – „Colonna Verne”, zajęła Segag, odcinając drogę odwrótu wojskom Abebe Damteu. Gen. Fusci osiągnął w tym samym czasie Scech Hose, a Agostini Curati.
23 kwietnia rozpoczęła się druga faza operacji. Tego dnia „Colonna Verne” zajęła Dagahamedo (Daga Medo). Jeszcze tego samego dnia Czarne Koszule odparły kontratak zmotoryzowanej grupy wroga, która przybyła z Dagahabur. W centrum kolumna Fusci szybkim marszem podeszła i o świcie 24 kwietnia zaatakowała dobrze umocniony rejon Birgot-Hamanlei. Dzień później, po ciężkich walkach, Włosi zajęli Hamanlei. Kontratakujący na bagnety Etiopczycy zostali odparci i rozproszeni. Jednostki inżynieryjne gen. Fusci przystąpiły natychmiast do budowy mostów na rzekach Gerrer i Fafan. Warto wspomnieć, że w tych walkach wziął udział batalion milicji uniwersyteckiej „Curtatone e Montanara”. Na prawym skrzydle gen. Agostini opanował rankiem 24 kwietnia umocnioną pozycję Gunugadu (Gunu Gadu). Włosi zajęli teraz kolejno Sassabaneh, Bullaleh i 30 kwietnia Dagahabur (Degeh Bur).
Rozbite siły przeciwnika cofały się w stronę Gigh-giga (Dżidżiga). Etiopczycy stracili w wyniku tej operacji ponad 5 tys. ludzi i wiele bezcennego wyposażenia. Straty włoskie nie przekroczyły 1.900 zabitych i rannych. Pościg komplikowała nieco pogoda, opady deszczu spowolniały zmotoryzowaną armię włoską, ta mimo to posuwała się naprzód, nie dając odetchnąć przeciwnikowi. 3 maja, 80 km na północ od Dagahabur, włoskie czołówki zaatakowały i rozproszyły silny oddział nieprzyjaciela pod dowództwem Omara Samantara, który został ranny w walce.
Wieczorem 5 maja zajęto Gigh-giga. Po południu 8 maja 1936 oddziały gen. Nasi zajęły Harrer i natychmiast zaprowadziły porządek w mieście będącym od trzech dni ofiarą grabieży. Obrońcy miasta próbowali zbiec. Askarysi z jednej z bande zaatakowali, zabijając jeszcze 200 Etiopczyków, masakrę przerwali włoscy oficerowie.
9 maja elementy Dywizji „Tevere” pod dowództwem gen. Navarry zajęły Dire Daua (Diredaua). Miasto było ważnym centrum na linii kolejowej Addis Abeba-Gibuti (Dżibuti). O 12.00 pociągiem do miasta przybyli z Addis Abeby żołnierze 46. pułku piechoty, z honorami przyjęli ich koledzy z 221. Legione „Fasci all’estero”.
UPADEK ADDIS ABEBY
Dalszy marsz Włochów na froncie północnym był spokojniejszy. W wielu miejscowościach agresora witano z radością. Nie wszyscy Etiopczycy kochali swojego cesarza, a ponad wszystko mieszkańcy kraju cieszyli się, że linia frontu mija ich bezkrwawo. Przyjazne gesty miały też obłaskawić ich nowych panów. Opór był słaby, jednak zejście z głównych szlaków i próby zapuszczenia się w głąb Etiopii kończyły się fatalnie. Niewielu Włochów, którzy się na to zdecydowali, powróciło do swoich. Etiopczycy wywoływali też pożary wysokich suchych traw, pośród których poruszała się armia najeźdźcy, jednak to nie mogło jej powstrzymać. Cesarz z zaledwie tysiącem wojowników Gwardii przedzierał się do stolicy, maszerowano nocą w obawie o ataki z powietrza.
13 kwietnia 22 włoskie samoloty (w tym 13 Ca.133 z 4. i 49. Gruppi) poleciały nad Addis Abebe. Ich celem nie było jednak zrzucanie bomb, na zaskoczonych mieszkańców stolicy posypały się jedynie ulotki propagandowe. Informowały one o włoskich zwycięstwach i opanowanych przez agresora rejonach. Wszystko odbyło się bez żadnej reakcji etiopskiego lotnictwa i naziemnej obrony plot.
15 kwietnia 1936 Włosi zajęli Dessie. Pomiędzy 9 a 15 kwietnia w kierunku miasta przemieszczały się oddziały Korpusu Erytrejskiego – 18 tys. żołnierzy i 9 tys. zwierząt. Po pokonaniu 250 km zajęto miasto będące równocześnie główną kwaterą cesarza i stolicą regionu Uollo. W ciągu marszu wojsko było zaopatrywane z powietrza, a gdy Erytrejczycy weszli do miasta na miejscowym lotnisku lądowały już pierwsze maszyny Regia Aeronautica. Cała operacja odbyła się bez żadnego oporu ze strony przeciwnika. 23 kwietnia przybył tam marszałek Badoglio. Już 20 kwietnia 12 bombowców przewiozło sztabowców i materiały z Macalle do Dessie. Nim ruszono na południe kolejny raz zadbano o system logistyczny rozbudowując połączenie na linii Mai Ceu – Quoram – Dessie. Wszelkimi sposobami (pojazdy, zwierzęta, samoloty) dowożono też potrzebne dla dalszych postępów zaopatrzenie.
Do Dessie dotarły też wojska frontu wschodniego (centralnego). Ich szlak wiódł po linii Assab – Oddobo – Sardo – Hodele Gubo – Dessie. Wojska tej grupy musiały pokonać jeden z trudniejszych pustynnych szlaków w Etiopii. Jego pokonanie byłoby praktycznie niemożliwe, gdyby nie wsparcie udzielane przez samoloty transportowe Regia Aeronautica. Do większych walk na tym froncie nie doszło, siły etiopskie przeznaczone do zatrzymania „Grupy Danakilskiej” zgrupowano nieopodal Dessie. Gdy jej żołnierze pokonali w końcu pustynię kampania była już rozstrzygnięta, a przeciwnik mniej skory do walki opuścił ten rejon. Front północny wchłonął te siły.
25 kwietnia z Dessie ruszyły dwiema innymi drogami na Addis Abebę jednostki włoskie. Pierwsza droga (zachodnia), długości 310 km, wiodła przez Uorrojelo (stolica prowincji Legagora), górę Doba oraz rzeki Uacit i Mofer. Druga (wschodnia), licząca 400 km, wiodła wzdłuż „drogi cesarskiej” przez Macfud i Debra Sina, a dalej przez przełęcz Termaber (3200 m).
Badoglio zorganizował swoje siły w trzy kolumny. 1. Brygada Erytrejska z dywizjonem artylerii miała za zadanie zająć Uorrojelo. Erytrejski Gruppo di Battaglioni, także z dywizjonem artylerii, miał zająć Termaber. Ostatnia kolumna została zmotoryzowana, w jej skład wchodziły: DP „Sabauda”, batalion Czarnych Koszul z DCK „3 Gennaio”, 2. Brygada Erytrejska, trzy zmotoryzowane dywizjony artylerii małego i średniego kalibru, oraz jednostki inżynieryjne. W całej operacji miało wziąć udział po 10 tys. Włochów i Erytrejczyków, 11 baterii artylerii, szwadron tankietek oraz 1600-1700 pojazdów.
Wieczorem 26 kwietnia wyruszyła kolumna zmotoryzowana. 28 kwietnia kolumna zachodnia osiągnęła strumień Mofer, podczas gdy kolumna zmotoryzowana Macfud. 30 kwietnia kolumna zmotoryzowana dotarła do Debra Sina, głównym przeciwnikiem był stan „drogi cesarskiej”, a nie przeciwnik. Długi sznur ciężarówek ciągnął na Addis Abebę. Badoglio obawiał się wrogiej ariergardy blokującej przełęcz Termaber. Tego dnia brygada erytrejska (gen. Sebastiano Gallina), przeprowadzona przez lokalnego wieśniaka, przeszła góry i zaskoczyła stu gwardzistów i kadetów broniących przełęcz, połowa z nich zginęła
3 maja kolumna zmotoryzowana opanowała przełęcz Termaber, zdobywając liczny ekwipunek wojsk etiopskich, a jej czołówki dotarły do Debra Brehan. 4 maja zarówno 1. Brygada Erytrejska, jak i kolumna zmotoryzowana, były już na przedmieściach stolicy. Miasto od dwóch dni padało ofiarą grabieży. Hrabia Galeazzo Ciano z pokładu samolotu obserwował jak Erytrejczycy wkraczali na peryferie miasta.
Około 16.00 5 maja marszałek Badoglio wkroczył na czele swoich wojsk do Addis Abeby. W stolicy panował chaos, pijani etiopscy maruderzy podpalali budynki służące dotąd obcokrajowcom. Miasto przedstawiało sobą smutny widok, zniszczone i rozgrabione przez ludność i dezerterów. Pisze się także, że być może stało się tak na rozkaz samego negusa, który mógł chcieć, by zwycięzcy zajęli jedynie ruiny jego stolicy. Badoglio noc spędził na terenie włoskiej ambasady.
30 kwietnia 1936 w Addis Abebie odbyło się posiedzenie rządu i etiopskich dostojników. Część polityków opowiadała się za obroną stolicy i przeciąganiem walk do nastania pory deszczowej. Zdecydowano jednak o opuszczeniu kraju przez cesarza, który miał zabiegać o pomoc Ligi Narodów. 2 maja 1936 Hajle Sellasje ukrył się wraz z rodziną i świtą we francuskiej kolonii w Dżibuti, dokąd dotarł koleją, wraz z wieloma uciekającymi obcokrajowcami. Brytyjczycy wysłali po niego okręt wojenny, który zabrał upadłego cesarza do Ziemi Świętej, a następnie do Wielkiej Brytanii. Ze stolicy uciekł zdezelowanym pociągiem kursującym jedyną linią kolejową łączącą Etiopię ze światem zewnętrznym. Ras Imru otrzymał niewdzięczną nominację na szefa tymczasowego rządu ze stolicą w Gorie, w zachodniej Etiopii.
USTANOWIENIE IMPERIUM
W zdobytej stolicy Abisynii defilował marszałek Badoglio. Otaczały go włoskie czołgi i samochody pancerne, nad głową przelatywały maszyny Regia Aeronautica. Wielu Etiopczyków witało Włochów faszystowskimi salutami. Jednak zaledwie jedna trzecia kraju znajdowała się wówczas pod ich kontrolą. Obszary położone na południe, zachód i wschód od stolicy nadal kontrolował rząd tymczasowy rasa Imru. W niektóre rejony Etiopii żołnierze włoscy nigdy się nawet nie zapuścili. Legenda mówi, że Etiopia pierwszy raz od 3000 lat utraciła niepodległość.
9 maja 1936 decyzją Wielkiej Rady Faszystowskiej Etiopia znalazła się pod oficjalnym zwierzchnictwem Włoch. Zdecydowano także o nadaniu Wiktorowi Emanuelowi III tytułu cesarza Etiopii. Urząd wicekróla krótko sprawował Badoglio, a po nim Graziani. Podporządkowano mu gubernatorów Somali i Erytrei – został gubernatorem właśnie utworzonej Africa Orientale Italiana (A.O.I. – Włoska Afryka Wschodnia).
Gdy kończyła się wojna siły Lotnictwa Afryki Wschodniej liczyły aż 386 maszyn, w tym 170 bombowców. Do końca 1936 r. lotnictwo wykonało 1200 lotów zaopatrzeniowych, transportując: 10 tys. ton cementu, 90 ton stali budowlanej, 50 ton farb i lakierów oraz 100 000 metrów kwadratowych eternitu. Pomiędzy Massaua (Erytrea) i Mogadiszem (Włoska Somalia) przetransportowano w tym okresie za pomocą lotnictwa 250 000 ton zaopatrzenia. Rozbudowie i unowocześnieniu podległo 29 lotnisk w Erytrei oraz 54 we Włoskiej Somalii. Budowano także stacje meteorologiczne, kontroli radiolokacyjnej. Wykonywano też loty fotogrametryczne, na ten cel zużyto 80 tys. metrów filmów, dzięki temu wykonano szczegółowe mapy Abisynii, Erytrei i Włoskiej Somalii. Zaopatrywano też wojska lądowe. Ze spadochronem zrzucano min. żywe krowy i owce.
W Abisynii pozostały oddziały wojskowe wspierane przez 300 samolotów. W czasie kampanii utracono 72 maszyny w wypadkach i od ognia z ziemi. Osiem samolotów zostało uszkodzonych w czasie walk pod Mecan od ognia małokalibrowej broni plot. Były to jedyne straty bojowe w całej kampanii [Już wiemy, że jest to nieaktualna informacja, od ognia z ziemi stracono bombowiec SM.81]. Wśród lotników były, według różnych źródeł, 86-122 ofiary śmiertelne, wspomina się także o 150 rannych. Większość z nich ucierpiała w wyniku katastrof lotniczych. 30-40 maszyn to straty bezpowrotne. Doskonale spisały się bombowce SM.81 oraz rozpoznawcze Ro.37 i Ro.37bis. Nieźle spisały się samoloty Ca.101 i Ca.111. Oprócz ataków na cele naziemne, prowadziły rozpoznanie i zaopatrywały własne kolumny. W okresie od marca do maja w Etiopii operowało siedem nieuzbrojonych Ca.133S, samolotów sanitarnych przystosowanych do transportu rannych. Do sierpnia 1936 r. były intensywnie używane i przewiozły 37 rannych i 200 chorych. Mimo braku przeciwnika w powietrzu nie była to łatwa kampania dla lotników. Jeśli samolot nie powracał do bazy, jego załoga mogła przepaść w bardzo nieprzyjaznym terenie, a niewola mogła oznaczać tortury, kastrację, a dla znienawidzonych przez Etiopczyków lotników najczęściej okrutną śmierć. Jedynym odznaczonym lotnikiem spośród załóg Ca.133 został mechanik pokładowy Mario Tardini z 6. Squadriglia, kilkukrotnie raniony uratował 18 marca 1936 swój samolot przed strąceniem przez ogień z ziemi, pośmiertnie otrzymał Medaglia d’Oro al Valor Militare.
Kampanię charakteryzowała się licznymi walkami na bliski dystans i wręcz. Etiopczycy byli niemal nie do zatrzymania podczas zmasowanych natarć, choć łatwo ulegali panice. Afrykanom nie można odmówić ducha walki, rwali się wręcz do walki, nierzadko dając dowody odwagi. Wielokrotnie byli koszeni ogniem karabinów maszynowych. W walce na bliski dystans świetnie radzili sobie zwłaszcza członkowie Gwardii Cesarskiej. Marszałek Badoglio wyraził wobec nich podziw za niezwykły poziom wyszkolenia, połączony z kompletną wzgardą dla niebezpieczeństwa. Wojna była dzika i okrutna, Włosi, którzy dostali się do niewoli, byli z zasady poddawani dekapitacji lub rozczłonkowaniu. Z kolei Ascari walczący po stronie Włochów odcinali wrogom genitalia wrogich wojowników, te stały się zwyczajowym elementem wiana panów młodych z ludu Azebu Galla.
Wojna miała pełne poparcie Włochów, a zwycięzcy żołnierze zyskali status bohaterów. Cytowany wcześniej Antonio D’Angelo powrócił z Afryki Wschodniej w 1939 r., wspomina: Przyjęto nas entuzjastycznie, uczestniczyliśmy w licznych paradach. Mieszkańcy miasta żywili ogromny szacunek dla wojska, było wiele uścisków, całusów i kwiatów. Wszyscy częstowali żołnierzy jedzeniem i winem. Traktowano nas niczym bohaterów.
Straty poniesione przez Włochów nie były bardzo wysokie. Wynikało to z przewagi technicznej armii oraz ostrożnych, planowanych działań. Wyniosły one według różnych szacunków 1500-2300 ludzi, aż do najwyższych szacunków sięgających 3600 zabitych, w tym 2000 Włochów i dwa razy więcej rannych. Szczegółowe dane mówią też o 1290 poległych Czarnych Koszulach. Selassje twierdził, że stracił 275 tys. zabitych, historycy oceniają, że było to 110 tys. zabitych i rannych. Koniecznie należy wspomnieć, że dobrze spisali się askarysi, nawet lepiej niż spodziewali się tego Włosi. Warto też dodać, że Etiopczycy zdobyli do 18 C.V.33. Nie użyli ich jednak w walkach przez wzgląd na brak wyszkolonych załóg. Głównym wyzwaniem tej kampanii był teren, pokonany przez Włochów dzięki katorżniczej pracy łopatami Czarnych Koszul, system drogowy powstały podczas podboju istnieje zresztą do dzisiaj.
Podbój Etiopii dla Anglii oznaczał zagrożenie jej pozycji na newralgicznym odcinku szlaku do Indii. Mussolini mógł zamknąć wylot z Morza Czerwonego flocie brytyjskiej w razie konfliktu. Duce prowadził kampanię propagandową dla pozyskania opinii publicznej krajów arabskich – narastały w nich nastroje antybrytyjskie. Włoskie posiadłości w Afryce Wschodniej były sześciokrotnie większe niż sama Italia. Składały się na nie Abisynia (Etiopia), Erytrea i Włoska Somalia. Dookoła włoskie kolonie otaczały posiadłości brytyjskie – Sudan, Uganda, Kenia, Brytyjska oraz Francuska Somalia. W przypadku wojny z Anglią rejon ten był odcięty od Italii, najbliższa droga do kraju prowadziła bowiem przez kontrolowany przez wroga Kanał Sueski. W praktyce tereny te na starcie takiego konfliktu były stracone…
Wojna włosko-etiopska była pierwszym dużym konfliktem, w którym jedna z armii była w tak dużym stopniu zmechanizowana. Tysiące ciężarówek i pojazdów gąsienicowych, w trudnym terenie, często bez dróg, transportowało z niesamowitym poświęceniem setki tysięcy ludzi, mnóstwo paliwa, części zamienne, żywność i amunicję.
WOJNA PARTYZANCKA
Oczywiście masy etiopskiego wojska nie zniknęły z dnia na dzień po ucieczce swojego cesarza. Żołnierze z bronią chronili się w nieokupowanych częściach kraju, lub prowadzili wojnę partyzancką na terenach zajętych przez Włochów. Poza tym, w pewnych regionach Etiopii rozbój był sposobem na życie, nieważne kto wysyłał rozporządzenia z Addis Abeby. Różne zbrojne grupy zbierają się w różnych miejscach, jak Ficce, stolica regionu Salale, gdzie swoje siły zbierał ras Cassa Darghie.
Dwa tygodnie po swoim zwycięstwie Badoglio zrezygnował, w czerwcu zastąpił go Graziani. W kraju nie było wcale spokojnie. Atakowano włoskich wartowników i napadano na konwoje. Zaprowadzić porządek miał słynący z twardej ręki marszałek. W samej stolicy mógł czuć się bezpiecznie, 10 tys. askarysów pod dowództwem gen. Italo Gariboldiego obsadzało kilka fortów, na lotnisku stały samoloty gotowe do działania. Czuwały też Czarne Koszule i karabinierzy. Zadanie znalezienia partyzantów od początku nie było łatwe, właśnie zaczynała się pora deszczowa. W międzyczasie Graziani przyjął więc akty kapitulacji etiopskich dostojników, których wielu przebyło setki kilometrów żeby dokonać tego symbolicznego gestu w stolicy. Byli to feudałowie, dowódcy, dostojnicy kościoła etc.
Rozpoczęła się także mobilizacja jednostek opartych o miejscowych, jednym z pierwszych sformowanych był oddział rasa Hailu, liczący tysiąc ludzi. Był to 68-letni nieślubny syn cesarza. Wielu ludzi zaciągało się na ochotnika, dotyczyło to zwłaszcza ludów nieetiopskich, które zamieszkiwały kraj i miały swoje rachunki do wyrównania.
27 czerwca 1936 gen. Magliocco, nowy dowódca sił lotniczych w Afryce Wschodniej, poleciał do Uollega, by tam omówić działania lotnictwa mające wesprzeć muzułmańskie bande tropiące etiopskich partyzantów. Lądowisko na którym wylądował samolot było jednak w rękach wiernych Sellasje kadetów i szwedzkich doradców. Włochów wybito. Ofiarom feralnego lotu przyznano pośmiertnie 13 Medaglia d’Oro al Valor Militare.
Po koniec czerwca 1936 r. deszcze rozpoczęły się na dobrze. Mimo pogody z Neghelli ruszyła kolumna samochodowa gen. Geloso, wchodziły w jej skład jednostki włoskie i arabsko-somalijskie. Zajęto dużą wioskę Mega oraz Moyale, leżące przy granicy z Kenią. Następnie kolumna ruszyła na północ, zajmując miejscowości w górnym Sidamo. Pod koniec lipca pogoda uniemożliwiła dalszy ruch.
W pierwszych dziesięciu dniach lipca atakowano linię kolejową Addis Abeba – Dżibuti, wstrzymując na niej ruch. Pod koniec miesiąca zaatakowano także stolicę. Wśród dowodzących akcja byli degiacc Averra Cassa, syn rasa Cassa Darghie, ras Imru, degiacc Balcia oraz koptyjski biskup Dessie Petros. Liczyli oni, że atak wywoła bunt mieszkańców stolicy. Po stronie Włochów walczyły trzy tubylcze bande – dowodzone przez min. rasa Hailu Taclehaimont i Chebbede Attechim, okazały się lojalne i spisały się dobrze w walce.
28 lipca 1936 do miasta wślizgnęła się grupa wiernych cesarzowi partyzantów. Udało im się dokonać zabójstwa żołnierzy służb inżynieryjnych, ale zostali szybko wykryci (wg. innej literatury miał nie zginąć żaden Włoch). Niezrażeni Etiopczycy dotarli na plac św. Jerzego. Zagrożony był sam Graziani! W samym środku swojej stolicy. Gen. Gariboldi natychmiast wysłał 8. batalion kolonialny i 221. legion MVSN do kwatery Grazianiego. Na plac ruszyły natomiast dwa bataliony askarysów, pozbierani naprędce żołnierze różnych służb tyłowych oraz samochody pancerne. Dotarli w samą porę. Napastnicy musieli salwować się ucieczką w boczne uliczki. Rano ruszył pościć, jednak szybko napłynęły raporty, że ścigający sami stali się ofiarą ataków. W ciągu dnia Włosi posunęli się nieco naprzód, ale nad rzeką Qebana zostali kontratakowani przez siły dowodzone przez gen. Fikremariama. Włosi odparli uderzenie. Trzeciego dnia wznowiono marsz, podczas gdy bande rasa Hailu przeszukiwała dom po domu w poszukiwaniu partyzantów. W tym czasie na Włochów spadł kolejny cios. Żołnierze marszałka Abeebe Aregaia zaatakowali lotnisko w stolicy. Personel lotnictwa i żołnierze służb tyłowych zdołali się jednak obronić. Szczęśliwie dla Włochów, klika jednostek etiopskich wycofało się z ataku. Dopiero czwartego dnia wyparto napastników z miasta. Zemsta miała być przykładna, Mussolini kazał zabić wszystkich pojmanych. Graziani dokonał publicznej egzekucji wszystkich oficerów, w tym dowodzącego atakiem Petrosa, biskupa Dessie. Pozostałych jeńców oszczędzono. Napastnicy stracili tysiąc poległych i dwa tysiące jeńców. Straty obrońców były niewielkie…
W ostatnich dniach sierpnia rozbito grupę tysiąca partyzantów zbliżającą się do stolicy. Wyprzedzające uderzenie Włochów i askarysów zakończyło się rozproszeniem wroga. Poległo 200 partyzantów, a po stronie włoskiej było 55 zabitych i rannych. Mała grupa została też rozbita w okolicy Dire Dauy.
W zwalczaniu partyzantów pomagało lotnictwo. Samoloty Ca.133 w sierpniu ponownie użyły broni chemicznej, a we wrześniu wspierały oblężonych żołnierzy w Lalibela. W październiku w Afryce Wschodniej było dziewięć eskadr tych samolotów, od proklamacji imperium do końca roku utracono dziewięć maszyn.
W październiku 1936 r., na granicy między Boranem a Sidamo, unieruchomiona pod koniec lipca kolumna Geloso znów ruszyła na północ. Po przebyciu 50 km Włosi natknęli się na siły degiacc Gabremariama skupione wokół góry Giabassire. Stoczona 15 października bitwa zakończyła się triumfem sił gen. Geloso. Do drugiego zwycięskiego starcia doszło pod Sade, po czym zajęto Agheressalam. Dalej na północ znajdowały się główne siły Gabremariama i rasa Desta Damteu. Niebawem do Geloso dołączyła, posuwająca się z Neghelli via Uadara, kolumna ppłk Navarrini. Od północy, z Addis Abeby, nadeszła zaś kolumna kpt. Tucci, biorąc przeciwnika w kleszcze. Mimo to Etiopczycy wymknęli się w masyw Bale.
W listopadzie Włochom udało się zlokalizować, rozsianych po kraju, osiem głównych grup partyzanckich: 6-7 tys. ludzi pod dowództwem fitaurari Sceimelis, 5-6 tys. ludzi pod dowództwem degiacc Beiene Meredy, 4.500 ludzi pod dowództwem rasa Desta Damteu i degiacc Gabremariama, 5 do 6 tys. ludzi pod dowództwem rasa Imru, 5 tys. uzbrojonych ludzi pod dowództwem degiacc Imnu, 8-9 tys. ludzi degiacc Averra Cassy, 4 tys. ludzi pod dowództwem degiacc Ficremariama oraz 1.500 ludzi pod dowództwem degiacc Uonduossena i Asfauossena.
5 listopada askarysi płk Princivalle wpadli w pułapkę w okolicy Gimmy. W rewanżu powieszono biskupa pobliskiego Gore. 14 listopada gen. Carlo Geloso skierował bande i askarysów do regionu Sidamo, pomiędzy Gimmę i Gore. Udało się zaatakować partyzantów, ranny został gen. Gabremariam, ale jego rozproszone siły zdołały ujść. Kolejna duża akcja miała miejsce między Gimmą i Caffą, wymierzona była przeciwko siłom rasa Imru. Przeprowadziły ją trzy grupy, każda to gruppo battaglioni erytrejskich ascari. „Colonna Malta” ruszała z Gore, „Colonna Tessitore” z Lechemti, a „Colonna Princivalle” z Gimmy.
13 grudnia „Colonna Princivalle” i muzułmanie Abba Jobira z Gimmy starli się z siłami rasa Imru nad rzeką Naso. Siły włoskie odniosły wielkie zwycięstwo. Uciekający Etiopczycy skierowali się nad rzekę Gogeb, jednak tam czekali już na nich ludzie płk Minniti. Doszło do negocjacji, w których Włoch jako argumentu użył możliwości zrzucenia przez samoloty gazu musztardowego. Etiopczycy skapitulowali. Drogą radiową wiadomość trafiła do gen. Malti, a stamtąd dalej. Sam Duce nakazał egzekucję Imru, jednak Graziani zignorował rozkaz. Imru trafił na wyspę Ponza, w miejsce gdzie przebywali już włoscy antyfaszyści.
Następnie rozbito kolejne ugrupowania partyzantów. Pięć kolumn ruszyło na Fikke, gdzie Graziani spodziewał się złapać w pułapkę ludzi kierowanych przez trzech braci Cassa. Bande z Uollo prowadzona przez kpt. Farello (część sił gen. Tracchia) natrafiła na partyzantów w jaskiniach opodal rzeki Tacazze. W efekcie siły gen. Trachii i Hailu schwytały przywódcę partyzantów Uandossena Cassa. 21 grudnia 1936 płk Belly przyjął kapitulację degiacc Averra Cassa i jego brata Asfauossen Cassa. Na rozkaz gen. Tracchii rozstrzelano wszystkich braci Cassa. Ich głowy trafiły jako trofeum na plac św. Jerzego w Addis Abebie. Jednak opór trwał nadal.
OSTATNIA BITWA
Ostatnia bitwa miała miejsce w czasie operacji w masywie Bale. Desta Damteu dostał ultimatum, do 7 stycznia 1937 miał skapitulować bezwarunkowo. Po tym terminie marszałek Graziani osobiście udał się do Irgalem (Yirga Alem). Na miejscu zdymisjonował gen. Geloso i powierzył dowództwo gen. Nasi. Szpiedzy donosili, że siły rasa Desty i generałów Gabremariama i Beiene Merida to wciąż ok. 6 tys. ludzi. W Dodola skoncentrowano cztery bataliony z Dywizji „Libia” oraz bande z Harreru „Pellizzari” (zapewne od nazwiska dowódcy), kolumną dowodził płk Pascolini. O poranku 16 stycznia kolumna rozpoczęła ruch, penetrując ciężko dostępne górskie kaniony, aż 18-go dotarła do Arbagoma. Kolumna Pascolini kontynuowała marsz ku Chevena, spychając przeciwnika w pułapkę. 18 stycznia z Agheressalam ruszyła kolumna gen. Navarrini, składały się na nią trzy bataliony somalijskiego 5. Raggruppamento, wsparte artylerią. Pod wieczór kolumna osiągnęła strumień Banglu, zacięcie broniony przez przeciwnika. Pułapkę zaciskała też trzecia kolumna, dowodzona przez płk Zambona. Składała się ona z dwóch zgrupowań bande dubatów. Bez walki osiągnęła ona Ganale Guddu, rzekę płynącą 20 km na południowy zachód od Chavena. Graziani dołożył starań, by nawet przysłowiowa mysz nie zdołała ujść ze skrupulatnie zastawionej pułapki. Przestrzeń pomiędzy jeziorami Margherita i Auasa (na zachód od rejonu operacji) blokowały w tym celu nieregularne bande Arussi, Sidama, Darassa i Gugi. Od rana 19 stycznia, lotnictwo zrucało bomby i zasypywało gradem pocisków zgrupowanie etiopskie w okolicy Chevena. Tego i następnego dnia samoloty pilnie strzegły, by żaden wojownik nie umknął na wschód. W tym samym czasie wszystkie kolumny prowadziły zbieżny marsz w stronę miejscowości, łamiąc uparty opór wroga. Wieczorem „Colonna Pascolini” zdobyła 700 karabinów i pięć karabinów maszynowych, a do niewoli wzieła min. pięciu fitaurari (tytuł oznaczający dowódców awangardy). 21-go zajęto Chevenę, a następnego dnia kontynuowano dławienie ostatnich punktów oporu, zdobywając 1500 karabinów, 15 kaemów, działo, amunicję i liczne zwierzęta. Niedobitki, wraz z rasem Destą Damteu i degiacc Gabremariamem, uciekały w popłochu, by dołączyć do ostatnich walczących towarzyszy. Jedyna otwarta droga wiodła na wschód, w skaliste góry Harana i półdziki region Dallo. Stamtąd przedzierano się do sił degiacc Beiene Mered i fitaurari Scimelis. Razem zebrało się już tylko 4 tys. partyzantów.
20 lutego partyzanci stoczyli ostatnią walkę. Byli energicznie atakowani od wschodu przez erytrejski gruppo di battaglioni ppłk Natale, a od południa przez tygryjską bande kpt. Tucci (ok. 1000 ludzi). Od północy, z Addis Abeby, nadchodziły siły gen. Galliny. Od południa, jednak bliżej zachodu niż Tucci, nadciągał batalion arabsko-somalijski mjr Ragazzoni. Etiopczycy walczyli mając za plecami ogromne, sięgające 3500 m n.p.m., góry Guraghie, zostali zdziesiątkowani i rozproszeni. Degiacc Beiene Mered i Gabremariam polegli (o Meredzie piszę się też, że został pojmany i następnie stracony). Desta Damteu na chwilę uniknął przeznaczenia kryjąc się w górskim wąwozie. Jednak 24 lutego został pojmany i zabity przez żołnierzy z „bande Tucci”. Tucci przekazał informacje do gen. Nasi, ten do Grazianiego, a ten prosto do Duce. Mussolini ogłosił koniec wojny, po raz drugi zresztą. Pomiędzy tymi deklaracjami Włosi stracili kolejnych 600 ludzi. W walce z partyzantami i podczas zajmowania nieokupowanej części kraju Włosi zdobyli 95.727 karabinów, 473 pistolety, 555 karabinów maszynowych i 155 różnych dział.
LIGA WŁASNYCH INTERESÓW
7 stycznia 1935 francuski minister spraw zagranicznych Pierre Laval i Benito Mussolini podpisali porozumienie normalizujące położenie tunezyjskich Włochów (układ Laval-Mussolini lub Pakt Rzymski). Na jego mocy odstąpiono Włochom szeroką strefę pustynną na pograniczu z Libią, część Somali Francuskiego oraz akcje odcinka kolei Dżibuti-Addis Abeba. Oba kraje miały podjąć konsultację gdyby Niemcy zagroziły suwerenności Austrii. Laval zadeklarował także, że pozostawi Włochom „wolną rękę” na terenie Etiopii. Francja zyskiwała sojusznika wobec zaborczych planów Hitlera. W czerwcu 1935 r. włoscy i francuscy generałowie podpisali konwencję wojskową, uzgodnili w niej wspólne działania w przypadku gdyby Hitler zagroził suwerenności Austrii.
Włochy mogły liczyć na poparcie Francji, zarówno przeciw Niemcom w Austrii, jak i Anglikom w Afryce Wschodniej. Anglia miała w Abisynii interesy gospodarcze oraz ambicje terytorialne. Francja odmówiła natomiast udzielenia poparcia Anglii przeciwko Włochom. Anglicy ostrzegli Lavala, że jeśli ten nadal będzie popierał Mussoliniego, to oni wycofają się z kontynentu europejskiego pod osłoną angielsko-niemieckiego układu morskiego. Francja szantażem została zmuszona do ustępstw na rzecz Anglii. By uspokoić własną opinię publiczną przed kolejnymi wyborami Anglia wyniosła sprawę Włoch pod obrady Ligi Narodów. Nie przeszkadzało to oczywiście Anglikom kontynuować negocjacji z Włochami celem uzgodnienia kompromisowego porozumienia.
24 i 25 czerwca 1935 w Rzymie przebywał brytyjski minister ds. Ligi Narodów Anthony Eden. W rozmowach brał udział Mussolini i Fulvio Suvich ze strony włoskiej oraz Eden i ambasador brytyjski Eric Drummond. Brytyjczycy w zamian za rezygnację z podboju Etiopii oferowali Włochom liczne koncesje w Sudanie. Zaproponowali budowę linii kolejowej, biegnącej przez terytorium etiopskie, łączącej Massauę z Mogadiszem (odpowiednio Erytrea i Somali włoskie). Oferta obejmowała także część prowincji Ogaden (terytorium Etiopii…), sąsiadującej z Somali. Wielka Brytania przekazałaby Etiopii port Zeilę (Somali brytyjskie) wraz z wąskim korytarzem, dającym dostęp do morza. Duce odrzucił te propozycje. Ogaden, czyli kolejna bezwartościowa pustynia, nie był mu potrzebny do „kolekcji pustyń”. Dostęp do morza pozwalałby Etiopii jeszcze szybciej rosnąć w siłę i zaatakować włoskie posiadłości w dogodnym momencie – argumentował Mussolini.
Latem i jesienią 1935 r. odbyły się demonstracyjne manewry Royal Navy na Morzu Śródziemnym, Mussolini nie zmienia swojej polityki wobec Etiopii. Poszedł nawet dalej, w sierpniu 1935 r. sugerując dokonanie niespodziewanego ataku na flotę brytyjską na Malcie i w Aleksandrii, mówił wówczas: Z historycznego punktu widzenia konflikt między Włochami i Wielką Brytanią jest nieunikniony.
18 sierpnia 1935 w Paryżu porażką zakończyła się konferencji Wielkiej Brytanii, Francji i Włoch w sprawie kryzysu etiopskiego. 4 września 1935 rozpoczęła się kolejna sesja Rady Ligi Narodów. 6 września 1935 powołano tzw. „komitet pięciu”, złożony z przedstawicieli Wielkiej Brytanii, Francji, Polski, Hiszpanii i Turcji. Na jego czele stanął Hiszpan Salvador de Madariaga. Komitet miał zapoznać się z problemem Etiopii i zaproponować jego rozwiązanie. Dzień później komitet zażądał, żeby Włochy i Etiopia wznowiły negocjacje.
9 września rozpoczęło się XVI Zgromadzenie Ligii Narodów. 11 września w Genewie na sali Zgromadzenia Ligi doszło do debaty na temat konfliktu. Przedstawiciel Etiopii Tekle Haurjat przemawiał wówczas: Naród Etiopii wzywa wszystkich ludzi dobrej woli na całym świecie, aby nie dopuścili do tak potwornej niesprawiedliwości, jaką byłoby przelewanie krwi ich braci w Afryce!. Włochy wysuwały zarzut o utrzymywanie niewolnictwa w Etiopii, Haurjat zaproponował wysłanie komisji do swojego kraju, która zbadałaby prawdziwość tych zarzutów. Mussolini już wcześniej głośno wyrażał przekonanie, że Wielka Brytania staje w obronie Abisynii wyłącznie przez wzgląd na chęć utrzymania status quo we własnych koloniach na całym świecie. Minister Spraw Zagranicznych Anglii, Sir Samuel Hoare odpowiadał: Jeśli ktokolwiek wierzy w te podejrzenia, to niech natychmiast i ostatecznie się ich wyzbędzie. W ogóle nie przychodzą nam do głowy żadne samolubne czy imperialistyczne motywy. Anglik uderzył mocno dłonią w pulpit i kontynuował: Wielka Brytania stanowczo popiera zdecydowane wspólne kroki przeciwko wszystkim aktom niesprowokowanej agresji. Przeciwko Włochom wypowiadało się wielu polityków, Maksim Litwinow, przedstawiciel ZSRS, mówił: To Zgromadzenie może się stać kamieniem milowym w nowej historii Ligii.
Zupełnie inaczej wypowiadano się za kulisami. Brytyjczycy proponowali przedstawicielowi Włoch, baronowi Pompeo Aloisi, podział Abisynii pomiędzy Wielką Brytanię, Francję i Włochy. Włosi mieli otrzymać największą część tego kraju, byle tylko zrezygnowali ze zbrojnej interwencji. Milczące przyzwolenie na to wyraził brytyjski premier Stanley Baldwin (sugeruje się nawet, że był pomysłodawcą). Mussolini skomentował to w rozmowie z Aloisim: Ci politycy są zaiste nikczemni. Nie wiem, jakim cudem pozostajesz czysty w ich towarzystwie. Ja potrzebowałbym kąpieli po każdym spotkaniu. Na sali Hoare jedynie blefował, by zmusić Mussoliniego do zaniechania wojny. Jak sam przyznał Anglik, miał tylko zamiar tchnąć nieco życia w jej [Ligi] schorzałe ciało.
21 września 1935 Włochy odrzuciły propozycję utworzenia Rady Ligi Narodów, która miałaby zająć się sprawą kryzysu w Etiopii. 26 września 1935 powołano kolejną komisję Ligi Narodów. W jej skład weszli wszyscy członkowie Rady, z wyjątkiem Włoch. „Komitet pięciu” zakończył swe prace, ten komitet nazwano „komitetem trzynastu”. Efektów pracy komisarzy nadal jednak próżno było wyglądać. 29 września 1935, na posiedzeniu Ligi Narodów, Hajle Sellasje ogłosił powszechną mobilizację wojsk etiopskich. Na początku października 1935 r., Hermann Göring powiedział do polskiego dyplomaty: Nie chciałbym być teraz w skórze Duce. Naziści uznali groźby Ligi Narodów za realne, jednak, było to jedynie grożenie palcem, nikt nie zamierzał umierać za Etiopię.
SANKCJE LIGI NARODÓW
W październiku 1935 r. Włochy zaatakowały Abisynię. 7 października Rada Ligi Narodów oficjalnie uznała Włochy za agresora w wojnie z Etiopią. 10 października Rada utworzyła komitet sankcji w związku ze sprawą etiopską. Małe kraje nalegały na wprowadzenia embarga na dostawy ropy naftowej do Włoch. Mussolini groził Anglikom, że jeżeli poprą sankcję, on każe zaatakować własnemu lotnictwu brytyjską flotę na Morzu Śródziemnym. Angielscy wojskowi uważali, że nie byli w stanie prowadzić wojny. Anglicy chcieli rozwiązać sytuację przed podjęciem sankcji wobec Włoch. Francja poparła te dążenia, Laval groził, że w razie odmowy brytyjskich postulatów poda się do dymisji, zapowiedział też, że Francja wesprze Anglię w razie włoskiego ataku. Postanowiono określić jakie sankcje grożą agresorowi, zadanie powierzono komitetowi złożonemu z reprezentantów 18 państw członkowskich (Komitet Koordynacyjny). Na 54 członków Ligii Narodów 50 opowiedziało się za sankcjami. Przeciwko są Włochy, wstrzymały się Węgry, Austria i Albania.
15 listopada 1935 wprowadzono sankcje. Owe obostrzenia okazały się fikcją, zignorowała je między innymi Polska. Podobnie uczynił Hitler, łagodząc w ten sposób konflikt związany z kryzysem austriackim. Zresztą dzięki wysiłkom Paryża i Londynu, sankcje te były minimalne. Odwołano wszystkie transakcje finansowe i zalecono niezakupywanie włoskich towarów. Obostrzenia objęły handel bronią. Czwarta sankcja dotyczyła embarga na sprzedaż Włochom surowców i była zaskakująco łagodna. W spisie „zakazanych” towarów były min. wielbłądy, muły, osły i aluminium (którego Włochy miały tyle, że był ich towarem eksportowym). Na liście były też nikiel, cyna, guma i kauczuk, nie było tam natomiast niezmiernie ważnych węgla, żelaza i stali, a zwłaszcza ropy naftowej. Francja i Anglia utrzymywały, że nie odcięły dostaw ropy obawiając się, że Mussolini w akcie desperacji doprowadzi do eskalacji konfliktu. Sankcje te jednak nie były skuteczne.
Włochy kupowały ropę naftową od amerykańskich koncernów, ich dyrektorzy nie mieli wyrzutów sumienia, by robić interes z oficjalnie uznanym „agresorem”. Jak sam potem wspominał Duce: Gdyby Liga posłuchała rady Edena i rozszerzyła sankcje na ropę naftową, byłbym zmuszony do odwrotu z Etiopii w ciągu ośmiu dni. Także ZSRR, Rumunia oraz Holandia nie zamierzały przerywać dostaw ropy do Włoch, robiły to przecież bez żadnych ograniczeń USA. Amerykański Kongres ogłosił neutralność i wprowadził embargo na sprzedaż broni stronom konfliktu, ale ropę sprzedawano nadal. Przez Kanał Sueski nadal płynęło zaopatrzenie dla wojska i świeże oddziały. Jednak międzynarodowe porozumienia handlowe pozwalały zamknąć go jedynie dla państw toczących wojnę z Wielką Brytanią. Ze statusu ofiary i złóż złota korzystał natomiast Selassje. Na kredyt zakupił wielkie ilości towarów, zwłaszcza broni, od niektórych członków Ligi Narodów.
W samych Stanach Zjednoczonych reakcje ich czarnoskórych mieszkańców były różne. Po walce bokserskiej pomiędzy Primo Carnerą a Joe Lewisem, w której wygrał czarnoskóry Amerykanin, doszło do plądrowania należących do Włochów sklepów i restauracji w Harlemie. Inni czarnoskórzy sprzeciwiali się niewolniczym praktykom stosowanym nadal w Abisynii. Aktorka i tancerka, Josephine Baker, nawoływała by „murzyńska armia” pomogła Mussoliniemu wyzwolić Afrykę Wschodnią.
W grudniu 1935 r. obserwatorzy europejscy nie mieli złudzeń co do wyniku wojny, ale szacowali, że potrwa jeszcze przynajmniej rok. W tym czasie sankcje Ligii Narodów mogłyby zmiękczyć stanowisko Włoch i ułatwić porozumienie.
7 grudnia 1935 sir Samuel Hoare udał się do Paryża, tam z Lavalem opracowali plan rozwiązania konfliktu etiopskiego. Włochy miały zaanektować znaczną część urodzajnych równin Abisynii, zamieszkałych w większości przez muzułmanów. 100 tys. km² mieli otrzymać natychmiast, ponad 250 tys. km², praktycznie cała płd. połowa kraju, stałaby się włoską strefą ekspansji gospodarczej i osadnictwa. Cesarzowi miano pozostawić górskie królestwo z chrześcijańskimi poddanymi oraz przydzielić korytarz do portu Assab w Erytrei, w ten sposób kraj miał zyskać dostęp do Morza Czerwonego. Cesarz miał uzyskać specjalną grupę doradców ekonomicznych, złożoną z przedstawicieli Anglii, Francji i Włoch. Politycy byli pewni sukcesu, utwierdzały ich w tym prywatne rozmowy z baronem Aloisim odbyte w Genewie. Mieli też plan zastępczy, gdyby Mussolini nie zgodził się na wytyczenie korytarza ze swoich posiadłości, byli gotowi poprowadzić go poprzez swoje kolonie. Oczywiście Brytyjczycy mieli w tym swój interes, oczekiwali, że zbudują linię kolejową z Assabu do Addis Abeby oraz zmniejszą włoskie wpływy nad Morzem Czerwonym. Selassje słusznie uważał, że plan ten to wyrzeczenie się niepodległości Etiopii. Mussoliniego także ten plan nie interesował, chciał całego tortu dla siebie.
Gdy sprawa ujrzała światło dzienne brytyjska opinia publiczna była oburzona Hoare, który głosił zasady zbiorowego bezpieczeństwa, teraz godził się na ustępstwa wobec Mussoliniego. Hoare podał się do dymisji, zastąpił go Eden. Podobnie postąpił Laval. Liga Narodów i jej zasada zbiorowego bezpieczeństwa zostały skompromitowane. 16 grudnia 1935 Etiopia odrzuciła wspaniałomyślną propozycję pokojowego planu paryskiego.
Protesty Ligi Narodów zbliżyły Mussoliniego i Hitlera. Sankcje były bez żadnego znaczenia, no chyba poza takim, że był to prezent dla faszystowskiej propagandy, która stworzyła z Włoch „oblężoną wyspę” i zyskała nieograniczone poparcie Włochów dla tej wojny. W marcu 1936 r. Hitler wkroczył do Nadrenii, łamiąc postanowienia traktatów z Wersalu i Locarno. Dla Włoch oznaczało to kolejne odwrócenie uwagi światowej opinii publicznej od Etiopii.
9 maja 1936 Włochy ogłosiły powstanie nowego Imperium. Włosi tłumnie ruszyli do Etiopii, by zbijać majątki i odpocząć od prowincjonalnej nudy. Duce był popularny, zaś włoska flota i lotnictwo najsilniejsze w basenie Morza Śródziemnego. Liga Narodów nie była Mussoliniemu do niczego potrzebna, 12 maja Włochy wystąpiły z tej organizacji.
20 czerwca 1936 zalecając zniesienie sankcji wobec Włoch Stany Zjednoczone, po Wielkiej Brytanii i Francji, uznały tym podbój Etiopii przez Włochy. Dziesięć dni później na specjalnym Zgromadzeniu Ligi Narodów w Genewie zjawił się Sellasje. Włoscy korespondenci na galerii dla gości próbowali zagłuszyć go krzycząc i gwiżdżąc. Na wniosek rumuńskiego dyplomaty wyrzucono Włochów. Wystąpienie trwało 45 minut. Ale nikogo nie obchodziła już Etiopia…
15 lipca sankcje przeciwko Włochom zostały zniesione. Z wnioskiem o uchylenie wszystkich sankcji wystąpiła Anglia. Zgromadzenie Ogólne Ligii Narodów przyjęło wniosek jednogłośnie. Wojna etiopska trwała 216 dni, ekonomiczną oblężenie Włoch dokładnie 240 dni.
PROKLAMACJA IMPERIUM
9 maja 1936 na Piazza Venezia Mussolini proklamował renesans Imperium Rzymskiego. Na miejscu słuchało go pół miliona Włochów i Włoszek. Ludzie zajmowali cały plac i rozlewali się na sąsiednie ulice. Szereg reflektorów wskazywał na balkon z którego przemawiał Duce. Balkon ozdabiały średniowieczne gobeliny. Tego wieczoru dyktator aż 42 razy musiał powracać na balkon wywoływany przez rozentuzjazmowany tłum. Mussolini przemawiał wówczas:
Oficerowie! Podoficerowie! Żołnierze wszystkich armii państwa w Afryce i Włoszech!
Czarne koszule rewolucji! Włosi i Włoszki w kraju i zagranicą, słuchajcie!
Dokonało się wielkie wydarzenie, los Etiopii od 9 maja XIV roku ery faszystowskiej został przypieczętowany.
Wszystkie węzły zostały przecięte naszym połyskującym mieczem i zwycięstwo w Afryce trwale wpisało się w historię naszej ojczyzny, zwycięstwo całkowite i czyste, takie jakie wymarzyli sobie polegli legioniści i ci, którzy nadal są wśród żywych.
Włochy w końcu mają swoje imperium. Imperium faszystowskie, gdyż nosi niespieralne piętno faszyzmu, gdyż jest realnym celem, na którym przez czternaście lat skupiona była wielka i zdyscyplinowana energia młodych i walecznych pokoleń Włochów […].
Jest to imperium pokoju, gdyż Włochy chcą pokoju dla siebie i dla innych, a na wojnę decydują się wyłącznie wtedy, gdy są do tego zmuszone przez konieczność życiową, pilną, palącą.
Dajemy imperium cywilizacji i humanizmu wszystkim ludom Etiopii. Jest rzymską tradycją, aby po zwycięstwie nakreślać zwyciężonym ludom ich przyszłość […].
Lud włoski stworzył imperium własną krwią, będzie je rozwijał własną pracą i bronił własnym wojskiem. Możecie być tego pewni, podnieście, legioniści, wysoko swoje proporce, broń i serca na cześć zmartwychwstania imperium na świętych wzgórzach Rzymu po piętnastu wiekach.
FRONT WEWNĘTRZNY
2 października 1935, dzień przed agresją na Abisynię, Mussolini przemawiał z balkonu siedziby PNF w Rzymie: Nie tylko armia maszeruje, ale 40 milionów Włochów maszeruje krok w krok z armią, ponieważ podjęto próbę popełnienia przeciwko nim największej możliwej niesprawiedliwości. Podjęto ją przeciw naszym ludziom, którym ludzkość zawdzięcza większość swoich osiągnięć. To przeciwko naszym ludziom – świętym, poetom, arystokratom, żeglarzom, kolonizatorom i osadnikom – mówią oni o sankcjach. Na sankcje o charakterze ekonomicznym odpowiadamy dyscypliną, powagą i duchem poświęcenia. Na sankcje o charakterze militarnym odpowiemy wojną!
18 grudnia 1935 na Ołtarzu Ojczyzny w Rzymie Włosi symbolicznie przekazali złoto ojczyźnie. Obywatele składali w ofierze swoje obrączki oraz inne przedmioty. W tym symbolicznym wydarzeniu brał udział min. Humbert II (następca tronu). Ponad pół miliona żonatych Włochów i zamężnych Włoszech podarowało swoje obrączki na rzecz wysiłku zbrojnego. W zamian otrzymywali stalowe odpowiedniki. Żona żołnierza wyruszającego do Etiopii miała oświadczyć: Ta bezbarwna obrączka jest dla mnie o wiele cenniejsza niż cokolwiek na świecie, ponieważ wiąże nas ze sobą ściślej, niż najbardziej wartościowe złoto. Biskup miejscowości Civita Castellana oświadczył: Dziękuję wszechmogącemu Bogu, że pozwolił mi doczekać tych dni epickiej wspaniałości, po czym zdjął swój złoty łańcuch biskupi, wręczył go Mussoliniemu i ku uciesze 12 tys. zebranych pozdrowił go rzymskim salutem.
Datki przysyłali Włosi ze wszystkich zakątków świata, w tym np. gwiazda nowojorskiej Metropolitan Opery Ezio Pinza. Swoje złote medale oddali także pisarze – Gabriele d’Annunzio oraz Luigi Pirandello. Kardynał Ildefonso Schuster, arcybiskup Mediolanu, twierdził, że wojna otworzy bramy Abisynii przed wiarą katolicką i cywilizacją rzymską. Nuncjusz Angelo Roncalli (późniejszy papież Jan XXIII) pisał do swoich krewnych w Atenach: To, jak Duce wszystko się udaje, punkt po punkcie, bitwa za bitwą, bez żadnego oporu i przerwy, karze wręcz wierzyć, że jakaś niebiańska moc prowadzi Italię i jej strzeże. Być może jest to nagroda za to, że zawarł on pokój z Kościołem. Włochów zachęcano też by kupowali włoskie produkty.
Pingback: Traktat w Uccialli (Uyczalie) » Wojna Mussoliniego
Pingback: Początek pierwszej wojny włosko-etiopskiej » Wojna Mussoliniego
Pingback: Bitwa pod Aduą 1 marca 1896 » Wojna Mussoliniego
Pingback: Sąsiedzkie kontakty Włoch i Etiopii » Wojna Mussoliniego
Pingback: Włoskie przygotowania do wojny z Etiopią » Wojna Mussoliniego
Pingback: Incydent w Ual Ual 5 grudnia 1934 » Wojna Mussoliniego
Pingback: Bezradna Liga Narodów » Wojna Mussoliniego
Pingback: Przygotowania do inwazji na Etiopię. » Wojna Mussoliniego
Pingback: Armia włoska przed inwazją na Etiopię » Wojna Mussoliniego
Pingback: Włoskie wojska kolonialne » Wojna Mussoliniego
Pingback: Regia Aeronautica w przeddzień wojny z Etiopią » Wojna Mussoliniego
Pingback: Armia etiopska w przeddzień inwazji » Wojna Mussoliniego
Pingback: Lotnictwo i broń pancerna Etiopczyków » Wojna Mussoliniego
Pingback: Zagraniczni ochotnicy w Etiopii » Wojna Mussoliniego
Pingback: Pierwsze sukcesy Włochów na północy Etiopii » Wojna Mussoliniego
Pingback: Zdrada Hajle Sellasje Gugsy » Wojna Mussoliniego
Pingback: Front Grazianiego rusza na pustynię Ogaden » Wojna Mussoliniego
Pingback: Front wschodni wojny etiopskiej » Wojna Mussoliniego
Pingback: Badoglio zastępuję De Bono » Wojna Mussoliniego
Pingback: Dalsze walki na południu Etiopii » Wojna Mussoliniego
Pingback: Włoskie Little Big Horn » Wojna Mussoliniego
Pingback: Użycie gazu w wojnie w Etiopii » Wojna Mussoliniego
Pingback: Rajd na Neghelli » Wojna Mussoliniego
Pingback: Pierwsza bitwa o Tembien » Wojna Mussoliniego
Pingback: Bitwa pod Amba Aradam » Wojna Mussoliniego
Pingback: Druga bitwa o Tembien » Wojna Mussoliniego
Pingback: Serce Etiopii staje otworem » Wojna Mussoliniego
Pingback: Bitwa nad Jeziorem Ascianghi (Aszanghie) » Wojna Mussoliniego
Pingback: Upadek Gondaru » Wojna Mussoliniego
Pingback: Ostatnie walki na froncie południowym » Wojna Mussoliniego
Pingback: Upadek Addis Abeby 5 maja 1936 » Wojna Mussoliniego
Pingback: Podsumowanie wojny etiopskiej 1935-1936 » Wojna Mussoliniego
Pingback: Wojna partyzancka w Etiopii » Wojna Mussoliniego
Pingback: Koniec rasa Desty » Wojna Mussoliniego
Pingback: Siatka szpiegowska kapitana De Martini » Wojna Mussoliniego